Matko, powinnaś!

23 komentarze

Każda matka to zna.

„Dzień dobry. Jakie ładne dziecko. Ale gdzie ono ma czapeczkę?”.

Zwłaszcza kiedy jesteś młodą mamą, pierworódką. Cały świat czuje się w powinności, żeby poinformować Cię o tym, że wszystko co robisz, robisz źle. Źle karmisz dziecko, źle trzymasz na rękach. Kładziesz źle, podnosisz źle. Dajesz słodycze? Źle. Nie dajesz? Jeszcze gorzej, odbierasz dziecku dzieciństwo. Żeby było śmieszniej, nie daj Boże powiesz komuś, że radę dostałaś od mamy/teściowej/babci/koleżanki. Razem z tym wyznaniem, u kobiet uaktualnia się funkcja ujadania i strzykania jadem, tudzież „no ona to już najmądrzejsza”.

Wrzucasz, pełna dumy, do sieci zdjęcie Miecia. Miecio je kolację.

„Nooo, ja swojemu to nie daję parówek”.

„Frytki? Wiesz ile w tym jest tłuszczu?”

„Doradzisz mi gdzie można kupić dobre eko marchewki? To nie są eko…? No cóż…”.

„Pije jeszcze z butelki? U nas to tylko niekapek”.

Bo matka nie powinna przeklinać. Jaki przykład daje dziecku, jakiego języka go nauczy? Moi rodzice nie przeklinali przy mnie. Nie nauczyli mnie przekleństw. Inwektyw nauczyło mnie życie i ludzie, którzy spieprzyli coś na pewnym jego etapie. Inwektyw w większości uczy szkoła, środowisko. Wzór konspekt, edukacja i same autorytety. A po cichu fajki za kioskiem na przerwie i „Aśka z 2b to suka” mazane markerem na drzwiach kibla.

Matka powinna zakładać dziecku czapkę, zawsze i wszędzie. Bo wiatr, bo słońce, bo deszcz, bo chuje muje- dzikie węże. A jak dziecko się rozchoruje to na pewno przez tą czapeczkę, matko wyrodna. I nie daj Bosze wychodzić z takim chorowitkiem na dwór w czasie choroby. 'Co z tego, że lekarz pozwolił? Lekarz się nie zna. Ja wychowałam dwójkę dzieci”. Czterdzieści lat temu. 

Ostatnio usłyszałam, że #2 złapała drugi raz w ciągu miesiąca zapalenie oskrzeli przez to, że kładę ją w domu na podłodze. Wróć. Na piankowej macie, a w zasadzie na dwóch matach. I podłodze, podgrzewanej. Tak, na pewno przez to łapie choroby. Na pewno. Nic to, że w domu ma małego „nosiciela” z gatunku przedszkolaków. Na pewno. 

Skoro już stoimy przy chorobach, a raczej leżymy bo nokaut pełną gębą: „Nie powinnaś puszczać starszego do przedszkola, skoro młodsza tak często choruje”. Nie powinnam. „Z resztą, skoro siedzisz w domu, po co Hanka chodzi do przedszkola?”. Siedzę. 

Powinnaś go ubrać cieplej/lżej.

Nie powinnaś dawać cukru/przecież trochę cukru nie zaszkodzi?

Powinnaś nauczyć ją się dzielić/powinnaś nauczyć ją pilnować swoich rzeczy, przecież ty się nie dzielisz telefonem

Nie powinnaś zmuszać jej do jedzenia/Stanowczo za mało je!

Ale jak to? Ma dwa lata i jeszcze używa smoczka?

Ma trzy lata i sika w pieluchy? Powinnaś nauczyć go korzystać z nocnika.

Każdy wie lepiej co jest dobre dla Ciebie i Twojego dziecka. I nie łudź się, że sytuacja zmieni się przy kolejnym dziecku. Nie łudź się, że sytuacja zmieni się, kiedy dziecko będzie miało 5/10/15 lat. To jest w ludzkiej naturze- wiedzieć lepiej co jest dla kogoś dobre. I niestety, z czasem nie mija.

I niestety, z jednej strony jest to troska, z drugiej chęć podwyższenia swojego ego. Nie daj Boże zapytasz o radę na forum. W międzyczasie zostanie Ci wytkniętych pięć innych błędów, chociaż temat dotyczył zupełnie czegoś innego. A Ty awansujesz do miana najgorszej matki roku.

Zawsze powtarzam, że zdrowy rozsądek przede wszystkim. Każda mama wie, co jest dobre dla jej dziecka i dopóki nie poprosi o pomoc, powinniśmy uszanować jej wybory.

