Stać cię na dziecko? To zrezygnuj z 500+.

35 komentarzy

Kiedy obecny rząd stawał się obecnym rządem, większość ludzi podobnie jak ja łapało się to za głowę, to za jaja, żeby sprawdzić czy ktoś mu ich nie ukradł i czasami jaj sobie nie robi z ogółu społeczeństwa. Standardowymi reakcjami było wpadanie w alkoholizm bo chyba już nic lepszego nas nie czeka i masowe wykupowanie różańców ze sklepów z dewocjonaliami. Nie wiem czy ktoś oprócz geriatrii w szpitalach i Ojca Rydzyka cieszył się wynikiem ale jak widać w moherze siła. Po tym wstępnie powinni mi zbanować do końca życia możliwość pisania i jako zadośćuczynienie wysłać na kolanach na Jasną Górę. Dopóki jednak blog hula, czytajcie com wymyśliłam.

Jak to przy wyborach bywa, pojawiają się obietnice wyborcze. Jednym z flagowych projektów PiS-owców była obietnica 500zł na drugie dziecko dla każdego. Jak to zazwyczaj bywa kiedy władza jest już w łapie a gotówka na koncie, obietnice często zostają jedynie obietnicami. Najpierw próbowano więc ustalić jakiś próg dochodowy, że dla najbardziej potrzebujących, później że coś tam coś tam, później że będzie wypłacane na specjalne konto, że jakimiś bonami na specjalne przeznaczenie ale w końcu stanęło na tym, że jednak dla wszystkich. Ale pojawiło się jedno ALE. Rząd poprosił, żeby Ci, którzy zarabiają najwięcej, ci których stać zrezygnowali z tego przywileju. Bo to za bardzo obciąży narodową kieszeń.

I w tym momencie Nieidealna zrobiła „heheszki”.

Bo ja się pytam dlaczego? Dlaczego mam rezygnować z czegoś, co było mi obiecane? Dlaczego kiedy z mojej kieszeni idą złodziejskie składki na ZUS-y i US-y, mam rezygnować z tego co należy się wszystkim? Dlaczego kiedy ja, ciężko zapieprzając na to co mam, a mój mąż jeszcze ciężej i płacąc jeszcze więcej składek nie powinniśmy „łasić się” na dodatkowe pieniądze dla drugiego dziecka? I wreszcie dlaczego osoba, która nie pracuje, czy to student czy bezrobotny z wyboru, która nie opłaca składek bo coś tam coś tam, ma (w planie) otrzymać tysiaka miesięcznie na dziecko a osoba, która nie siedzi w pracy i za przeproszeniem nie drapie się po dupie, ma rezygnować i nie dostać dwa razy mniej? I o ile tysiak dla bezrobotnych jest dla mnie cholernie kontrowersyjny, o ile trochę mniej dla studentów (bo jakieś tam składki są za nich opłacane) i jeszcze mniej dla umów cywilno-prawnych (chociaż przecież składka chorobowa jest dobrowolna i każda kobieta na śmieciówce może dodatkowo ją opłacać) o tyle wciąż nie mogę pojąć moim małym rozumkiem dlaczego ja mam rezygnować z dodatkowej kasy na dziecko a ktoś może dostać ją po protu za frajer. Oczywiście, nie wszystko jest czarne lub białe. Niektórym te pieniądze się zwyczajnie należą. Nasze chore państwo w ogóle nie chroni osób na umowach cywilno-prawnych. Niektórym w życiu zwyczajnie się nie poszczęściło, inni dostali solidnego kopa w dupę. Każdy ma inną sytuację i nie można oceniać wszystkich jedną miarą. Boję się, zwyczajnie boję się patologii. Boję się, że dzieci będą robione dla kasy.

Wytłumaczcie mi proszę, dlaczego ci, którym w życiu powodzi się trochę lepiej, którzy płacą bajońskie sumy do kochanych przez wszystkich instytucji, w kraju gdzie teoretycznie służba zdrowia jest darmowa (teoretycznie bo praktycznie bardziej opłaca się umrzeć niż czekać na „specjalistę”, przy czym specjalista jest wzięty w cudzysłów nieprzypadkowo) a praktycznie wydajemy grubą kasę na prywatne wizyty, mają rezygnować na rzecz tych, którym powodzi się trochę gorzej?

