Siostra.

14 komentarzy

Kiedy już stoisz wmurowana obiema nogami w macierzyństwie a pod sercem wierci się nowe życie, zaczynasz się zastanawiać jak to będzie. Czy kolejna składowa w waszym równaniu stworzy idealne dopełnienie? Czy w twoim sercu jest miejsce na kolejne zdarte kolana, zasmarkany nos i czy wystarczy cierpliwości na kolejny bunt dwulatka? Czy masz siłę na miesiące nieprzespanych nocy i grypę w podwójnej wersji bo wiadomo, że jedno za drugim nie tylko w dym?

Kiedy już na wszystkie pytania odpowiesz sobie „TAK”, pozostaje ostatnie. Czy pierwsze, wynoszone pod sercem, do tej pory jedyne i najważniejsze zaakceptuje drugie, stojące w kolejce do ziemskiego meldunku?

Zazdrość to dżuma kolejnego, nowego macierzyństwa. Już ta jedyna nie jest jedyną. Ty, wyłączna własność pierworodnej, okazujesz się być tylko czasowo wypożyczoną. Kiedy w twoim życiu pojawia się druga miłość, na początku czujesz się trochę jakbyś zdradzała jedno z drugim i drugie z pierwszym. Dzielisz swoją uwagę na pół a chciałabyś po równo. Walczysz drewnianą szablą zainteresowania o chwile sam na sam, wydzierasz minuty z gardła wciąż za krótkiej doby by być z jedną, z drugą i sama z sobą.

I w pewnym momencie, gdy szambo niepewności zalewa ci umysł, wracasz ze szpitala. Kładziesz ją na świeżo wypranej kanapie, stawiasz drugie ale pierwsze obok pisklaka i nie wierzysz. Dziewczynka, do tej pory mała i niewinna wydaje się dorosnąć w ciągu trzech dni twojej nieobecności. Jest większe, cięższe i poważniejsze. I już wiesz, że stwierdzenie, iż dziecko najszybciej rośnie w okresie pierwszego roku życia to mit. Wystarczą trzy dni. Wystarczy kilka parć.

Wnosisz ją do domu, stawiasz w centrum wszechświata i widzisz łzy w ogromnych, dwu i pół letnich oczach. Widzisz uśmiech malujący się na twarzy i pierś rosnącą pod naporem dumy. Stawiasz pisklę w dużo za dużym nosidle, w ciuchach topiących maleńkie ciało i widzisz dwu i pół letnie niedowierzanie. Że brzuch u mamy, że był i że nie ma. I że ten brzuch, ta noga wbita w biodro i siniak przemocy prenatalnej leży przed nią w całej swojej 50- centymetrowej osobie. Że od teraz już zawsze, ręka w rękę, ramię w ramię. Że ona zawsze będzie jej i przy niej.

I słyszysz najbardziej magiczne zdanie ostatnich dwóch i pół lat. Łamiącym, melodyjnym głosem, malującym wszystkie kolory miłości jakie potrafi pokazać dziecko.

„To jest moja dzidzia. Moja Nadia”.

I ta dzidzia, ta Nadia jest jej po dziś dzień. Przy każdym przewijaniu, kiedy kremem smaruje pupę. Przy każdej kąpieli kiedy myje jej głowę i nogi. Za każdym razem gdy masuje obolały brzuszek. Każdego poranka kiedy wbiega do sypialni i krzyczy „Przyszłam dać buziaka! Nie tobie, Nadii!”. Przy każdym przebieraniu kiedy całuje jej stopy. I przy każdym płaczu gdy wspina się na palcach do łóżeczka by pocałować w czoło, włożyć zgubiony smoczek i powiedzieć „Już jestem. Już dobrze dzidziu”.

A ja patrzę na nie i puchnę. Zamykam oczy i jestem w tym miejscu, w którym już od dawna chciałam być. Ćpam macierzyństwo 24 na dobę, kończąc żywot w częściowym negliżu, z przyssanym dzieckiem o 22 wieczorem.

Naprawiona.
Spełniona.

Dumna z mojej już nie takiej małej dziewczynki.

I kiedy myślałam, że za chwilę jej się znudzi, sześć tygodni później nadal odbija rano usta na opierzonej główce siostry. Nadal łapie za rękę, mówiąc „no dalej maleńka” gdy cały wkładany w pieluchę wysiłek maluje się czerwienią na niemowlęcej buzi. W wielkich ciemnych oczach widać bezgraniczność i bezinteresowność. I jak nikt potrafi uspokoić siostrę kołysanką.

Jak nikt.