23 Komentarzy/e
  • Irena

    Odpowiedz

    Matko, ja jeszcze nie jestem mamą a już mam gorączkę jak słyszę takie komentarze w stosunku do innych matek. Obecnie jestem w 1 ciąży i aż się boję, Jak to przetrwać? Ale apropos 'napewno’ to taka ciekawostka… Bardzo kocham moją Mamę, ale ona właśnie jest jedną z 'lekarzy’, 'jasnowidzów’. Kiedy po przebyciu autem trasy prawie 700km i zatrzymywaniem się jedynie na siusiu (w publicznych WC niestet

  • Magdalena

    Odpowiedz

    Haha… ostatnio mój przedszkolak powiedział do mnie: „kupisz mi w końcu rękawiczki… ile mogę mieć zimne rączki na spacerku”… Dla jasności… moje syny nie znoszą rękawiczek i noszą je dopiero jak dopierdzieli -10 albo spadnie śnieg – ale rękawiczki posiadają 😀 najważniejsze że powtórzył słowa pani przedszkolanki 😀

  • Grażyna

    Odpowiedz

    Oj prawda… Moi już duzi (prawie 5 i 7), też zawsze słyszałam to rób tak a to tak… Zawsze wysłuchałam, ale to chciałam to przyswoiłam a to co nie to dtugim uchem wyleciało…. Teraz dowiedziałam się że bedzie #3… I znowu się zacznie… Bo ciaża bo dziecko… Jak bym przy tej 2jce niczego się nie nauczyłam…. No nic..trzeba zacisnąć zęby.

  • Irena

    Odpowiedz

    dopadła mnie infekcja intymna. Moja Mama od razu stwierdziła: 'ja wiem! to przez to, że jeździłaś na rowerze’ Witki mi opadły. Gdy w 1 trymestrze ciąży dopadły mnie okropne zaparcia (jak to bywa w tym stanie ponieważ progesteronu podwyższony to powoduje, moja Mama stwierdziła: ja wiem! za mało pijesz. Nie ważne, że jednym z pierwszych objawów ciążowych były takie suchoty, że wciąż z butelką wody

  • Irena

    Odpowiedz

    się nie rozstaję. Jak kolega przyszedł do pracy z wirusem, potem koleżanka przyszła odwiedziny ze swoim i rozłożyło i mnie to i tak usłyszałam, że nie dbam o siebie i na pewno gdzieś 'latam’ i się za cienko ubieram. Czy ktoś Cię wysłucha? Nie, zawsze wie lepiej.

  • Irena

    Odpowiedz

    A komentarze typu:’ja urodziłam 6 dzieci i przez całą ciążę mi tak nikt badań nie robił, USG to na sam koniec przed porodem a teraz to latają, srają…” po prostu rozkłada mnie na łopatki
    Wybacz, rozpisałam się, ale ja nie jestem do takich rzeczy cierpliwa…a to dopiero początek

  • Ewa

    Odpowiedz

    Jakie to prawdziwe.. sama to przeżyłam, jeszcze w ciąży byłam pewną siebie matka „dam sobie rade” ale potem człowiek jest otumaniony, osaczony i zniewolony przez te wszystkie rady.. mnie to zabiło, sama już nie wiedziałam co mam robić żeby było dobrze.. było to straszne.

  • Madzia

    Odpowiedz

    Znamy to, znamy. Ale skoro jestesmy w temacie, to radze rozwazyc wylaczenie tej podlogowki, wowczas corka nie bedzie chorowac. Zapomnialas jeszcze wspomniec o bieganiu po domu boso, bo skarpetki dziecko zdjelo gdzies po drodze. ,,gdzie ona ma skarpetki? przeciez ciagnie od podlogi…dlatego ciagle zasmarkana….” Droga matko, masz podwojnie przechlapane z racji pisania bloga. Gmin ci tego nie daruje 😀

  • Gosia

    Odpowiedz

    A ja bym z chęcią poczytała, jak inne mamy 2-3 latków kładą swe pociechy wieczorem spać. Może mogłabym się zainspirować, bo mnie już krew zalewa co wieczór :/

    • Agata

      Hmmm… bardzo prosto. 1: mleko, 2:ksiazeczka, 3: mycie zabkow, 4: kolysanka, 5: buzi, 6-100: kupa, siku, pic mama, tata, buaaaaa…., „pobawimy sie?” 101: „Kochanie, uspij dziecie zanim ja je odglowie”. Po czym mama pije herbatke, a tatus zaczyna odliczanie… po okolo dwoch godzinach dziecie pada. Tatus tez.

