Dlaczego jesteśmy jędzami?

14 komentarzy

Im dłużej żyję na ziemskim padole, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że faceci to gatunek wystrzelony z kosmosu. Coś po drodze poszło nie tak, poddusili się w swoich kapsułach albo mózgi katapultowały im w innym kierunku niż jądra.

Zanim poznałam PT, dzień w dzień odprawiałam modły w intencji normalnego faceta. Nie wymagałam wiele. Żeby spuszczał po sobie deskę klozetową i wynosił stwarniałe skarpetki do kosza na brudną bieliznę. Później zostałam mamą i zrozumiałam odwieczną tajemnicę stworzenia mężczyzny. Program rozwojowy facetów zatrzymał się gdzieś na poziomie 5-latków. Boziu, zaktualizuj system. Nawet Android jest bardziej aktualny.

Oczywiście nie wszyscy mężczyźni tacy są. Niektórzy przebili się umiejętnościami i potrafią wyszorować po sobie kibel i zrobić herbatę.

PT poznałam gdy był po 30. Mieszkał sam, potrafił gotować, prać, myć zęby i nosił czystą bieliznę. Mieszkał sam, więc męska szkoła życia nauczyła go przetrwania i egzystowania w czymś lepszym niż męska jaskinia. Do tej pory jednak nie wykluczam, że wszystko to odbywało się na potrzeby autopromocji przed młodą siksą, która półtora roku później została jego żoną.

Jak już żoną zostałam, nastąpiło poluzowanie gumy w gaciach i szanowny małżonek pokazał ukryte umiejętności a ja stałam się chodzącą, drącą japę jędzą. Jednak nic nie dzieje się bez przyczyny szanowni panowie. Na podstawie aktualnych i obserwacji przed erą PT stworzyłam wykaz najbardziej irytujących męskich zachowań, które wydobywają z nas całą sukowatość gatunku.

Jedziemy.

Porządki.
Jedziesz na mopie rejony. A ja tych rejonów mam sporo bo dobre 175m kwadratów. Do tego do każdej powierzchni inny mop bo aktualnie z podłogami się nie lubimy i jeśli jeden mop działa na panelach, na kaflach na bank zostawi ślimaczy porzyg. Jak już przeszoruję glebę, padnę kulturalnie na pysk, facet włazi mi w butach do salonu. Wtedy robię cel-pal i odpalam ryja. Są też tacy, którzy mogą rozegrać mecz żużlowy na dywanie ale dalej nie wpadną na to, że to nie jest normalny stan rzeczy i istnieje coś takiego jak odkurzacz.

Toaleta.
PT opuszczać deskę nauczył się szybko gdy okazało się, że kot kilka razy wpadł nam do kibla. Wiem jednak, że są tacy, którym cegłą do łba nie wbijesz, że nie ma nic pięknego w kropelkach moczu na obrzeżach toalety.

Naczynia.
Dwóch rzeczy nie cierpię robić. Myć naczyń i wynosić śmieci. PT dodałby do tego opróżnianie lodówki bo gdy mieszkałam sama, znalazł w mojej kiedyś nowe formy życia. Faceci często mają problem z trafieniem talerzem do zmywarki a gąbka kojarzy im się ewidentnie z wanną. Z resztą po co mają się wysilać, skoro wiedzą, że rzucimy epitetem a później i tak umyjemy za nich?

Piwo.
Lubię piwo. Piję piwo. Piwo jest dobre. Kiedy idę na jedno piwo, idę na jedno piwo, góra pięć. Kiedy oni idą na piwo, czołgają kolanami do domu.

Robienie dwóch rzeczy na raz.
My kobiety do perfekcji opanowałyśmy multitasking. Możemy na przykład bez problemu prowadzić auto i malować rzęsy. Prasujemy jednocześnie i przypalamy obiad. Poprosiłam ostatnio PT, żeby zaniósł rzeczy dla #2 z dołu do sypialni i schował w komodzie, zabrał i pochował Hankowe ubrania do szafki i wrzucił moje nowe skarpetki do torby z bielizną w łazience. Chodzę później i szukam skarpetek, ciśnienie pięćset. Skarpetki znalazłam. Bawiły się w chowanego w reklamówce, w szafie w trzeciej sypialni. Po drodze pochowałam dziecięce ciuchy, pościeliłam łóżka i strzeliłam sobie w łeb.

Słuchanie.
Ostatnio gdzieś przeczytałam, że możesz facetowi powierzyć swoje największe sekrety. Nigdy nikomu ich nie powtórzy bo… i tak cię nie słucha. W punkt, qrwa, w punkt!

Roboty domowe.
Chcesz żeby facet przybił ci gwoździa? Naucz się obsługiwać młotkiem. Ma naprawić cieknący kran? Przystojny sąsiad spod trójki na pewno zrobi to szybciej niż za trzy miesiące. Z resztą przecież on wie co ma zrobić. Nie musisz mu o tym przypominać raz na pół roku. Nie bądź jędzą. Poza tym, gdy kolega poprosi, kurzy trampkami. Gdy ty prosisz, okazuje się, że potrzebuje wizyty u laryngologa.

