Bardzo ważna rzecz, o której zapominamy na co dzień.

2 komentarze


Ręka do góry, ile z Was nie należy lub nigdy nie należało do żadnej grupy Facebookowej lub forum dla rodziców.

Zawsze mnie zastanawiało, czy kobieta wraz z urodzeniem dziecka, nabywa jakąś wiedzę tajemną. Czy suma parć przekłada się na iloraz rodzicielskiej mądrości, a nabywane latami doświadczenie wznosi nas na wyżyny autorytetu w tej trudnej dziedzinie? Czy w momencie nacięcia krocza, spływa na nas poczucie, że jesteśmy ponad wszystkimi?

Bo kiedy tylko nabiorę odwagi, by wstąpić w progi szatana, ukrytego pod niewinnym płaszczem macierzyńskiej troski, kiedy tylko palec powędruje w te czeluście internetu, gdzie zwykły śmiertelnik nie wypuszcza się dobrowolnie, nagle okazuje się, że moją wiedzę o życiu można rozpocząć wielką literą „G”.

Staję na środku areny, niczym w cyrku jakimś. Ostre światła wżerają się w zaciśnięte powieki, jakby chciały prześwietlić mnie na wylot. Jakby pod płaszczem gęsiej skórki chciały wyczytać wszystkie moje myśli.

Wokół areny widownia, pogrążona w ciszy. Czeka na początek spektaklu, liczy krople potu spływające po mojej skroni. A w każdej dłoni bat, gotowy schłostać moje przekonania.

Zaczyna się niewinnie, chociaż tylko z pozoru. Wielkie trybiki machiny zaczynają pracować, dłonie zaciskają się na batach, gotowe do osądu.

Słyszę głos po prawej stronie, że „Ja na twoim miejscu bym…”. Zaraz obok wtóruje mu „Powinnaś zrobić to inaczej”. Jeszcze ktoś inny wykrzykuje z tłumu, że jestem złą matką i że totalnie nie znam się na macierzyństwie. Pani w pierwszym rzędzie kręci z dezaprobatą głową, z drugiego słychać pogardę wplecioną w „po co ci były dzieci, skoro tak narzekasz?”.

Zaciskam oczy, ukrywam twarz w dłoniach. Każdy z głosów wie lepiej, kim jestem i jak żyję. Każdy po ułamku wyjętym z wypowiedzi potrafi ocenić moje macierzyństwo. Każdy rości sobie prawo do opinii, siedząc w domu, na wygodnej kanapie.

Bo przecież łatwo powiedzieć nauczycielowi: „Zmień pracę, jeśli coś ci się nie podoba”.
Przecież łatwo powiedzieć: „Jesteś złą matką, jeśli nawet nie próbowałaś karmić piersią”.
Łatwo ocenić: „Co ty możesz wiedzieć o macierzyństwie? Przecież masz tylko jedno dziecko”.
Albo: „Na pewno mąż ją utrzymuje” i że: „Kobieta powinna być niezależna a nie na łasce męża”.
Dobrze skrytykować, podciąć komuś skrzydła. Stwierdzić, że w dupach się poprzewracało i że „Ja bym nie wyszła tak ubrana z domu”, lub: „Nie zostawiłabym miesięcznego dziecka na tydzień czasu z ojcem”.

I wszyscy zasłaniają się tym, że mają prawo do własnej opinii. Mają prawo ocenić rzeczy wrzucane do internetu, wyrazić swoje zdanie. I że krytyka, chuje muje, dzikie węże.

No nie do końca.

Bo nikt nie ma prawa podcinać Ci skrzydeł. Mówić, jak masz żyć, oceniać Twojego macierzyństwa, względem siebie. Nikt nie ma prawa porównywać siebie do Ciebie lub Ciebie do siebie. Krzywdzić Cię, podkopywać Twojego poczucia własnej wartości. Sprawiać, że czujesz się źle, jest Ci przykro.

Nikt nie ma prawa mówić, jak masz żyć, wychowywać swoje dzieci. Bo nie ma jedynego słusznego sposobu wychowania. To, że robisz to inaczej niż ja, nie oznacza, że robisz to źle.

To, że żyjesz inaczej niż ja, nie oznacza, że moje życie jest mniej wartościowe.

Na ulicy mijasz mnie bez słowa, nawet jeśli nie podoba Ci się kolor moich włosów, nowe spodnie, czy uważasz, że mam krzywe nogi.

W internecie też możesz.


Ps. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy wpis, będzie mi miło, jeśli zostawicie po sobie znak w komentarzu/like tutaj lub na Facebooku. Dzięki!
2 Komentarzy/e
  • Wiedźma

    Odpowiedz

    Masz 100% racji 🙂 wiele zmieniło się w moim życiu i myśleniu po urodzeniu 2 dziecka…zagryzłabym każdego, kto mówi „musisz” i „powinnaś” :// niech się cmokną głęboko w (_._) xD A tak z innej beczki to mam wielką prośbę Natalio…pomysl o nas…kobietach w rozmiarze 46-48 😉 marzę o fajnej bluzeczce, ale rozmiar kładzie 🙁 czuje się jeszcze bardziej „nieidealna”…

    • matka-nie-idealna

      Myślę bardzo intensywnie. Kiedy tylko uda nam się rozbujać mocno brand, dla Was wszystko <3

Skomentuj