Ćwiczenie bicepsów, tricepsów i innych cepsów, czyli codzienny trening każdej matki.

4 komentarze

Jakiś czas temu postanowiłam nauczyć Hanisławę zasypiać w łóżeczku lub na rękach w ciągu dnia. Jak dotąd, sama zasypiała po wieczornym „om nom nom”, w ciągu dnia przyssała się do cycusia i tak przyssana sobie spała. Naukę samodzielnego zasypiania odkładałam z dnia na dzień, bo wiedziałam czym to waniaje. Hektolitry wylanych łez, moje popękane i posklejane serce na widok załzawionej córki, dziesiątki podnoszeń, przytulań i w rezultacie kolebotanie dzieciem przez co najmniej godzinę, nim zrozumie że nie dostanie cyca i padnie wycieńczone na … 30 minut. Skakałam więc dzisiaj jak pchła po sypialni ze zdrętwiałą ręką i „cichałam” Hani na zmianę z „aaa kotki dwa aaa nie pamiętam” (czynność powtórz x154 672 543) po czym wstrzymywałam powietrze, zaczepiałam się stopami o łóżeczko, przybierałam pozycję, o jaką bym się nigdy nie posądzała bo gibkość nie jest moją dobrą stroną i odkładałam dziecię do łóżeczka po to, by po 5 sekundach znowu trzaskać piruety z nią na rękach. Muszę ogarnąć jakieś nowe kołysanki, bo mój repertuar dziecięcych przebojów jest zatrważająco ograniczony, a dwa kotki szarobure wychodzą mi uszami. W końcu po 50 minutach Hanisława chlipiąc zasnęła a ja z gryzłam dywan ze zmęczenia, po czym zasnęłam razem z nią. Na dywanie of kors. Szkoda mi świeżo wyremontowanego pokoju ale chyba trzasnę sobie na ścianie więzienny kalendarz i kreskami będę odliczała dni.

Gdy kilka miesięcy temu uczyłam Hanisławę samodzielnego zasypiania wieczorem, musiałam barykadować drzwi bo Pan Tata co rusz wpadał do pokoju zaniepokojony wrzaskiem córki. Czekam dnia aż sąsiedzi wezwą opiekę społeczną, bo znęcam się nad niemowlęciem, albo wparują tu z petycją od całego pionu by dać jej w końcu tego cycka. W końcu wokal młoda ma po mamie, bynajmniej nie do śpiewania. Mąż będzie miał z nią roboty.

Skakałam sobie po tej sypialni, wykonywałam swoje serie powtórzeń. Nagle stwierdziłam, że taka Chodakowska czy Lewandowska to mogą co najwyżej buty mi szorować albo pieluchy wynosić bo jak ktoś chce intensywnego treningu to ja zaproszę go do mnie.

Tak więc, jakby ktoś kiedyś chciał się zapisać na siłownię a szkoda mu wydawać miliardów to posiadam ciekawą ofertę.

Siłownia Nieidealna zaprasza na indywidualny trening całkowicie za darmo!

Program treningu (obciążenie 9-cio kg, rosnące co tydzień):

1. Podnoszenie/ poddźwigi na wyprostowanych nogach dziecia do poziomu klatki piersiowej.
1*. Dziecia najpierw trzeba złapać, bo zapitala raczkiem po pokoju szorując brzuchem po podłodze.
2. Jeśli dzieć płacze, wyrzut w górę/ 5 powtórzeń
3. Usypianie Hanisławy:
– wymachy w prawo i lewo dzieckiem w pozycji 'na kołyskę’
– wymachy połączone z podskokami
– wymachy połączone z podskokami i truchtem po pokoju
4. Odkładanie (w pozycji 'koci grzbiet’) dziecka do łóżeczka/ 5 powtórzeń
4*. Połączenie punktu 3 i 4 /powtórzenia -> patrz pkt 4.
5. Bieg przełajowy do Pana Taty wbijającego w momencie usypiania gwoździ/ wiercącego dziury/ układającego sztućce/ tłukącego szklanki etc.
6. Taniec z Hanisławą na ręce / po 1 powtórzeniu na każdą rękę
7. Przygotowywanie posiłku dla dziecka z Hanisławą na ręce.
8. Ćwiczenie 'samolocików’ łyżeczką do buzi.
9. Marsz ze znudzonym dzieckiem po całym mieszkaniu /5 powtórzeń.
10. Łapanie zapitalającej Kuli Huli jedną ręką, łapanie zapitalającej w drugą stronę Hani drugą ręką.
11. Ubieranie wijącej się Hanisławy w 3 warstwy odzieży, następnie rozbieranie i ubieranie w coś innego.
12. Sprint po osiedlu z Haniomobilem, ćwiczenie bicepsa na osiedlowych dziurach.
13. Wnoszenie nosidełka z Hanisławą po 10 tys. schodach (obciążenie ok 15kg).
14. Wyciąganie z paszczęki Hani kapci, skarpetek, papieru toaletowego i Tatowych faktur.

