Pięć niedrogich pozycji prezentowych dla dwulatka pod choinkę.

7 komentarzy
Grudzień to totalny spust dla naszych portfeli. Zwłaszcza jeśli jesteś rodzicem, zwłaszcza jeśli masz dziecko w ilości większej niż jedno i zwłaszcza kiedy te dzieci kumają już na tyle, że chłoną reklamy wyciskające zera z naszych kont i skrzętnie wykorzystują to w liście do Świętego brodatego. Na szczęście dwulatek jest jeszcze na tym etapie życia, że tradycję Mikołajek i prezentów pod choinką nie bardzo łapie i zapewne ucieszy się z tego co dostanie, a my mamy jeszcze przez chwilę by pomanipulować wyborami naszych dzieci. Z Hanką trudno nie jest, to ten typ dziecka, który ucieszy się ze wszystkiego.

Mikołajki już chwilę za nami, przed nami jeszcze Dziadek Mróz, Aniołki czy też inne Gwiazdki. W nawiązaniu do Hankowego gustu, który bardzo wymagający nie jest i opiera się na rzeczach rozwijających jej zdolność intelektualną, przygotowałam dla Was zestawienie drobnostek, z których wiele dzieci pewnie by się ucieszyło a które kosztują nie więcej niż połowę firmowej miesięcznicy (hy, hy). A tak serio, tanim kosztem można bardzo uszczęśliwić dziecko.

  1. Książeczki edukacyjne.

    Hania kocha książki, kolorowanki i naklejki. Kolorowanie opiera się póki co na artystycznych bohomazach, ale te bohomazy zajmują jej sporo czasu a ja mam chwilę na ogarnięcie obiadu/ polatanie z mopem. No chyba, że podstawą do bohomazowania jestem ja i muszę kwitnąć nad elementarzem dla dwulatka, tudzież smarować słoneczko i pieska…
    _DSC0441 _DSC0451 _DSC0454

  2. Płyta z muzyką.

    Moje dziecko zamiłowanie do muzyki odziedziczyło po tatusiu. Ja muzykę lubię jedynie słuchać. Dla dobra zdrowia psychicznego ogółu staram się nie wydobywać z siebie żadnych dźwięków. Żłobek tą miłość w Hance rozpala a my staramy się w tym nie przeszkadzać (zwłaszcza gdy szczotka i pasta w wydaniu dwulatki są zarzynane przez cały dzień). Aby ograniczyć puszczanie muzyki na You Tubach i innych internetach, co jakiś czas rozszerzamy biblioteczkę muzyczną Hani o kolejne pozycje. Płyty sprawdzają się w aucie, problem natomiast pojawia się jeśli na płycie jest 10 utworów i krążek leci przez bite 5h jazdy nad morze lub dziecko upodoba sobie jedną piosenkę. Aktualnie w paczce pod choinką czeka Lao Che „Dzieciom” i jestem totalnie ciekawa tej pozycji. Z trudem powstrzymuję się przed odpaleniem jej w internecie, żeby nie zepsuć sobie przyjemności łupnięcia nutą po domowym zestawie muzycznym.
    _DSC0476 _DSC0478

  3. Książka.

    Książki to zawsze dobry prezent! W tym roku w paczce zawitają bajki i wiersze Juliana Tuwima. Ostatnio na propsie jest Tuwimowska „Lokomotywa”, którą Hania po dwukrotnym przeczytaniu (jej), zna niemalże na pamięć. Wydanie, które dla niej wybrałam ma cudowną oprawę i rewelacyjne ilustracje. Seria wierszy i bajek liczy kilku autorów, mam nadzieję wrócić do niej przy kolejnej okazji. Jaram się totalnie.
    _DSC0461