 

14 Komentarzy/e
  • Karolina

    Odpowiedz

    Jak bym czytała o nas, tylko zamiast Nadusi jest Franek , a zamiast 2,5 łatki jest czteroletnia Tosia dla której brat jest najważniejszy od 5 tygodni jest centrum jej wszechświata, a i to małe gdy słyszy jej głos uśmiecha się uroczo i głowa odrazu odwraca się w stronę kochanej siostry. Oby tak było zawsze m

  • Beata

    Odpowiedz

    To co napisałaś jest piękne, wzruszyłam się. Czekamy na brata naszej 2,5 latki. Boję się tego, a jednocześnie nie mogę doczekać. Mam nadzieję, że córcia zaakceptuje rodzeństwo, a mi starczy sił i serca, aby ich tą miłością po równo obdarzać. Wszystkiego dobrego dla Was.

  • Agata

    Odpowiedz

    No i znowu się poryczałam. To prawda. Pierworodny rośnie najszybciej w ciągu trzech dni, w ciągu tych kilku parć. Kiedy, po porodzie, pierwszy raz zobaczyłam Mikołaja, swoje pierwsze dziecko, nie mogłam się nadziwić jaki on duży, mądry i jak wydoroślał. I chociaż ma dopiero 19 miesiecy to już dba o siostrę. Podaje jej smoczek, całuje w czółko i głaszcze po główce. Wielka miłość, samo szczęście!

  • Mama2synów

    Odpowiedz

    Ja mam dwóch chłopców. Starszy 5 lat, młodszy 9 miesięcy. I właśnie od 9 miesięcy patrzę na tę cudowną braterską miłość. Nigdy w życiu nie przypuszczałam, ze tak można kochać brata. Tyle się nasluchalam o zazdrości, o tym, zeby uważać , bo poduszką przydusi, bo do buzi celowo coś wladuje. Nic z tych rzeczy. Nie moje dzieci. Patrzę i również puchnę z dumy. Świetny blog! Pozdrawiam ☺

  • Marta

    Odpowiedz

    Cudowny tekst:-)
    Spełnienie marzeń każdej Mamy, obrazek najpiękniejszy z najlepszych nam opisalaś. I ja czekam na taki przebieg wydarzeń. Choć syn 2x starszy od Hani…
    Ćpaj te tygodnie całe i nie życzę nigdy od nich odwyku. Niech tylko drągi się zmieniają a haj niezmiennie tak samo czadowy

  • Donia

    Odpowiedz

    Jadę autobusem do pracy i się PO-RY-CZA-ŁAM! Piękne, w mojej głowie trwa właśnie natłok myśli, pytań i zagadek dotyczących „drugiego”. Taki tekst sprawia, że chce „drugie” tu i teraz 😉

  • Marta

    Odpowiedz

    Wyruszyłam się to czytając. U mnie było Gorzej. Kiedy wróciłam że szpitala to wielki znak zapytania co za lalka leży w tym lozeczku które Wcześniej stało puste. A teraz jest zazdrość. Mała ma 9 miesięcy a jej brat 32 miesiące. I jest wielka zazdrość. Ale to minie i bedzie dobrze

  • Kejt.p

    Odpowiedz

    Pięknie to wszystko napisane. Taka siostra to skarb. Mam nadzieje że mój syn za kilka lat będzie taki dla swojego brata/siostry i będę ćpała macierzyństwo poraz drugi ze zdwojoną siłą:)

  • Cierpliwa

    Odpowiedz

    I na koniec chciałoby się powiedzieć „mów dalej”, ewentualnie pisz 😛 Wzruszający teks

  • Ania

    Odpowiedz

    Jak zwykle pięknie… Wzruszona…

  • Paulina

    Odpowiedz

    na zdjęciu Mała Natalia i Mały Grzegorz 🙂

  • Julka Lily

    Odpowiedz

    U Nas Julka 2 lata I Lily 6 miesiecy. Sa w sobie zakochane po uszy ! Spojrzalam na zdjecie ( link nizej) Pozdrawiamy

  • Aga

    Odpowiedz

    Piękny tekst. Cudowne dzieci. Czytam Cię od długiego czasu i dzięki Tobie wiem że macierzyństwo pomimo że nie jest zawsze łatwo za to jest piękne.

  • The Same - Mom and Child Wear

    Odpowiedz

    Pięknie napisane. Ale uroda tego tekstu wypływa z samej, także pięknej, rzeczywistości. Taka starsza siostra to skarb. A Ty jesteś godną naśladowania matką, która potrafi wychwytywać i zapamiętywać takie niepozorne momenty i słowa jak te, o których piszesz.

Skomentuj