Zaczyna się w sumie niewinnie. Pierwsze podrygi wiosny, pierwsze ciepełko pieszczące pachy do tego stopnia, że antyperspirant ogłasza kapitulację, pierwsze słoneczko …
Dobra, sytuacja wygląda następująco: Po pięciu dniach choroby, po hektolitrach mazi uprzykrzającej nam życie, a którą najchętniej posłałabym w cholerę …