7 sposobów na usypianie niemowlaka.

35 komentarzy

Właśnie pozbierałam swój mózg przeżarty przez elektryczne sprzęty Linkin Park. Kilka miesięcy temu brat mi zajęczał, że:

– Siostra, LP grają 05.06.2014r. we Wrocławiu! Może by tak… pojechać?- Oczami wyobraźni widziałam jak prawe odnóże hopsa mu pod biurkiem z ekscytacji. Linkin Parkiem zaraziłam go z 10 lat temu, przywożąc ze Stanów oryginalną płytę zespołu. Odmówić nie mogłam, palpitacji serca o mało młody nie dostał, jak usłyszał, że pojedziemy, przez kilka dni banan nie schodził mu z facjaty.

10378927_719574288100476_5531966961747521252_n — kopia

Słuchu w prawym uchu do tej pory nie odzyskałam, starość nie radość, za to odchamiłam się skutecznie, z pierwszym cięższym dźwiękiem wszystkie emocje poszybowały gdzieś w okolice Plutona a ja przez czas imprezy zostałam odmóżdżona i zresetowana. A co, matce też się należy. Wszystko ma oczywiście swoje plusy i minusy, późny powrót do domu poskutkował dzisiejszym targaniem głowy po dywanie i worami pod oczami. 2 Apapy i 2 siekiero-kawy dalej, wzięłam się za usypianie dziecka, co w ostatnim czasie łatwą sprawą nie jest. Hanisława żegna się na dobre z bliźniakami na rzecz butelki, w związku z czym suto-usypiacz przestał zdawać egzamin. Haniutek pięknie i prawie bezproblemowo zasypia wieczorem, w dzień natomiast testuje cierpliwość starych. Robiąc przegląd sposobów usypiania, doszłam do wniosku, że wypróbowałam już chyba wszystko i mogłabym napisać niezły poradnik dla rodziców.

Sposób 1- na sutka

Sposób stary jak świat. Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Dziecko zje, a później w ramach pocycowej sjesty tnie komara przyklejone do brodawki. Wszystko pięknie, ładnie, dopóki Hania nie została szczęśliwą posiadaczką dwóch pięknych dolnych perełek. Po zmniejszeniu mojej miseczki z C do B dostawała szczękościsku i… niech się dzieje co chce. Każda próba wyciągnięcia piersi z ust w/w kończyła się wyżłobionymi torami na sutku, moim kojocim śpiewem i pobudką Hanisławy.

Sposób 2- na kulturystę

Tworzy się z rąk „kołyskę”, obiekt do uśpienia do środka i wyciskamy. Mój brat sportowiec, co na siłowni mógłby się zameldować, „wycisnął” ostatnio Hanią 16 razy i ręce mu zdechły. To nic, że ja w połączeniu z podźwigami, podnoszeniem i trzaskaniem salt „wyciskam” tak tysiąc pięćset razy dziennie. Tylko bicepsy i inne cepsy nie chcą coś cholera rosnąć. Sposób dla wytrwałych

Sposób 3- na wodzireja

Stosowany u nas przez Pana Tatę. Dziecko w pozycji „na misia”, muzyka i tutaj następuje dowolność. Można na trzy, można na dwa, można też walczykiem. Ja ostatnio prawie sobie kostkę skręciłam na grzechotce, więc ograniczam się tylko do symulacji jazdy wózkiem podrygując góra-dół i ewentualnie prawo-lewo, aczkolwiek (według naukowców, a ja się naukowców słuchać lubię) z wychyleniem nie większym niż 7cm w każdą stronę. Skikam sobie tak po pokoju z tym 7- centymetrowym wychyleniem przez dobrą godzinę, bo Hanisława swoje waży i moje chucherkowate ręce czasami pod wpływem 8,5 kilogramowego nacisku po prostu mdleją i Hania zjeżdża w dół. Każde podsunięcie do góry kończy się pobudką, więc albo godzinna gimnastyka, albo usypianie kończymy na poziomie kolan. Moich kolan. PT włącza jeszcze do tańców śpiew. Ja staram się oszczędzać dziecku nieprzyjemności, bo jak niczego na świecie boi się odkurzacza i śpiewającej mamy.

