30 prawd o macierzyństwie, o których głośno się nie mówi.

3 komentarze

W szkołach rodzenia uczą, że macierzyństwo to najpiękniejsza przygoda jaka może spotkać kobietę w życiu. Ja bym raczej porównała ją do raftingu rwącą rzeką, do której wpadasz raz po raz, a ratuje Cię tylko złapanie przypadkowego głazu. I ja dzisiaj przygotowałam Wam, drogie panie, takie macierzyńskie głazy. Momenty w macierzyństwie, dzięki którym udaje się nam nie podtopić. Mogłoby się wydawać, że większość matek prze dziarsko z nurtem rzeki, ale nic bardziej mylnego. Są albowiem w macierzyństwie chwile, o których się nie mówi. Bo to słabość. Bo to wstyd. Bo matce nie wypada. Są w macierzyństwie słowa, które wpadają instynktownie do naszych głów, wypływają razem ze strużką śliny z naszych ust.


30 macierzyńskich momentów, o których się nie mówi.

1. Z czasem „Gratuluję!” pisane pod zdjęciem koleżanki w ciąży oznacza „A co będzie miała lepiej ode mnie?”.

2. Czekasz na 500+ żeby kupić sobie nową sukienkę.

3. Chwalisz rysunek dziecka, po czym odwracasz się i przewracasz oczami.

4. Czasami udajesz, że boli Cię głowa, żeby dzieckiem zajął się tatuś.

5. Włączasz dziecku bajki na 10 minut, po czym okazuje się, że minęła już godzina.

6. Zdarzyło Ci się wykonać taniec radości, kiedy dziadkowie zaproponowali, że zabiorą dzieci na weekend.

7. Czasami z lenistwa robisz dzieciom na śniadanie płatki z toną cukru.

8. Wybierasz dzieciom słodycze ze świątecznych paczek.

9. Zdarzyło Ci się wpaść w konsternację na placu zabaw, gdzie jest Twoje dziecko, kiedy zapatrzyłaś się w telefon.

10. Odkąd otworzyłaś oczy rano, marzyłaś żeby był już wieczór i dzieci poszły spać.

11. Zdarzały się momenty, w których żałowałaś, że kiedyś powtarzałaś: „Powiedz mama”, które teraz dziecko wypowiada z częstotliwością 200 słów na minutę.

12. Szukałaś na dziecku wyłącznika, a znajdując przypadkowy karton przeszło Ci przez myśl, żeby odesłać je w pizdu.

13. Bywały momenty, w których myślałaś: „Na co mi było to całe macierzyństwo?”, łamane przez: „Mogłam adoptować psa”.

14. Nosisz w torebce wodę święconą na wypadek gdyby na Waszym horyzoncie pojawił się sklep z zabawkami.

15. Wysłałaś do przedszkola dziecko pomimo, że nie musiałaś iść do pracy.

16. Nie reagowałaś na kłótnię rodzeństwa w myśl zasady: „Nie reagować dopóki nie pojawi się krew”.

17. Cieszyła Cię cisza w pokoju dziecka, a jednocześnie miałaś obawy czy wszystko jest ok.

18. Miałaś dylemat czy wejść do pokoju dziecka i narazić się na jego uwagę, czy dopić ciepłą kawę.

19. Zdarza Ci się zasnąć przed dzieckiem.

20. Czasami rzucasz: „Weź sobie tableta” w nadziei, że dziecko da Ci chociaż chwilę spokoju.

21. Zdarzało Ci się robić na śniadanie płatki, parówki i jajecznicę, po czym dziecko nie zjadło żadnego z nich.

22. Siedzisz w samochodzie 15 minut zanim wejdziesz do domu, scrollując Fejsbuka albo słuchając muzyki.

23. Umawiasz się z bezdzietnymi koleżankami, żeby nie musieć słuchać opowieści o dzieciach.

24. Wypowiadasz nieme „Ja-pier-do-le” kilka razy na dzień.

25. Złość przechodzi Ci w momencie, w którym dziecko się do Ciebie uśmiecha.

26. Spędzasz pół nocy obmyślając, co zrobisz na obiad dla swojego niejadka. W ostateczności lądujecie w Maku lub zamawiasz pizzę.

27. Wysyłasz dziecko z ojcem na spacer, żeby posprzątać dom, po czym siedzisz w ciszy i wpatrujesz się w ścianę.

28. Kładziesz dzieci wieczorem spać, a po chwili oglądasz ich zdjęcia w telefonie.

29. Czasami zastanawiasz się czy zostawienie dzieci w przedszkolu na noc to byłaby patologia.

30. Z niepokojem spoglądasz na zegarek w oczekiwaniu na moment, w którym będziesz mogła otworzyć wino.


Photo by Edward Cisneros on Unsplash
3 Komentarzy/e
  • Basia

    Odpowiedz

    Hahahaha ? Normalnie cała prawda! „Ciemniejsze strony macierzyństwa” w pigułce ?
    Na pomysł ze święconą wodą nie wpadłam ?

  • Monika

    Odpowiedz

    Jakieś 25/30 to ja 🙂 ale reszta jeszcze przede mną bo dzieci jeszcze małe;-)

  • Justyna

    Odpowiedz

    Z większością punktów muszę się zgodzić. Tak niestety jest. Zaczęłam czytać ten blog bo musiałam poczytać o tym że macierzyństwo nieczęsto tylko takie słodkie jak pokazują w telewizji. Ja jak ktoś mnie pyta jak śpi moje dziecko mówię szczerze, że nie należy do posłucha dzieci. Czasami masz centralnie dość. Wracam do czytania bloga od początku (jestem na lipcu 2014 🙂

Skomentuj