UWAGA.
Oferta nie jest przeznaczona dla kobiet bez dzieci, powyższy trening może negatywnie wpłynąć na prokreację.
Mile widziani są mężczyźni, zwłaszcza Ci co twierdzą, że opieka nad dzieckiem to 'pikuś’ i mogą to wszystko wykonać z palcem w nosie lub innej dziurze. Dla nich specjalny tygodniowy turnus z bonusowym wstawaniem w nocy i nad ranem, szorowaniem zarzyganych dywanów i ręcznym praniem tetrówek bogatych w ekstrementy. Do tego wycieranie gilów, śliny ciągnącej się po całym pokoju i wieszanie pozrywanych firanek.

Nie, żebym narzekała, bo tak niektórzy mogą zinterpretować post. Ja to kocham. Kocham wycierać brudne tyłki, robić z siebie wariatkę, śpiewać dziecięce piosenki, tańczyć do „cztery słonie, zielone słonie..”. Czasami tylko, mówiąc delikatnie, padam na pysk i nie chce mi się tłumaczyć po raz sześćsetny, dlaczego dzisiaj nie mam ochoty iść na kawę, wyjść na imprezę czy widzieć kogokolwiek na oczy. Czasami mam ochotę po prostu zatopić się w wannie ze szklanką „bo Karmi” i ogolić tajgę na nogach. Ale tak szczerze… Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem…

 

4 Komentarzy/e
  • ~Mama Jasia

    Odpowiedz

    Super post 🙂 u nas jak młody chce spać w ciągu dnia a jest bardzo zmęczony to też truchtam po całym mieszkaniu i co chwile udając wertepy z wózka 🙂 A jeśli chodzi o zasypianie samemu to jeszcze nie nauczony do końca a mamy 4 m.

  • dani

    Odpowiedz

    Ale się naśmiałam, chociaż sama wiem co to znaczy, bo aktualnie kończę naukę spania w łóżeczku mojego 2-miesięcznego Synka 😀 Chyba nie było aż tak źle, jak w Twoim przypadku, ale serducho też mi się krajało, jak pierwsze trzy dni najpierw pochlipywał w łóżeczku (moje dziecię nie potrafi się drzeć, jestem szczęściarą :D). Teraz mamy taki rytuał, że kąpię, daję cyca, dziecko powoli staje się senne, wypluwa, wtedy ja się podnoszę, trach do wyrka, otulam kołderką, 5 minut sekwencji zamykania maleńkich powieczek, i o 21 Malec śpi :))
    Pozdrawiam !

    • Matka-Nie-Idealna

      U nas jest tak samo. Wieczorem cyc lub kasza i do łóżeczka. Pogada do Pana Królisia, założy mu nelsona i zasypia. W dzień niestety śpi jeszcze przy cycku. Nie wiem, czy uda się ją nauczyć zasypiać samej, bo właśnie przebija się ząb i ma podwójną imprezę…

  • ~Kinga

    Odpowiedz

    oł dżizas skąd ja to znam! 🙂 u nas też tańce, podskoki, śpiewy i recytacja (repertuar łącznie z pieśniami kościelnymi i piosenkami na 3 Maja i święto niepodległości), aż w końcu ukochany Trolik uśnie na całe 30 minut 😀 bajabongo i od nowa Polsko ludowa, ale i tak jest simply the best.
    Pozdrawiamy

Skomentuj