Tu i teraz.

0 Komentarzy

Chciałam zacząć jakoś mocno, z przytupem.

Dać w tytule klikbajta, niczym z nagłówków brukowców. Albo tych kolegów po fachu, co to piszą w nagłówkach o rzeczach bardzo istotnych a treścią spuszczają wodę w kiblu. Chciałam śmiesznie, z polotem i lekkością, którą lubicie. Tymczasem lekkość ustąpiła miejsca głazowi a w głowie pustka. A tak bardzo chciałabym powiedzieć Wam coś ważnego. Mówię.

Usiadłam kilka dni temu na plaży. Pustej, chłodnej i spokojnej. Zupełnie jak ja, tyle że z tego wszystkiego brakuje mi spokoju. Pies mnie zaczepiał, prosząc o kilka kroków w którąkolwiek stronę. Patyk wędrował w powietrzu by po chwili wrócić targany po ziemi. Ugłaskany nocnymi falami piasek chrzęścił pod stopami. Była siódma, może z groszami. Usiadłam i przewartościowałam sprawy z pozoru tylko istotne. Strąciłam je z podium, zepchnęłam na dalszy plan.

Lubię ciszę. Taką niezmąconą myślami, scenariuszami na następne dni, godziny i minuty. Ale tej ciszy, wewnętrznej takiej, brakuje mi ostatnimi czasy za bardzo.

Brakuje mi jej na przykład, kiedy mam termin na wczoraj. Spóźniona jak zwykle gnam przed siebie, by zdążyć, by być na czas. Brakuje mi ciszy kiedy zamartwiam się tym co będzie za chwilę i co mogę zrobić by było trochę lepiej.

I wtedy zazwyczaj, jakiś głos obok mnie woła. Najpierw cicho, co staram się ignorować. Później natężenie głosu rośnie by w rezultacie towarzyszyło mu szarpnięcie rękawa.

– Mamusiu?
– …
– Mamusiu??
– …
– Mamusiu???
– Co???!!!

I wtedy wielkie oczy zrobiły się jeszcze większe. Urosły do rozmiarów przerażenia. Dziecięcy spokój, którego ja tak bardzo szukałam od dawna rozmył się jak ślady małych stóp na piasku. Tym piasku, na którym ja teraz siedziałam. Zimnym, szorstkim, pełnym ostrych kamieni.

– Przepraszam, że Ci przeszkodziłam. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że Cię kocham.

Spokój. Ten, którego szukałam od wielu miesięcy, który był dla mnie towarem deficytowym, spłynął na mnie wraz ze słowami wystraszonej pięciolatki. Tak niewiele a oznaczało wszystko. Szukałam tak daleko a miałam go na wyciągnięcie ręki.

– Ja też Cię kocham Skarbie. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak mocno. Chcesz się pobawić? Praca może poczekać.


Ludzie bez przerwy do czegoś dążą. Do pieniędzy, lepszej pracy, miłości, szczęścia. Wybiegają myślami w przyszłość, zastanawiają się co jest za zakrętem. Szukają szans i możliwości zbyt daleko.

Jakiś czas temu przestałam oczekiwać, wymagać. Cieszę się tym, co dostaję. Przelotnym uśmiechem, chwilą spędzoną z najbliższymi, szybkim pytaniem „Co słychać?”, kiedy życie pochłania nas za bardzo, by oczekiwać więcej. Zrozumiałam, że to nie przyszłość jest ważna a teraźniejszość. Chwila dana dzieciom, a przecież one tak szybko uciekają. Praca jutro będzie. Pojutrze mogę żałować utraconego zaufania, braku zainteresowania tym, co jest najważniejsze.

Nie chcę, żeby moje dzieci pamiętały mnie jako wiecznie sfrustrowaną i zabieganą mamę. Nie chcę by rezygnowały ze mnie wiedząc, że i tak nie mam dla nich czasu. Zwłaszcza, że nie wiem co będzie jutro. Nie warto więc się jutrem przejmować.

Istotne jest to, co jest tu i teraz. To, co jest na wyciągnięcie ręki. Nie opinia innych, nie chęć udowodnienia światu, że jestem lepsza niż mu się wydaje. To dla siebie muszę być dobra, a wtedy będę lepsza dla innych. To jest ten spokój. Porządek w głowie i w sercu. Wartości, których nie da się przeliczyć na złotówki, sławę czy rozpoznawalność.

Odłóżcie teraz na… jutro. Zatrzymajcie się przez chwilę. Złapcie rękę, która jest do Was wyciągnięta. Przytulcie, pocałujcie, powiedzcie, że kochacie. Odłóżcie złość na potem. Frustrację, zmęczenie. Chociaż czasami niezwykle trudno. Bo co będzie jeśli którejś z tych wartości, tych na wyciągnięcie ręki jutro zabraknie? Pojawi się żal a nie uczucie sytości. Pojawią się wyrzuty „Przecież mogłam…”. Zniknijcie na chwilę ze świata po to by być światem dla tych, którzy są obok.

Odłóżcie telefony. Pracę. Problemy. Chociażby na pięć minut. Przytulcie się do dzieci, powiedzcie ukochanej osobie, że jesteście. Tu i teraz. Nie jutro. Nie pojutrze. Teraz.

Liczy się tu i teraz.

W życiu łatwo jest coś zepsuć. Ale nigdy nie jest za późno na zmianę. Zawsze jednak jest zbyt wcześnie na rezygnację.

0 Komentarzy/e

Skomentuj