  4. Play-Doh.

    Kiedy Nieidealna odrosła na ziemi na tyle, by przestać żreć wszystko co jej wpadnie w ręce, na rynku pojawiło się Play-Doh. PT rwał laski na dyskotekach i kończył szkołę średnią a ja rwałam plastelinę. Rwałam to za duże słowo, ja ją rwa-łam z namaszczeniem. Wtedy była cholernie droga i każdy kawałek był celebrowany. Do tej pory pamiętam zapach wydobywający się z małych kubeczków. Teraz Play-Doh ma o wiele niższe ceny i multum propozycji dla małych dzieci. Nasz wybór padł na Słodki Sklep, który mam nadzieję nie będzie wstępem do mojej cukrzycy ciążowej. Czekam, ach czekam momentu aż będę mogła pobawić się razem z H. Dobrym prezentem nie musi być cały zestaw do robienia ciastek czy bawienia się w salon fryzjerski. Uwierzcie, wystarczą trzy kubeczki ciastoliny a macie minimum pół godziny spokoju. I kupę sprzątania później 😉
    _DSC0472

  5. Puzzle.

    No i oczywiście must have każdej okazji prezentowej. Wielka, nieogarnięta miłość mojego dziecka, totalnego geeka. Kiedy na drugie urodziny Hania dostała kilka zestawów 30-elementowych, PT stwierdził, że „będzie na później” bo teraz młoda ma zestawy odpowiednie dla swojego wieku i umiejętności. Ta, jasne ! Puzzle zostały rozpracowane w kilka dni a gdy tylko w naszym domu pojawia się jakaś ofiara nieświadoma zagrożenia, Hanka zaciąga ją do swojej pieczary na seryjkę puzzlowania. Albo od razu trzy…
    _DSC0428 _DSC0433

Grudzień to spore obciążenie finansowe dla wielu osób. Oprócz prezentów dla dzieci, pojawiają się jeszcze prezenty dla dorosłych, kolacja Wigilijna i Sylwester. Chwilę wcześniej są Andrzejki, czyli kolejna okazja do spłukania się. Jestem daleka od kupowania drogich prezentów, „na pokaz”. Warto zorientować się wcześniej, co dziecko może potrzebować (przy drugich urodzinach poprosiłam publicznie o niekupowanie dla dziecka ubrań, których ma na teraz wystarczająco a na „później” to nie ma sensu). Warto od małego uczyć dziecko doceniania rzeczy drobnych bo z czasem wymagania rosną, dziecko nabiera świadomości a moda to wszystko nakręca.

Powyższy wpis powstał we współpracy z empik.com. Znajdziecie tam każdą z powyższych pozycji. 

7 Komentarzy/e
  • Monika

    Odpowiedz

    Otóż to! Też staram się wybierać prezenty dla dzieci według upodobań danego dziecka a nie dla pokazu. I zazwyczaj radość ogromna, cena nie powala. Można? Można 🙂

  • Anka

    Odpowiedz

    Lao Che chyba bardziej dla Was niż dla Hanki co? 😀

    • matka-nie-idealna

      Może się okazać bo włączyłam jedną piosenkę i co drugie słowo przygwoździła mnie „dupą” 😀 Ale Hania nie ogranicza się jedynie do dziecięcego repertuaru więc wszystko możliwe, że jej się spodoba 😉

  • justyna

    Odpowiedz

    Dziś założyliśmy z Milenka wizytę w Tesco (wyjazd z parkingu dłuższy niż wizyta w markecie)… zrobiła awanturę o grę z pinky pie z Little ponny….. to utwierdzilo mnie w przekonaniu ze Mikołaj dokonał dobrych zakupów kilka dni temu?(cena ok 50zl)
    Tez uważam ze prezenty trzeba wybierać dla dziecka a nie na pokaz….. z czasem zapotrzebowanie na drogie prezenty wzrośnie. …. trza korzystać póki można z taniochy????

  • Ewa

    Odpowiedz

    Hahaha, Lao Che „Dzieciom”, wbrew tytułowi nie jest dla dzieci. Szkoda że nie zorientowałaś się przed zakupem, aczkolwiek muzyka moim zdaniem ciekawa. Dla dorosłych, rzecz jasna 😉

    • matka-nie-idealna

      Bukartyka słucha to i Lao Che posłucha 🙂

  • Ania

    Odpowiedz

    Wszystko trafione w punkt! Uwielbiamy Play-doh i puzzle CzuCzu, aktualnie jesteśmy również na etapie dziecięcych audiobooków. Koniecznie muszę znaleźć tę płytę Lao Che, bo coś mnie ominęło 😉 u nas w aucie królują Strachy na Lachy 😀

Skomentuj