Sposób 4- na misia

Niedźwiedzi uścisk tak, by unieruchomić ręce, nogi i wszystko, czym dziecko może machać. Hanisława ma tendencję do odpychania się od usypiającego, wszystko wokoło ją nagle interesuje, chce się bawić, jeść i pić, byle tylko nie spać. Każde odłożenie po to, by się bawiła kończy się uszkodzeniem słuchu. Chce jej się spać- usypiamy. Wtedy nagle chce się bawić- odkładamy, by się pobawiła. Ale wtedy nagle znowu chce spać. Jak to kobieta, ma swoje humory i generalnie sama nie wie, czego chce. W pozycji na misia poruszamy się prawo-lewo, należy jednak pamiętać o 7-cm wychyleniu.

Pozycja 5- na narratora

Odkładamy dziecko i czytamy/ opowiadamy bajkę. U nas niestety pozycja nieskuteczna, bo Hanisława jest w stanie zagadać każdego i prędzej uśnie narrator niż dziecko. Cóż by tu więcej dodać..?

Pozycja 6- na terrorystę

Hanisława je, po czym odkładamy ją do łóżeczka. I tutaj następuje sprawdzanie silnej woli rodziców. Drze się dopóki ktoś jej nie utuli, następuje klasyczne „kto pierwszy wymięknie?”. Zazwyczaj oczywiście wymiękamy my, bo:
a) może chce jeść?
b) może chce pić?
c) może boi się i zastanawia gdzie, do cholery, są starzy?
d) może jej smutno?
e) może… ?

Pozycja 7- na pływy

Kładziemy dziecko w łóżeczku, po czym następuje odpływ…  😀

Tymczasem odpływam ja. Worki pod oczami ciągną powieki w dół.

Bul, bul…

35 Komentarzy/e
  • ~MamaJasia

    Odpowiedz

    U nas najczęściej jest „na sutka” z domieszka udawania wyboi 🙂 parę razy udało odłożyć młodego i sam padał ale to wieczorem. Jak jest pogoda to siedzimy caaaly dzien na dworzu i wtedy kima w wózku
    Od. Zazdroszczę koncertu LP!!

    • Matka-Nie-Idealna

      Tiaaaa… Sama sobie zazdroszczę 🙂

      • ~Aga

        Ja też Autorko, ale zmień proszę tę datę – 05.06. 3014r to lekki „odjazd” futurystyczny :-D.

        • Matka-Nie-Idealna

          Odjazdy to ja mam cały czas. Ten był czaso-przestrzenny 🙂

  • ~Emilcia88

    Odpowiedz

    hahahha „Na terrorystę” skąd ja to znam, do Twojej listy dodałabym jeszcze trzy metody dla bliźniaków : na butlę- sadzamy dwa skarby w bujaczki, butle na dwie ręce i lecimy, na F1 – dziecko/dzieci do wózka i jazda, ew na teściową(opcja dla posiadaczy teściowej 24/h) nie reagujemy na płacz po 5 min pojawia się w drzwiach „daj mi ja pokołyszę” 🙂
    Zazdroszczę Ci wypadu na koncert, jak sobie wyobraziłam tylko tą imprezę to sama do siebie się uśmiechałam 🙂 Haniu daj mamusi dziś pospać 🙂