  • lacia87

    Odpowiedz

    TAK. Czapeczka to jest idealny przykład. Pozdrawiam

  • nat

    Odpowiedz

    haha no to sie pośmiałam , bo znam to, kazda matka to zna. Generalnie mam na to jedna „radę”. – słuchaj , przemyśl i dostosuj jeśl mają racje, jeśli nie to rób dalje tak jak uważasz bo każdy jest dobrym doradca, ale kiedy wszyscy wyjdą to TY zostaniesz z dzieckiem sama, i to Ty bedziesz sie martwić.

  • Milena

    Odpowiedz

    Mnie w komentarzach bardziej wkurza moja mama niż teściowa i najlepszy tekst „moje dzieci tego nie miały/tak nie robiły” ze wszystkim panikuje i wysyła do lekarza lub szpitala 🙂 na szczęście (i nieszczęście bo czasem by się babcia pod reką przydała) mieszkamy 500 km od siebie 🙂
    świetny blog….świetne posty. Bardzo przyjemnie się Panią czyta 🙂

  • anna

    Odpowiedz

    Zgadzam sie z ostatnim zdaniem w 100%. Matka najlepiej zna wlasne dziecko. Szlag mnie trafia na niektore cudowne rady i wpieprzanie sie w nieswoje sprawy

  • Andrzej

    Odpowiedz

    „urodziła dwójkę dzieci czterdzieści lat temu” o to to… Jak mnie wrukwiają takie babki z moją Genowefą na czele.. Moja matka zresztą również w czołówce peletonu. Dzieci są nasze i sami wiemy jak je wychowywać. Proste. Będę zaglądał częściej. Pozdrawiam

  • Anne

    Odpowiedz

    Akurat trafiłaś z tym wpisem w sam raz w moją wczorajszą sytuację :-/ Tak się z Rodzicielką swoją pokłóciłam, że aż wybiegła od nas z domu trzaskając drzwiami. No nie zdzierżyłam już… Kocham Mamę, ale nie mogę już słuchać jak to wszystko robię źle – począwszy od prania i sałatki a na wychowywaniu Córki kończąc… to jednak bardzo niszczy wiarę w siebie i własne możliwości 🙁

  • Ala

    Odpowiedz

    Wszystkie Doradzające zapominają że jesteśmy mamami i chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej. Ja też ciągle słyszę 'mogłaś’ 'powinnaś’ a na pytanie jak tam Mały wolę zawsze odpowiedzieć że wszystko w porządku nawet jeśli to nie do końca prawda…w przeciwnym razie czeka mnie godzina dywagacji i z tyłka hipotez. Najbardziej bolesne te o karmieniu…

  • Edzia

    Odpowiedz

    Czapeczka….i szaliczek..A babcia na spacerku w cienkim sweterku….

  • Justyna

    Odpowiedz

    Najgorsze jak krytykuje własna matka….. która rodziła 30lat temu i przy porodzie pozjadała rozumy..

  • Paulla

    Odpowiedz

    To jest najgorsze. Właśnie dla „nowej” mamy. Ja zostałam maltretowana przez teściową. Ogólnie- wszystko robię źle – lekarze też się nie znają. Najlepiej oddam jej syna na wychowanie, zabiorę jak będzie miał 18 lat. Tragedia. Po prawie 6 miesiącach, powoli zaczyna do niej docierać że to jednak mój i tylko mój syn 🙂

  • Ewa

    Odpowiedz

    Mnie najbardziej wkurzało jak teściowa mówiła jak dziecko plącze to napewno głodne (Majka lat 4 do, 1 roku karmiona piersią)To co ja już dziecka nie umiem wykarmić..wrrr

  • Ania

    Odpowiedz

    A u mnie najbardziej daje czadu tesciu. 'Gorączka trzydniowa? mnie to nie przekonuje, ja trójkę dzieci wychowałem i czegoś takiego nie było’. 'Nie wzięcie jak coś zrobić? no chyba najlepiej stosować się do naszych rad, my trójkę dzieci wychowalismy, twoja mama tylko dwójkę…’ no nawet jak to piszę to się gotuję!

  • aga

    Odpowiedz

    Zapomniałaś o ilustrowaniu rad przykładami. Mój młodszy nie używa smoczka co bardzo boli teściową. Dziś usłyszałam historię o 60ciolatku który do dziś ssie palec bo nie miałam smoczka i go nie dało się oduczyć…
    Dodam jeszcze że jak mały używał smoczka (do 4miesiaca) to też było źle bo „już pewnie do przedszkola nie oduczycie”.

Skomentuj