Nadchodzi wrzesień.

Wielu rodziców oddycha z ulgą bo dzieci po dwóch miesiącach laby wracają do szkoły. Inni, w tym ja, za kilka dni będą okupować domowy tron lub wejście do żłobka/przedszkola bo ich maluchy zaczynają przygodę z edukacją. Hanka idzie do przedszkola a ja, pomimo, że od dwóch lat chodzi do żłobka, na samą myśl robię w gacie.

Totalnie nie wiem czego się spodziewać. Wybraliśmy prywatną placówkę, z dobrą renomą, blisko domu. Jednym z kryteriów była odległość od ewentualnego żłobka dla #2. Problem w tym, że od jakiegoś czasu przed żłobkową salą rozgrywa się dramat w trzech aktach. Hania nie może pojąć, dlaczego ja z Nadką wracamy do domu a ona musi zostać. Niestety, od narodzin Nadii podkręciłam tempo z pracą i z dwójką w domu byłoby po prostu ciężko, poza tym pozwalając jej zostać teraz, możemy mieć spory problem w przyszłości, kiedy nie będzie możliwości pozostania w domu. Póki co, czasami przymykam oko i robię jej wagary a później w nocy czeszę twarzą klawiaturę laptopa.

Wracając do tematów przedszkolnych. W związku z nowym- nieznanym, od jakiegoś czasu kompletuję wyprawkę, z czego najważniejsze jest dla mnie obuwie. Tak, teraz będę Was namawiała na zakup kaputków. A to dlatego, że dobre buty to inwestycja w przyszłość. Jestem zdania, że warto zapobiegać zamiast leczyć i wierzę, że dobierając dziecku dobre obuwie, możemy wyeliminować w przyszłości wiele schorzeń, np. tych kręgosłupa.

Kapcie dla Hanki miałam na oku już od kilku miesięcy, kiedy pediatra stwierdziła, że dziecko może mieć skłonność do płaskostopia. W domu i ogrodzie zazwyczaj chodzi na boso, zajeżdżając tony skarpetek. Jako rasowa baba kocham buty a Hanka poszła w tym temacie za mną. Zawsze kładłam nacisk na dziecięce obuwie najwyższej jakości. Nie uznaję butów po kimś. Sama nie nosiłabym używanych i tym bardziej nie założę ich dziecku. Każdy but przed zakupem muszę wymacać, nie szczędzę kasy na dobre buty a gdy kupuję coś przez Internet to na stronach, gdzie bez problemu obuwie można zwrócić. I znowu wracając do tematów przedszkola, nasz wybór padł na kapcie Slippers Family.

Slippersy to profilaktyczne kapcie dla każdego dziecka. W przedszkolu ważnym jest, żeby dziecko samo potrafiło wkładać i zdejmować obuwie. Slippers, dzięki zameczkowi z tyłu bucika jest banalnie prosty w obsłudze. Kapcie dopasowane są do każdego rodzaju stopy, zarówno szczupłej jak i takiej z wysokim podbiciem. Twardy zapiętek stabilizuje stopę podczas chodzenia, co w przypadku Hani jest konieczne, ponieważ ma skłonność do koślawienia kostek. Wyprofilowana wkładka dzielnie walczy z płaskostopiem a dzięki obcasowi Thomasa stopa jest odciążona i nie opada do środka. Te buty są najzwyczajniej w świecie zdrowe. Po prostu.

Slippersy w przeróżnych kolorach i rozmiarach znajdziecie tutaj http://slippersfamily.com/ . Do zestawu możecie dobrać pasiasty worek na kapcie i ciuchy na zmianę lub dostaniecie w gratisie, przy zakupie dwóch par. U nas w domu królują żyrafy, zebry zostaną zesłane na banicję do przedszkola.

Jeśli spodobały się Wam kapcie Slippers Family i chcecie zainwestować w zdrową stopę malucha, razem z producentem przygotowałam dla Was rabat w sklepie internetowym (klik).

Na hasło „matkanieidealna” zgarniacie 15% zniżki. Pędźcie i bierzcie z tego wszyscy!