Włoski w umywalce.
Generalnie nie lubię jak facet się goli. Lubię zapuszczonych lumpów. Męskich, brutalnych, którzy potrafią czasami przyprzeć do ściany, złoić poślady i… no wiecie. Ale nawet lump musi się czasami ogolić. Tylko dlaczego do cholery zostawia później masakrę w umywalce? Jak ja używam jego maszynki do golenia, zacieram przynajmniej później ślady…

Sport.
Nie ważne czy macie rocznicę, pierwszy wolny wieczór od roku czy właśnie rodzisz. Gdy jest mecz, w ich mózgach dzieje się coś dziwnego. Nagle wylogowują się z systemu i ogarniają umysłem jedynie dwudziestu dwóch spoconych facetów biegnących za piłką. Jednocześnie czy to nie dziwne, że nie pamiętają kiedy macie rocznicę ślubu ale pamiętają kto i w którym roku zdobył mistrzostwo świata w piłce nożnej?

Drodzy panowie, nic nie dzieje się bez przyczyny. Oczywiście są wśród was wyjątki i ja na swojego faceta nie mogę zbyt narzekać, jednak nikt nie jest idealny i też ma swoje za uszami.
Co jeszcze możemy dopisać do tej listy?

14 Komentarzy/e
  • Anka

    Odpowiedz

    Oj taaaaaaak 🙂 u nas też kot szybko nauczył opuszczać deskę w toalecie 🙂

  • Maggan

    Odpowiedz

    Dodalabym porzucanie dzieciecych ciuszkow tam gdzie stoi. Co z dziecka zdejmie zaraz laduje na glebie i… juz tam zostaje. Dopoki oczywiscie ja przyjde i pozbieram 😀

  • Julia

    Odpowiedz

    Zgadzam się ze wszystkim Siostro Jedzo? dopisuję Wielki Potop w łazience po kąpieli, którego Karmię Wielmożny nie może wypatrzeć i myśli,że zostawia za sobą łazienkę niczym w katalogu…. Pozdrawiam

  • Ewelina

    Odpowiedz

    O tych robotach domowych to mogłabym napisać książkę :> Jednak najogólniej w świecie u mnie przynajmniej jest tak, że mogę prosić i jak grochem o ścianę, jak on mnie prosi, robię od razu. A potem narzekanie, że jestem wredna, że znów się złoszczę i co? Nosz kur*a o nic 😀

  • Żona Niedoskonała

    Odpowiedz

    Ja nadal nie ogarniam, czym różni się kosz na brudne rzeczy od podłogi obok 😛

  • Żaklin

    Odpowiedz

    Potop w łazience. Podbijam.

  • anik

    Odpowiedz

    To ja dopisze rozstawianie wszystkich brudnych naczyn po wszystkichbmozliwych blatach w kuchni. Nieraz mu zwracalam uwage ze jesli sie ustawi talerze jeden na drugim to zajkuja zdecydowanie mniej miejsca. Ale czesto zmywa wiec sie nie wkurzam jakos bardzo o to?

  • Agata

    Odpowiedz

    Wieszanie ubran na krzeslach… wszystkich jakie sa w domu. Bo moze jutro wlozy znowu, a w szafie moze sie zgubic. Masakra.

    • Marta Gębicka

      O to, to. Ciuchy na wszystkich krzesłach. Codzienne, robocze itd., itp. A ty zostaw 2 torebki na wieszaku w przedpokoju i już jest darcie ryja. Pozdrawiam.

  • Magda

    Odpowiedz

    Rety opisałaś mojego męża. Znacie się? 😛

  • Małgosia K.

    Odpowiedz

    Trafione w sedno! Mój egzemplarz akurat meczów nie ogląda, piwo pije w domu pod moim czujnym okiem a zmywanie nawet nieźle ogarnia. Ale za to NIGDY i NICZEGO nie odkłada na miejsce i później ja man wiedzieć gdzie jest jego portfel, kluczyki od auta czy czapka. Ubrania na każdym krześle i wszystkie kurtki jakie ma na daną porę roku w przedpokoju na wieszaku. A kąpie się jak kaczka!

    • MamaGosia

      JA też Małgosia K. Pewnie dlatego tak podobnych mężów mamy 😉 meczów nie ogląda, zmywa. Ale ciuchy są wszędzie tylko nie w koszu na pranie. Nawet miejsce wyznaczyłam na portfel, kluczyki, komórkę… Miejsce świeci pustką a my szukamy, szukamy, szukamy… 🙂
      Natalia wpis super jak zawsze! Chyba pokaże mężowi, niech wie czemu ma zonę jędzę.

  • adriana

    Odpowiedz

    Świetna strona, jak nie polubić 🙂

    Zapraszam na mojego bloga

    http://adkaart.blogspot.com/

    i na moją stronkę

    https://www.facebook.com/Adka-Art-198132990555862/

Skomentuj