I wreszcie dlaczego rząd (i tu piję do propozycji tysiaka dla bezrobotnych i na śmieciówkach) idzie na skróty? Dlaczego wkłada ludziom w rękę rybę zamiast wędki i zsyła ich na gotowca? Czy te pieniądze nie mogą być wykorzystane w bardziej racjonalny sposób (obowiązkowe oskładkowanie umów cywilno-prawnych w kwestii składki chorobowej, ochrona osób zatrudnionych na takich umowach, większa ochrona kobiet po macierzyńskim, dofinansowania dla pracodawców, którzy ewidentnie nie radzą sobie z faktem zaciążenia pracownic, aktywizacja bezrobotnych, dodatkowe wynagrodzenie dla osób opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi, itp.)? Najlepiej rzucić kasą i czekać aż ludzie nas pokochają. W międzyczasie władować grube miliony w akademię Rydzyka, zabierając wcześniej ludziom, którzy tych pieniędzy potrzebują (in vitro). Ja pierdolę.

I żeby nie było, że Nieidealna to dzikus i szatan, dodam jeszcze jedno. Macierzyństwo i rodzicielstwo w ogóle to praca. To zajebiście ciężka praca. I każdy zasługuje tutaj na wsparcie (jeszcze niestety nie wymyśliłam jak ograniczyć patologię gdzie dzieci będzie „produkowało się” dla kasy), przy czym piszę KAŻDY. I bezrobotny i osoba na zleceniu i ci bardziej zamożni. Wszyscy zasługujemy na RÓWNE traktowanie. Wnerwia mnie zatem stwierdzenie, że ja, że wy i że oni mogą zrezygnować z 500+ bo ich stać. Jak wszyscy to wszyscy. O konsekwencjach swoich obietnic a później decyzji myśli się przed. Nie po.

I nie dajcie się zbajerować, że sobie poradzicie i że nic nie musicie brać. Wcześniej też sobie radziliśmy. Jednak te pieniądze nie są dla nas, są dla naszych dzieci. Pamiętajcie.

35 Komentarzy/e
  • gośka

    Odpowiedz

    No to ją powiem tak. Moim skromnym zdaniem 500+ to głupota (podzielam twój pogląd). Oczywiście nie zrezygnuje z tej kasy bo w imię czego? Czy p. Pawłowicz zrezygnuje z wozenia dupy taksowkami za nasze pieniądze? No właśnie. Wezme ta kase bez mrugniecia okiem. Ale pomoc rodzinom i zachętą do posiadania dzieci powinna wyglądać inaczej. Otóż, zerowy vat na artykuły dziecięce, dofinansowanie żłobków l i przedszkoli. Darmowe posiłki dla dzieci. Darmowe podręczniki (ale z prawdziwego zdarzenia a nie to rządowe gówno które wstyd w ogóle książka nazywać), lepsze warunki do prowadzenia prywatnej działalności gospodarczej i obniżyć podatek dochodowy rodzinom z dziećmi. I dziękuje. Wtedy ludzie bez obawy zdecydują się na dzieci 😉 a tak odnośnie patologii, to zawsze biedzie i patologii rodziło się najwięcej dzieci 😉

    • patka

      Lepsze warunki dzialalnosci gospodarczej? A w imie czego??? Lekkie przegiecie..

      • pozytywka

        Wiesz ile kosztuje prowadzenie DG ? Sam ZUS to minimum 1100 zl ? i nie ważne czy coś
        zarobię w danym miesiącu to Zus muszę zapłacić, albo lepiej czasem moja cała praca dla jedenego projektu jest tylko żeby na Zus mieć – myslisz ze to fajne uczucie pracować czasem tylko na oplaty z ktorych nic nie masz ?

  • gośka

    Odpowiedz

    Aaaa no i pomoc w zakupie mieszkania godziwej wielkości dla trzech czy czterech osób. A nie gniecenie się na 40/metrach.