    • Matka-Nie-Idealna

      Chyba muszę wrzucić wasze propozycje do posta 🙂

  • ~MAmaGosia

    Odpowiedz

    Ja mogłabym dopisac 8 sposób – na hipnozę. Włączam karuzele Młoda wpatruje się w krążące zwierzaki i zaczyna odpływac a ja niczym kobieta-kot umykam z pokoju. No i oczywiście korek (czyt. smoczek) w buzię w razie jakby chciała pogadac z zwierzakami. Pierwsza miała kolki, więc nauczyłam kołysania i bujałam do roku, kręgosłup do dzisiaj mi sie nie odształcił, więc druga już ma gorzej.
    A tak na marginesie blog świetny. przeczytałam cały, uzależniłam się i codziennie sprawdzam czy jest coś nowego 🙂

  • ~mamaAntosia

    Odpowiedz

    ostatnie wychodne miałam jeszcze w ciąży na koncert Beyonce… Syn miał mega kolki jednak jedno w nim kocham totalnie… usłyszy choćby kosiarkę za oknem i zasypia w ciągu piętnastu sekund. Gdy sąsiad cztery dni temu robił wylewkę, warcząca betoniarka doprowadzała wszystkich do szału a mój syn przespał bite cztery godziny… 😀

  • ~katolik

    Odpowiedz

    Może odmówić Różaniec św. i dziecko uśnie oraz nauczy się modlić?
    „A bez wiary nie można podobać się Bogu. Hbr 11:6
    Czy wiesz po co żyjesz?
    http://tradycja-2007.blog.onet.pl/

  • ~Marcin Raszka

    Odpowiedz

    A w metodzie 7 kto odpływa my czy dziecko? 😀

    • Matka-Nie-Idealna

      Prędzej ja odpłynę niż moja bestia 🙂

  • ~Maskotka

    Odpowiedz

    Jak to dobrze że u mnie wystarczy tylko cicho muzyka i po 10 minutkach śpi słodko 🙂

    • Matka-Nie-Idealna

      Szczęściara 🙂

      U mnie wieczorem też sama zasypia ale w dzień… masakra 🙁

  • prawicowymelanz

    Odpowiedz

    Nie powinno się nazywać dziecka Hanisława, bo to grozi tym, że dziecko zarazi się homoseksualizmem i będzie dzieckiem żender, a tego nie chcesz, prawda?
    Zapraszam na http://www.prawicowymelanz.blog.pl
    Pozdrawiam!

    • Matka-Nie-Idealna

      Hanisława to pseudonim artystyczny 🙂 Poza tym homoseksualizm to nie choroba, a będzie tym, kim będzie chciała być.

    • ~mamaAntosia

      Aha.. Muszę powiedziec męża, żeby przestał synka nazywać Antoine ( czyt. ANTUA) bo to „grozi” homoseksualnizmem ;). Wiesz, co? Wolę, żeby został gejem niż księdzem 😛

  • ~Kinga

    Odpowiedz

    czytam i czytam i u nas są jeszcze sposoby takowe:
    a) na smeranko, smeramy dziecia po czółku, brwiach, między oczkami po nosku – czasami działa,
    b) na Wojtusia, jedziemy z piosenką Na Wojtusia z popielnika…, ja znam 3 zwrotki i śpiewałam je ostatnio 50 razy, ale Mały usnął – z nudów chyba,
    c) na herbatkę, butla z ulubioną herbatką, troszkę ciepłą, łóżeczko i dur, dur, dur, śpi delikwent,
    d) na koc, daję ulubiony kocyk, dzieć nakrywa się na głowę, nogi się wietrzą, 25 przerzutek koca i dziecia po łóżku, następnie śpi
    pozdrawiamy
    Haniutek dajże mamie trochę luzu 🙂

  • ~bujaczek

    Odpowiedz

    też wszystkie sposoby przetestowałam,a mój syneczek potrafił tańczyć całą noc, ku mojej rozpaczy i desperacji. Życie mi uratował, dosłownie uratował, leżaczek-bujaczek z wibracjami. ja kupiłam firmy FP ale pewnie każdy inny o tych właściwościach zadział tak samo. wkładamy Delikwenta do bujaczka, wibracje, siadamy wygodnie w fotelu z książką i bujamy mogą fotelik. ot przyjemne z pożytecznym;) chyba najlepsza moja inwestycja w sprzęt dzieciowy:) tylko nie można dziecka tam trzymać całymi dniami jak to niektórzy wygodni rodzice lubią czynić, grozi skrzywieniem kręgosłupa podobnie jak foteliki samochodowe.

