Jedziemy! Jak się przygotować do podróży z dzieckiem?

6 komentarzy

Spoglądam na połowę salonu zawaloną torbami i zachodzę w głowę, jak my to do cholery zmieścimy w bagażniku? + Babcia D. Babcia jedzie z nami na wczasy, nie wiem jak PT to zniesie. Prawie jak misja samobójcza: żona+ teściowa+córka. Udają, że się lubią, Pan Tata „Mamusiuje” teściowej, chyba dlatego, że dobrze gotuje. Trzy baby w jednym aucie, bułki, którymi można łupać gwoździe bo w sklepie świeżych nie mieli i latające po samochodzie torby. Oczami wyobraźni widzę mega korki, bo po opisach na FB nagle wszyscy wyjeżdżają nad morze. Albo mam za dużo znajomych albo moja sława mnie przegoniła i nagle wszyscy chcą być tam gdzie ja.

Listę rzeczy do zapakowania dla Hanisławy zaczęłam tworzyć 3 dni temu i zawiera 39 punktów, co zajmuje 3 strony. Ciągle coś dopisuję i lada chwila a trzeba będzie wynajmować przyczepkę albo jechać busem PT.

Prosicie mnie w wiadomościach, bym udostępniła swoją listę bo dużo z was dopiero będzie wyjeżdżało na wczasy z berbeciami.

Poniżej więc zgodnie z waszą prośbą, co bierzemy my i co możecie wziąć wy. Kolejność całkiem przypadkowa, trochę skrócone bo czytalibyście do jutra:

1. Pieluchy do pływania. – W razie 'W’, gdyby jednak polskie morze zaskoczyło nas ładną pogodą. Z resztą pewnie i tak nie będziemy pływać w morzu, czerwiec toż to środek zimy w środku lata. Pieluchy dobre będą na plaży i w dmuchanym basenie, by nie świecić „Kaśką”.

2. Pampersy.- Oczywista oczywistość, sztuk milion trzy.

3. Coś do opalania.- Dla dzieci najlepsza jest 30. Chroni przed słońcem jednocześnie pozwalając na łapanie wit. D3.

4. Białko.- Mleko, kasza i takie tam… A do mleka…

5. Butelki, kubeczki niekapki- My wzięliśmy 2 i do każdej 2 smoczki. Na drogę naleję do obydwu wrzątku i zapakuję do termoaktywnej torby, w której stopniowo będzie się wychładzało. Jeśli Hanisława szybciej będzie miała ochotę na szamę, wyleję część wrzątku i doleję zimnej wody.

6. Body krótki rękaw, rampersy na ramiączkach.- W tym miejscu powinien pojawić się raczej kożuch zimowy zważając na prognozy pogody.

7. Body długi rękaw.- Oczywista oczywistość.

8. Coś na komary.- My mamy krem przeciwko robalom a w razie gdyby coś się połasiło na słodką Hanisławę, sztyft na ugryzienia.

9. Moskitiera i folia p. deszczowa do wózka.

10. Spodnie, bluzki, sweterki, bluzy.

11. T-shirty- W zasadzie tylko na plażę, coby H. sobie nie przyjarała ramion i pleców.

12. Kurtka.- Coś czuję, że będzie to najczęściej używana część garderoby.

13. Skarpetki, rajtki, buty.

14. Śpiochy.- Mamy jedne z długim rękawem, w razie gdyby pogoda się myliła i przygrzało słoneczko, Hanisława będzie spała w bodach.

15. Czapka, kapelusz na plażę, coś pod szyję. Polecam czapkę zimową, znając warunki nad morzem.

16. Pościel do spania.

17. Łóżeczko turystyczne.

18. Szczoteczka i pasta do zębów.- Trzeba czymś wyszorować dwie białe perły. A znając nasze szczęście do wyjazdów i ząbkowania, wrócimy z pełnym zestawem uzębienia.

19. Środki czystości.- Mydło, szampon, oliwka, krem do czterech liter, krem do buzi.

20. Chusteczki higieniczne- Pakuję je do torby podręcznej, bo znając życie Hanka zarzyga  lub obślini nowy fotelik samochodowy. A ładny i szkoda.

21. Pojemniki na mleko. – Ostatni zaopatrzyliśmy się w rewelacyjne z NUK-a, z dziubkiem do nasypywania mleka, bo nasze butelki zawsze uciekają gdy nasypuję mleka i dziubek w sam raz się przydaje. Pojemniki się łączą ze sobą, dzięki czemu nie latają po całej torbie.