  • Ewa

    Odpowiedz

    Jezu kochana jak bardzo sie z Toba zgadzam!!!!!!! Dla mnie to wszystko jest jednym wielkim oszustwem!! Prowadze z mezem firme. Place zus za 25 pracownikow, horendalne podatki ( naprawde ogromne) i ostatnio dowiadywalam sie ile pieniedzy moge oczekiwac podczas macierzyskiego pray drugim dziecku i wyszlo 1800 zl netto. Dla jednych duzo dla innych malo. Dla mnie to jak strzal w ryj!! Zapierdalamy po to tez zeby bylo nas wlasnie stac ba drugie dziecko. 500 zl nie jest mnie w stanie przekonac do tego zeby decydowac sie na drugie dziecko. Chce tylko to co mi sie do kurwy nedzy nalezy!!!!!!!
    Za to jak bylam z mlodym w szpitalu to za lozko przyszlo mi zaplacic za 5 dni 350 zl… Wiec ja sie pytam :co jest z tym krajem???
    Wiec tez licz sie z tym ze przyjdzie ci zaplacic za Hanie, a raczej za siebie. 500 zl od Kaczora wystarcza na jeden pobyt w publicznym szpitalu i paczke pieluch. Good luck Polsko!!!!

  • M..

    Odpowiedz

    Moim zdaniem racjonalne argumenty. A do listy dodałbym np poprawę warunków w żłobkach i przedszkolach(ilość miejsc też) i może darmowa albo symboliczna opłata za te świadczenia.

  • pozytywka

    Odpowiedz

    Jak zobaczyłam naglowek posta na fb w pierwszej chwili pomyślałam ” jak i nieidealna będzie glosić, żeby nie łasić się na 500 zl to zaczne nie recze za siebie ” na szczescie widze ze glosimy podobne opinie 🙂 No a teraz cos ode mnie – po pierwsze nie popieram tego programu 500+, bo wiem, zeby dostac ta kase, Panstwo najpierw nam spoloczenstwu ja zabierze w skladkach / podatkach / oplatach wiec to pozorne jest, ze cos sie dostanie, po drugie jestem za tym aby spoleczenstwu dac wedke a nie rybke – obnizyc podatki, skladki, stworzyc zaplecze prorodzinne zaplecze w postaci darmowych przedszkoli, pomocy przedsiebiorczym ojcom / matkom – no ale skoro kuszą zywą kasą to okej, gdybym sie lapala na ten program juz bym wniosek skladala dlaczego? bo cale zycie uczciwie pracuje na wlasnej DG, place takie koszty jej prowadzenia w postaci skladek i podatkow, ze wymaga to ode mnie sporego wysilku ( aby wyjsc na swoje nie pracuje 40h tygodniowo a duzo duzo wiecej ) i co mam w zamian za odprowadzanie lwiej czesci mojego przychodu do panstwowej kasy ? a no nie wiele – urlopu brak, na chorobowe isc mi sie nie oplaca, jak trzeba to do lekarza ide prywatnie bo terminy na nfz sa odlegle, placac podstawowa skladke zusowska ktora obecnie wynosi 1100 zl gdybym teraz np chciala isc na macierzynski dostalabym zasilku dwiescie parę zl – za te tysiace wplcane co miesiac na zus od prawie 10 lat – tak wiec dlaczego mialabym nie wyciagnac raczki po te 500 zl ? tylko dlatego, ze sobie jakos radze i nie wegetuje ?

    • matka-nie-idealna

      No jakbyś nie wiedziała, że się do wszystkiego przypierdalam 😉

  • Justyna Pióro

    Odpowiedz

    Czytam Cię od dawna, ale komentuje pierwszy raz – kocham Cię za słowa o in vitro. Z resztą oczywiście zgadzam się w 100%

  • An Dzia

    Odpowiedz

    Najbardziej żal mi tych dzieci, które pojawią się na świecie (wiadomo w jakich rodzinach) dla tych 500 zł 🙁

  • pracujaca

    Odpowiedz

    Dobrze napisane , najbardziej mnie wkurza to ze pracujac za najnizsza krajowa aby zostac przez rok z dzieckiem to otrzymujemy 80% pensji chyba ze cos zmienili ,a taki co siedzi w domu nic nie robi to tez tyle dostanie, jedyny plus dla matek na krusie ze otrzymaja ten macieżynski bo co prosto z porodowki w pole miala isc a dziecko kto wychowa ,