  • ~Izabela 18

    Odpowiedz

    Usmialam się czytając to co napisalas.Nasza matczyna codzienność.Sama jestem mama 11 miesięcznej Hani i w pełni Cie rozumiem.U mnie osobiście skutkuje sposób na przetrzymanie w tym,ze czasem trwa to bardzooo długo ale wkoncu Hanka kapituluje.Swietnie piszesz i milo się czyta Twojego bloga.Pozdrawiam

  • ~Aguu

    Odpowiedz

    Witam,swego czasu pracowałam w przedszkolu i najmniejsze maluszki,które spały po obiedzie były przez Panie głaskane od czoła do ust….dobry sposób..działał na największych twardzieli:)

  • ~akaka

    Odpowiedz

    Klade do lozeczka, wychodze i moja niunia sama usypia. Tak nauczylam ja od poczatku i mam spokoj.

  • ~przyszła mama dentystka :)

    Odpowiedz

    hej 🙂 wiem, że póki co łatwo mi mówić, ale postaraj się jak najszybciej oduczyć córę usypiania przy cycu. Czas gdy pojawiają się ząbki będzie dla ciebie dobrą motywacją (z racji chęci uniknięcia bólu i wycia jak kojot 🙂 )
    Dzieci, które przyzwyczajone sa do usypiania przy jedzeniu, gdy sa starsze usypiają z butelką a to prowadzi bardzo szybko do zniszczenia przednich górnych zębów. Jeśli widziałaś kiedyś 2-3 latka z czarnymi pieńkami zamiast zębów ( otak to wygląda https://www.google.pl/search?q=Nursing+bottle+syndrome&es_sm=122&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=ds6eU52zCvTH7Aa7h4BA&ved=0CCMQsAQ&biw=1280&bih=675 ) albo słyszałaś mrożące krew w żyłach historie o tym jak to dentysta wyrywał zęby maluchowi a on się wydzierał w niebogłosy to na 99% przyczyną było własnie spanie z butelką. Jeśli chcesz sobie o tym więcej poczytać -> nazywa się to próchnica butelkową,ewentuualnie wczesną(chociaż to nie to samo), po angielsku Noursing bottle syndrom.

    Ps. Dzieciom do ok 6 rż zęby myją opiekunowie, dziecko może się szczotką pobawić, ale myjemy je my. I nie ma, że nie chce. Zawsze się pytam mamuś czy jak dziecko nie chce włosów myć to tez mu odpuszczają 🙂 Powodow jest kilka:
    – mniej sprawna manualnie ręka dziecka
    – dziecko nie wie jak umyc zęby i że myjemy nie tylko z przodu, ale i z tyłu i od strony języka tez
    – często pierwszym stałym zębem który się wyrzyna jest 6 a nie jedynka. Nic nie wypada, ząb pojawia się z tyłu niespodziewanie i niezauważony, a potem na lakowanie jest już za późno, bo w zębie ogromna próchnica (szóstki sa bardzo podatne na próchnicę)

    taka mała akcja uświadamiająca 🙂

  • ~Monika

    Odpowiedz

    świetny blog 🙂 chyba będę tutaj stałym gościem 🙂

  • ~asia

    Odpowiedz

    Świetny tekst! Co do usypiania-glista zasypia sama, czasami potrzeba kilku wizyt w pokoju-a to smoczek, pieluszka itd…Ale co zrobić z budzeniem się w nocy? Kilknascie razy ( tak mi się wydaje, bo po którejś pobudce nie liczę ) może jakiś pomysł? Bo sił nie starcza już powoli…

  • ~a.j.

    Odpowiedz

    Ten „3014r” mnie rozbroił :).

