Żłobek.
– Dzień doly.
– Cześć Nacia. Antoś i Jasiu już czekają.
Dobra mama, dawaj kapcie i lecę do Jaśka.
– Nadia a buziak? Halooo!
O Jezu. Dobra, w tył zwrot. Obieram trajektorię lotu, zmieniam kierunek, omijam szafeczkę, obieram cel na buzię mamy… O rany, zapomniałam, że jesteś bez makijażu. To dawaj policzek.
– Kola cie!
– Ja też cię kocham Nadka. Do widzenia!
– Widzenia!
Siemaneczko panowie. To co? Po śniadanku pykniemy w klocki? Nie? To co dzisiaj robimy? Może pobawimy się w dom? No i co z tego, że to dziewczyńska zabawa? Mam się bawić z Asią? Dobra! Będziesz chciał mój ser z kanapki. Idę bo pani woła na szamkę. Antek, nie wyścigaj się! Ja tu siedzę, no weź! Idę się rozpłakać, masz przerąbane chłopie.
I co? Po co Ci to było? A sera i tak nie dostaniesz bo dzisiaj drzemik. A ja drzemik to jak stąd do Księżyca. Cały wyliżę. O tu. I tu. Pani! Ja chcę…
– …kakałko!
– Poczekaj Nadia, jak skończę karmić Hanię.
Ale ja nie chcę czekać. Kakałko nie chce czekać. Dosięgnę? Nie dosięgnę? Dosięgnę! Łokurna. Wylałam. Mówiłam, że w różu mi nie do twarzy? Jasiu też tak twierdzi i przezywa mnie landryna. Pani! Chodźmy się przebrać. Rantuzki też ubabrałam, daj skarpecioszki. I z kapcia wylej.
– Dziekuje!
– Mówiłam, żebyś poczekała? Pięciu minut nie wytrzymałaś w tej sukience.
No nie. Znowu mamusia będzie krzyczała, że sukienka droga. A brudzi się tak samo…
– Widziś?
– No widzę, widzę. Idź się bawić z dziećmi.
No nic. Wrzucimy ją do tego wielkiego, warkoczącego pudła i wyjmiemy czystą. A bo ja to w ogóle lubię wyjmować czyste ubrania z tego pudła. I wciskać guziczki. Ostatnio to nawet okazało się, że potrafię czarować bo jak wcisnęłam guziczek to dzisiaj noszę sweterki mamy. Dobra, idę rysować. Pani, chodź! Narysujesz mi…
– …kacke? Kwa, kwa!
Ale, że co? Już? Drzemka?
Jasiu! Śpisz? Aj no sorki, że cię obudziłam. Ale jak już nie śpisz to może pogadamy? Jak to o czym? Budyń wczoraj jadłam. Wawiliowy. Jak to się nie mówi wawiliowy? A jak się mówi? Nie no stary! Czekoladowy to zupełnie co innego. Też dobry ale wygląda jak kac kupa. Co to jest kac kupa? No jak lecisz flaszkę w nocy to pierwsza kupa rano. Ta co tak śmierdzi.
Jak to nie lecisz w nocy flaszki? Śpisz całą noc? Ile Ty masz lat? Dwa? No dobra. Jak będę w twoim wieku to też będę przesypiała całe noce. Ja to młody goździk jestem, rok i dziesięć mam. Jasiu… Jasiu! Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Zasnął, no. Faceci…
– Nacia, chodź na obiadek!
Idę! Co dzisiaj przedstawia szef kuchni? Eeee no, pierogi! Klasa!
– Jadaaaam!
– Chcesz jeszcze pieroga?
– Tak!
– Ile?
– Dwa, ci, ctely pieć!
3 Komentarzy/e
Paula
Zabawny tekst ? teraz czekamy na „dzień z życia Hanki huliganki ” ?
Iwona
Fantastycznie napisane !
Czytając od dechy do dechy, aż obraz staje przed oczami. 🙂
Też mam dwulatkę (w sumie 2,5) i ciągle te same przeboje 🙂
Ania Gdańsk
Nasz syn ma dwa miesiące więcej niż Nadia, ale potrzeby, tryb przyzwyczajeń pomysły podobne…fajna z niej dziewczynka?