  • Monka

    Odpowiedz

    haahhhaaa (choć wcale nie jest mi do śmiechu z tym tematem…) dobra riposta!!!! Ja tylko dodam, że jakiś czas temu ówczesna partiaSrartia dawało ludziom 1000zł za urodzenie dziecka. czyli tzw. „becikowe”. Po jakimś czasie Ktoś, Gdzieś przeprowadził badania i co się okazało? że był duuuży przyrost naturalny ale w rodzinach z najniższym dochodem i wątpliwymi chęciami do pracy… taaa… ja miałam wtedy możliwość pracy jako kurator społeczny – ciężko było patrzeć, bo zdarzały się rodziny, których matki zachodziły w ciąże, rodziły, brały becikowe a po pół roku z racji warunków bytowych „rodziny” i tego co się tam działo (czytaj meksyk w pełnym negatywnym tego słowa znaczeniu) maluchy zostawały odbierane… Przykre!!! i jak widać polityka państwa nic się nie zmieniła w tej kwestii 🙁
    a jak ktoś by się pytał: też urodziłam swojego cudownego Bąbelka <3 <3 <3 i oczywiśce poszłam do MOPS'u po "becikowe" – kupiliśmy łóżeczko 🙂

  • nat

    Odpowiedz

    mnie szkoda czasu na dyskusje o polityce , politykach, ich pomysłach itp, itd. wyznaje zasade – dają to bierz, biją-uciekaj.

  • dzastina

    Odpowiedz

    Mialam ponad 2 tys pensji z czego te ponad dwa w got.pod biurkiem.po zajsciu w ciaze nadal dostawalam te dodatkowe pieniadze od pracodawcy.oczywiscie po urodzeniu dziecka nie bylo mowy o tej premii,a ja nie mialam sil latami walczyc w sadzie pracy.od zus macierzynskiego mam zatem 1600 zl za moment bedzie 2 tys kolejne pol roku.powrot do pracy nie wchodzi w gre babcia nie zajmie sie dzieckiem,a do platnego zlobka za 1tys zl mnie nie stac.poza tym to moje 1 dziecko i zapieprzalam od 16 roku zycia nie po to zeby po roku teraz wracac do pracy i przestac cieszyc sie na widok tego.co robi moje dziecko.mam 34 lata.moj partner ojciec dziecka pracuje na czarno.od Panstwa qowno dostane.bo mi sie nie nalezy ani na mleko,ani na jedzenie,ani na ubrania,srodki czystosci itp dla dziecka.znajomy,ktory ma zarobi 20 tys mies.i trojke dzieci mowi ,ze ma te 1000 od panstwa w dupie,bo mu nie zalezy,bo ma . kazdy sobie jakos radzi to do pozytywki kom.powyzej tylko jeden pojedzie na zakupy w weekend i wyda pierdzac 1 tys ,a druga matka bedzie szukala produktow z gazetkowych promocji.od pol roku kupilam sobie 1 pare butow i kurtke ,bo reszte wydajemy na dziecko wraz ze szczepionkami itp.i bardzo mi sie nie podoba pisanie,ze wszystko jest be rzad be,ale mimo,ze mi sie powodzi wezme,bo mi sie nalezy.a wiecie co? ! Gdyby mi sie powodzilo to w zyciu nie stanelabym po te 500 w Mopsie i wiem to na’pewno.coz moge wiecej powiedziec? Gardlo mi zaciska,bo liczylam na zmiany poprawki w tym projekcie.na 2 dziecko jesli sie zdecyduje to nie dla 500 zl,ale po to zeby moje mialo rodzenstwo i nie bylo kiedys na swiecie samo.