  • ~Ania

    Odpowiedz

    hahahaha sposób „na pływ” jest świetny!!! U nas najlepiej działa „na terrorystę”, tyle, że taki sposób trzeba wypracować: co dziennie o tej ssamej porze, w tym samym miejscu,ten sam rytułał, to się dziecko przyzwyczaja i nie ma problemu.
    pozdrawiam!

  • ~madeline

    Odpowiedz

    ja też mam pannę Hannę… ło masakra z usypianiem… najskuteczniejszy sposób to odkurzacz do czasu… do czasu aż się spalił… ostatnio jak taka już padnięta jest to działa sposób wojskowy… kładę do łóżeczka i pada komenda „Hanka śpij” i śpi. jest też metoda butelkowa czyli butelka z bebiczkiem i do łózia:) ale najczęściej to samolot czyli trzeba wziąć zainteresowaną na ręce tak jak sie dziecko kładzie na brzusio i latać po mieszkaniu… ach ta moja Hanulinka:) a jeszcze sporadycznie działają na nią niebieskie migdały… to znaczy właczenie jej niebieskiego światełka w sypialni. dodam że moja Hanka też waży 8,5kg grubas mały

  • ~mrowka

    Odpowiedz

    Popłakałam sie w koncu ze smiechu, a nie z frustracji usypiania mojego Misiaka. Do kolekcji dodam „usypianie wzajemne”, kiedy juz z mezem nie mamy sil wybieramy najslabsze ogniwo, ktore ppswieca sie dla idei i kladzie do wyrka z Mala na brzuszku. Po jakims dluzszym czasie i pewnosci ze Dziecko przeszlo w tryb uspienia odkladamy. Minisy 1. czasami nie odkladamy, zasypiamy z dzieckiem, co nie jest do konca zdrowe i wygodne, 2. najczesciej poswiecana jest matka i tak pali na panewce plan posiadania dla siebie wolnego czasu.

  • ~aganieszka

    Odpowiedz

    U nas ostatnio dominuje metoda ” na ciezka reke” cora kladzie szie na ulubiony bok , zalaczam cd z muzyka relaksacyjna klade reke na wolnej raczce corci bezwladnie zeby nie mogla sie trzec… Metoda podobna do jednej z metod autorki

  • ~mi-zeria

    Odpowiedz

    a moja Panna bardzo ładnie zasypia przed południem. Właściwie to jest idealnym dzieckiem imprezujących rodziców. Na pierwsze poranne karmienie czasem nawet się nie budzi – marudzi przez sen i karmimy na śpiocha. Ewentualnie karmię, przewijam, kładę obom siebie na łóżku (jedyna pora dnia, gdy śpi z nami), trochę sobie gada i macha kończynami… ja oczywiście zasypiam pierwsza, ale ponieważ nie budzi nie płaczem zakładam, że zasypia spokojnie 😀 Za to wieczorem musimy za poranne przyjemności odpokutować bólem kręgosłupa od bujania na piłce i zszarganymi nerwami (na macie śpiąca, na rękach szeroko otwarte oczy i chęć do zabawy, w łóżeczku wrzask)

  • www.make-lash.pl

    Odpowiedz

    Dzięki! Świetny artykuł, nie zawsze trafi się podobna perełka.

  • Żaneta

    Odpowiedz

    ale się uśmiałam 😉 świetnie piszesz 😉 ja sobie inaczej radze, usypiam w nosidełku Luna Dream, póki co się sprawdza, ale jak przestanie, wrócę do twoich porad

  • Zuzanna

    Odpowiedz

    haha uśmiałam się przy czytaniu tego posta 😀 świetne sposoby szczególnie na pływy przypadł mi do gustu. U nas działa tylko na sutka. Ewentualnie czasem odpływa sama, ale to sporadycznie, więc jestem skazana na usypianie potworka, bo nikt inny nie jest w stanie jej uśpić… taki los mamusi ;p

Skomentuj