22. Zupki, chrupki i inne przegryzki + łyżeczki.

23. Pieluszki tetrowe.- Gdyby trzeba było tamować potok śliny. Dobre są też w razie upałów do przykrycia.

24. Ręcznik. – Albo dwa. Na plażę i na wannę.

25. Śliniaki- of course. Chyba, że macie duże auto i tyle ciuchów na zmianę, że nie potrzebujecie.

26. Lekarstwa- coś p. gorączkowego, witaminy jeśli dziecko bierze.

27. Podgrzewacz do butelek

28. Książeczka zdrowia dziecka.

29. Zabawki, ulubiona maskotka etc.- Część do auta, by zabawić lub zagłuszyć znudzone dziecko. Nie zapomnijcie zabawki do spania, bo chyba nikt nie chciałby wieźć się z powrotem 400 klocków po misia jak Tosiek albo Ala nie będzie mogła zasnąć? To samo tyczy się ciumka (czyt. smoczek).

30. Szamka dla malucha do auta.- U nas królują chrupki Tygryski.

31. Namiot plażowy, parawan.- I taśma policyjna albo budowlana, bo na plaży gdy słońce praży można się łokciami pomacać z sąsiadem, taki ścisk.

32. Wózek.- Czymś trzeba się wozić. Nie zapomnijcie o kocu.

33. Maść na ząbkowanie.

34. Pen drive z ulubioną muzyką malucha.

35. Babcia.- Dobra do opieki nad dzieckiem.

A teraz listę mogę sobie wsadzić w d… bo i tak pewnie czegoś zapomnę. Pomimo, że nasza kolubryna to duże auto założę się, że z tobołami babci będziemy zmuszeni okroić zawartość bagażnika o 1/3.  Jutro pobudka o 5 (to ci urlop), jakiś Valerin albo Persen żeby nie łupnąć w pewnym momencie w samochodzie głową w szybę z ciśnienia i w drogę!

Odmeldowuję się !

21_597aa0b38a1dbab035a130fe8b0419c0

6 Komentarzy/e
  • ~Mama Jasia

    Odpowiedz

    Lista bardzo przydatna jak dla mnie 🙂 my w lipcu chcemy ruszać. Życzę drogi bez korków i spokoju w samochodzie 🙂
    ps. dwa razy podałaś śliniaki 😛

    • Matka-Nie-Idealna

      Bo bierzemy dwa 🙂 Żart, dzięki za upomnienie 🙂

  • ~lotka

    Odpowiedz

    no właśnie wózek i łóżeczko turystyczne :(…ja niedawno znalazłam wypożyczalnie wózków – ekstra sprawa i w bagażniku więcej miejsca – niestety łóżeczek nie mieli: https://www.facebook.com/wozibobo?fref=ts

  • ~lotka

    Odpowiedz

    no właśnie wózek i łóżeczko:( ja ostatnio znalałzam wypozyczelnie Wozi Bobo (https://www.facebook.com/wozibobo) ekstra sprawa a i trochę miejsca zostaje w bagażniku – nie maja tylko łóżeczek turystycznych:(

  • ~babcia

    Odpowiedz

    Dziewczyno – wyrazy współczucia (podróż nie urlop). W zeszłym roku jechaliśmy przez całą Polskę z 8 miesięcznym berbeciem. Zaistniała sytuacja zmusiła nas żeby jechać od Bałtyku po Tatry. droga przez mękę. Po dwóch godzinach jazdy berbeć ani myślał siedzieć w foteliku. Wrzaski na pewno słyszeli mijani piesi. Nie pomagały przerwy , gili gili i kici kici i inne wygłupy uczestników ,jazdy młodego trzeba był wyjąć z fotelika. Ja wiem – BEZPIECZEŃSTWO, ale spróbujcie jechać z wrzeszczącym tygrysem. Przechodził z rąk babci do mamy , spał rozłożony na naszych kolanach i miał nas wszystkich w głębokim poszanowaniu. Po dwóch dniach powrót, lustrzane odbicie drogi poprzedniej. Policjanci pewnie rwą włosy z głowy i zastanawiają się nad naszym postępowaniem, ale jeżeli ktoś jechał 14 godzin w takich warunkach jak my to chyba mnie rozumie. A mnie już nikt nigdy nie namówi na taką podróż. Pojadę autostopem – SAMA!!!. Pzdrawiam nadmorsko.

  • ~marysia

    Odpowiedz

    Fajny spis dla zapominalskich… Bardzo przydatny. Jak ostatnio jechałam na długi weekend to też korzystałam z wypożyczalni – świetna sprawa. Bardzo wygodne rozwiązanie 🙂

Skomentuj