    • Monika

      Zgadzam się w 100%…

  • Monika

    Odpowiedz

    A mi się wydaje ze tylko skończony idiota będzie robił drugie dziecko tylko dla 500 zł miesiecznie bo przecież wyżywienie wyprawka pampersy ciuszki i inne takie rzeczy które dziecko potrzebuje przekracza te kwotę… I czemu tylko na drugie?? Ja też doprowadzamy skadki ZUS i to nie małe i czemu ma mi się należeć? Tylko dlatego że mam jedno dziecko? Może zwyczajnie drugiego mieć nie mogę…

    • matka-nie-idealna

      Myślę, że będzie robił, po czym zostawiał w szpitalu, nie zrzekając się praw rodzicielskich. Kasa będzie a dziecko zawieszone w próżni.

    • Zuzkowa Monia

      Pracuję w szpitalu w małym mieście, wczoraj na dyżurze przyjęłam na oddział „podchmieloną” panią z brzuszkiem pachnącą świeżo wypaloną fajką. Będzie to jej 6 dziecko. Gdy przy wypełnianiu wywiadu pytałam się o warunki socjalno-bytowe to mi odpowiedziała: ” Teraz to wie pani, ciężko jest, bo mój chłop pracuje i w dzień go nie ma,ale jak TO ( pokazuje palcem na brzuch) się urodzi to ze starym będziemy mieli dwa razy tyle kasy co on zarabia ( i tu pojawił się szeroki uśmiech na jej twarzy).”
      Myślicie,że jak TO się urodzi to jej „chłop” dalej będzie pracował?

  • sandi

    Odpowiedz

    Dokladnie….hm..ja mam takowe pytanie: dlaczego przy kazdowej zmianie czegos w ustawie nie jest oparte na no. Rocznej pracy..bycie w danej placowce spolecznosci..zeby cos zmienic trzeba byc w danym srodowisku i odczuc to na skorze..dialogi pytania itp….ja tez pewnie wyciagne reke po kase bo co ….tu jest kasa ktora mi gdzies zabiorą. ..a swoja droga..mogliby dawac przynajmniej pi 100zl na dziecko di szkoly-przedszkola-zlobka..i wtedy Kazde dziecko tak samo mialoby obiad darmowy, dodatkowe zajecia jezyki, basen, wycieczki,sale zajec -eksperymenty,place zabaw z prawdziwego zdarzenia, korki itp….szkola by sie z tego rozliczala i kazde dziecko cos by z tego mialo!!!! A my nie placilibysmy za to extra..edukacja by sie poprawila

  • Narwana

    Odpowiedz

    Jak dla mnie 500zł to debilizm, matki, które oddawały dzieci notorycznie z patologii teraz je zatrzymały, ludzie płaczą, bo nieszczęście czeka maluchy, a u nich by miały wiele miłości. Dla mnie to głupota, bo nie skontrolują co i jak tak faktycznie. Głupotą są tak niskie pensje i tak wysokie składki. Bajońskie sumy na zusy-srusy i podwyżki panów prezesów,a Ty żyj za najniższą krajową, najlepiej na śmieciówce (I tu się z Panią Matką nie zgodzę bo z czego dodatkowo zdrowotne opłacić, jak sytuacja taka, że dzieci trzeba ubrać, nakarmić, wypadałoby jeszcze zajęcia dodatkowe wykupić by się nie czuło wyobcowane itd.). Jak dla mnie powinni podnieść progi dochodowe wolne od podatku, niech zmniejszą vat, niech zapłacą za książki w szkołach dla dzieci, niech z podatku zwolnione będą ubranka dla maluchów (kurczę jak założy dwa razy zanim wyrośnie toż cud). I nie mówię tutaj jako chytra, cwana matrona, albo osoba marginesu społecznego – coby tak dla jasności zaznaczam, tylko wieloletnia opiekunka, niania przedszkolno-szkolna, która patrząc jak Ci rodzice się starają i martwią, a z pustego nie naleją tak czy owak, to mi się serce kraja, i te moje małe serduszka, takie kochane, a tak an starcie po prostu…. przesrane.
    Więc z dużą częścią wypowiedzi Pani Matki się zgadzam.
    Serdecznie pozdrawiam

  • Ziuta

    Odpowiedz

    Zgadzam się z Dzastina, krew mnie zalewa jak czytam takie wpisy i artykuły. Nikt nikomu nie broni starać się o becikowe 1000 zł i rodzinne 500+. Należy się każdemu i każdy ma prawo z tego skorzystać, a czy skorzysta czy nie to już jest jego indywidualna sprawa. Jestem bezrobotną matką dwójeczki dzieci, tak bezrobotną! Każdy z nas ma inna sytuację życiową i finansową, nie generalizujcie wszystkiego. Macie pracę, to się cieszcie i pilnujcie jej jak oka w głowie. Nie życzę Wam, żebyście ją straciły. Nie uważajcie się za lepsze bo ją macie, lepszą czy gorszą. Pewnie też chodziłyście wcześniej i szukałyście pracy, więc wiecie jak ciężko ją dostać, sama do Was na pewno nie przyszła. Skończyłam dwie szkoły z dobrymi wynikami ale wszędzie słyszałam, że potrzebują pracownika z doświadczeniem albo że nie mają miejsca, oddzwonimy… Standard… Wcześniej pracowałam na czarno, jak tylko była taka możliwość. Nie jestem leniwa i nie zrobiliśmy sobie dzieci dla pieniędzy, nie pochodzimy z patologii. Na żłobek albo nianię nie było nas stać, więc musiałam zostać z naszymi Skarbami w domu. Sama Nieidealna stwierdziła, że wychowywanie dzieci to jest ciężka praca, a za każdą pracę należy się wynagrodzenie. Fakt, becikowego i rodzinnego nie można zbytnio nazwać wynagrodzeniem ale też się nam należy i nie różnimy się niczym od Was pracujących, i tak samo chcę wychowywać swoje dzieci w godnych warunkach. U Nas pracuje tylko partner, wynajmujemy mieszkanie, raz wystarczy od wypłaty do wypłaty a raz nie. Te pieniądze nam dużo ułatwią. Teraz będzie nas stać na niańkę, córka pójdzie do przedszkola, synek zostanie z niańką, bo żłobka w naszej miejscowości nie ma, a ja pójdę do pracy, na początek na staż, żeby „zdobyć doświadczenie” w wyuczonym zawodzie, taki nasz kraj… I nie mówcie, że rząd daje rybę, zamiast wędki. Właśnie, dzięki tym pieniądzom może się poprawić byt i sytuacja każdej rodziny, tylko zależy jak kto wykorzysta tą sytuację. Ale wiadomo, punkt widzenie zależy od punktu siedzenia. To tyle w tym temacie.

    • matka-nie-idealna

      I dlatego każdemu się należą pieniądze, nikt nie ma prawa nas prosić o to, żebyśmy zrezygnowali. Należą się tak samo na 1 jak i 2 dziecko. Tylko one mogą być wykorzystywane w inny sposób. Na przykład na pracę dla ciebie.

  • Marzena

    Odpowiedz

    Uważam, że pomysł 500+ był fajny jako kiełbasa wyborcza, byleby zdobyć głosy. A teraz okazało się, że pomysł jest bardzo nieprzemyślany. Ja bym wolała mieć żłobek, przedszkole pod ręką i iść do pracy. Jestem w zupełnie innej sytuacji niż większość z was,bo mieszkam na wsi, gdzieś daleko, daleko, gdzie do sklepu mam 5km, sama muszę zająć się dzieckiem, jestem w drugiej ciąży bo chce mieć dzieci, ale jak człowiek z wykształceniem wyższym (albo innym) siedzi w domu 3 lata i będzie siedział kolejne 3 to coś się dzieje w głowę. Wolałabym iść do normalnej pracy i żyć jak normalny człowiek, posyłać dzieci do przedszkola/żłobka i czuć, że żyję!

  • Natalia

    Odpowiedz

    Patologia była jest i będzie. Wszędzie, zawsze i nic na to nie poradzimy. Jeżeli już jest taki program to zróbcie tak cholerni rządzący , żeby KAŻDY dostał coś na KAŻDE dziecko! Nie 500na drugie i kolejne tylko przykładowo 300 na KAŻDE! KAŻDE ! KAŻDE! Bez kombinowania. Bez żadnych progów finansowych. Dla mnie śmiechem na sali jest becikowe 1000zl. Jak sobie przypomnę te wszystkie papierzyska, stanie w urzędach z noworodkiem u piersi… brrr. Tą kasę powinni dawać razem z wydaniem książeczki zdrowia po urodzeniu. Dla każdego. Ledwo ledo z mężem udało nam się załatwić becikowe. Kurczę źle to może zabrzmi ale co to jest 1000 zł dla noworodka? Skromne mebelki, łóżeczko, ściany pomalowane… I po kasie. Nie mówię tutaj , zeby „robić dzieci dla kasy” każdy powinien być gotowy na obciążenie finansowe z tym związane, powinna to być świadoma decyzja.do kur.. nędzy ! Ciśnienie mi skacze jak o tym myślę. No nic. Cieszmy się tym , ze chcą nam coś dac. Heheszki 🙂

  • ita88

    Odpowiedz

    Może jestem odrobinę „nie polska”, bo raczej bawią mnie takie akcje. Becikowe jest, ale sporo osób nie dostaje. My ledwo daliśmy radę załapać się na kredyt na kupno domu, ale za to na becikowe jesteśmy za bogaci. Mamy na razie jedną Zosię, które jest już „pokrzywdzona” przez brak becikowego. Zanim zdecydujemy się na drugie pewnie też będą progi i znów się nie załapiemy. Mimo wykształcenia, doświadczenia etc nie pracuję z wyboru. Mąż prowadzi działalność. To jest ból kiedy trzeba samego podatku zapłacić 4-5 tysięcy. Wtedy dopiero widzi się jak nasze wspaniałe państwo nas okrada.
    Nawiasem szkoły i przedszkola są dotowane. Nawet te niepubliczne dostają ok 500zł miesięcznie za dziecko.
    Nie chcę by ktoś nam coś fundował, łatwej kasy się nie szanuje. Aby tylko przestali nas tak okradać, a już wszystkim żyłoby się lżej.

    • matka-nie-idealna

      No właśnie. I dlaczego ktoś, kto płaci tak zajebiste sumy podatku ma rezygnować z dodatkowej kasy?

    • Aga

      Nie jesteś sama, my na naszego Wojtka też becikowego nie dostaliśmy. Z pracy zrezygnować nie mogę, bo mam jeszcze firmę i płacąc pełny zus to poszłabym już z torbami. Wojtuś do żłobka się nie dostał, bo pierwszeństwo mają „”samotne”” matki. Podięliśmy decyzję, że z małym zostanie mąż bo babcia ma już swje 75 lat i nie da rady. Na starszego syna też ani rodzinnego ani nic nie dostawaliśmy. Mimo, że stać mnie utrzymać rodzinę to te 500 zł wezmę, bo niby czemu mam nie brać płacę podatki zapierniczam w pracy i w firmie i to ich biadolenie że nie powinnam brać mnie nie rusza. Choć tak naprawdę to wolałabym miejsce w żłobku

    • Ana

      Ja się chętnie zamienię. Z przyjemnością zapłacę taki podatek, bo to znaczy, że twój mąż zarabia ponad 20k miesięcznie. Szczerze…. Śmieszne to Twoje narzekanie

  • Anik

    Odpowiedz

    Zgadzam sie z tym ze te pieniadze naleza sie kazdemu i nie widze powodu zeby ktos mial rezygnowac czyli karac sie sie za to ze zapierdziela jak dziki wol zeby zapewnic byt rodzinie.
    Ale moim zdaniem ten rzad przynajmniej cos wogule ruszyl w tej sprawie. Moze nie do konca sie z tym zgadzam moze to zly sposob i troche nieudolne podejscie do tematu , moze to jest na pokaz ale przynajmniej cos probuje robic a poprzedni mial totalnie w d…
    Zebym sie mogla w mojej sytuacji zdecydowac na kolejne dziecko to niech mi panstwo zapewni mozliwosc normalnego prowadzenia ciazy na nfz. To jest po prostu nierealne. Mieszkam w gminienktora liczy ok 80 000 mieszkancow 30 km od bardzo duzego miasta. Nie ma opcji leczenia sie u ginekologa na fundusz a juz tym bardziej prowadzenie ciazy i co za tym idzie wszystkie badania tez robilam w ciazy z wlasnej kieszeni. Mialam problemy z plodnoacia. Dlugie leczenie wykonczylo nas finansowo bo w tym kraju refunduje sie tylko jakies podstawowe badania. Ciagle slyszalam ze za to i tamto i tak musze placic bo jest nierefundowane. Jak zaszlam w ciaze to terminy na nfz byly za pol.roku w moim miescie we wszustkich 6 przychodniach.
    Mialam swojego ginekologa ktory przyjmowal tylko prywatnie i ktory jest wspanialym specjalista i czlowiekiem ale mialam nadzieje ze moze uda mi sie jednak poprowadzoc ta ciaze tak zeby nie placic za wszystko. Niestety nie. Zaczely sie problemy z donoszeniem ciazy. Z powodu noewydolnosci szyjki mialam zakladany pessar czyli specjalny krazek na szyjke ktory jest nierefundowany i kosztuje ok 160- 200 zl!!! Do tego wizyta umawiana na szybko razem z pesaarem i zalozeniem 400zl plus jeszcze jakies posiewy itd. Za usg wykrywajace wady genetyczne tez trzeba placic samemu bo refundowane jest od jakiegos wieku itd.
    Przepraszam za tak dlugi elaborat ale musialam sie wygadac

    • Anik

      Aha do tego jeszcze dochodzi sytuacja w pracy. Widzialam wiele sytuacji gdzie dziewczyna zachodzila w ciaze i po maciezynskim chciala wrocic ale juz nie miala po co i gdzie. Ja rozumiem ptacodawcow ale to tez powinno byc jakos uregulowane. Moze jakies ulgi dla firm zatrudniajacych kobiety po macierzynskim??? Nawet jak czlowiek zaczyna szukac nowej pracy to zaraz pytania: czy bedzie pani dyspozycyjna? , kto zostanie z dzieckiem?, co w sytuacji choroby dziecka? Itd. I oczywiscie ciezko sie gdziekolwiwk zalapac.

  • Anik

    Odpowiedz

    Z calego serca pragne drugiego dziecka ale finansowo nie podolamy. Bardzo bym chciala zeby moj synek mial rodzenstwo i mam nadzieje ze nasza sytuacja sie zmieni bo narazie jestesmy finansowo splukani. Nie myslalam ze strace prace a moj maz swoja kilka miesiecy po narodzinach naszego dziecka.
    Maz teraz rozkreca wlasna firme. Charujemy jak woly i to naprawde boli kiedy co miesiac przelewa sie na zusy i inne takie kwoty ze szok a do jakiegokolwiek specjalisty trzeba isc prywatnie bo predzej umrzesz czlowieku jak sie doczekasz na wizyte za pol roku. Taaaaa i czekaj sobie tak z infekcja pochwy… albo z podejrzeniem naczyniaka w mozgu jak bylo w przypadku mojego meza

  • Patrycja

    Odpowiedz

    To nie jest wyróżnienie nas rodziców to jest dla mnie chore bo każde dziecko ma takie same potrzeby i to samo mu do życia z rzeczy materialnych potrzeba np pieluchy mleko jedzenie ubrania i obojętnie czy rodzice zarabiają 4000zl czy są bezrobotni te potrzeby i zapotrzebowanie się nie zmienia. Dlaczego dzieci rodziców którzy ciężka praca często długą rozłąką zarabiają na swoją rodzinę mają być gorsze? Dlaczego mają nie dostać tych 500 zł?
    Nie mogę tego pojąć bo to chyba nie jest wglądu do pojęcia. Tak samo jak becikowe które mówi się że jest dla wszystkich a jednak nie bo jeśli dochód przekroczy Ci 1990zl to możesz pożegnać się z kasą. Natomiast zaoszczędzisz nerwów i czasu podczas załatwiania potrzebnych do tego dokumentów.
    Wracając do 500+ dlaczego „bogaci” rodzice mają się zrzec tej kasy? A nikt nie pomyślał że jeśli będzie tyle obostrzeń odnośnie przydzielono tej kasy to rząd musi zatrudnić jeszcze dodatkowo wiele niemilych Pan w urzędach na które i tak my „bogaci” będziemy pracować

Skomentuj