Gadżet dla dzieci, który sprawi, że będziesz spokojniejsza!

1 Komentarz

Gdy wspominam czasy, kiedy jeszcze ledwo odrastałam głową od ziemi i żyłam dewizą beztroski, myślę o kluczu od domu na szyi i gumach kulkach za 20 groszy, z osiedlowego warzywniaka. Myślę o żużlu z pobliskiego boiska, przynoszonym do domu w skarpetach i mamie rzucającej naprędce: „Melduj się co pół godziny”. Myślę o tacie, krzyczącym przez okno: „Złaź z tego drzewa Natalia!” i koleżankach, pytających przez domofon, czy mogę wyjść na dwór.

Dwadzieścia pięć lat i dwójkę dzieci później to ja stoję w oknie, wołając na obiad. Naklejam plastry na otarte kolana i rzucam do Hanki: „Daj znać jak dojdziesz do szkoły”.

Uciszam swoje macierzyńskie strachy, a wierzcie mi – jest ich wiele. Każdego dnia wyciągam małą szabelkę i walczę o ten mały świat, zamknięty w moich ramionach. Bo kiedy patrzę na moje dzieci, obok bezgranicznej miłości w równym rzędzie stoi strach. O przyszłość, o teraźniejszość. O zdrowie. O społeczną akceptację i akceptację samych siebie.

O bezpieczeństwo.

W dniu, w którym Hanka poszła do szkoły, przestałam mieć wpływ na wiele aspektów jej bezpieczeństwa. Bo, o ile na codzień pilnuję by poprawnie zapięła pasy w foteliku samochodowym, nakładam kask rowerowy i ochraniacze na rolkach, o tyle szkoła była punktem zwrotnym w moim macierzyństwie. Moja mała dotąd córeczka, z każdym dniem staje się coraz bardziej samodzielna. I ta samodzielność – ta droga do szkoły i z powrotem, popołudnia spędzane na podwórku z koleżankami, spacery z psem – spędzały mi sen z powiek. Jeszcze zanim poszła do 1 klasy, postanowiłam kupić jej smartwatch po to, aby mogła kontaktować się z nami w razie konieczności.

I to był strzał w 10!

Często pytacie o zegarek, którego używa Hania. Dzisiaj przychodzę do Was ze sprzętem, który sprawia, że jestem odrobinę spokojniejsza, kiedy dziecka przy mnie nie ma.

Dlaczego smartwatch a nie smartfon?

Powodów jest kilka. Hania ma swój telefon, jednak w naszym domu panuje zasada, że nie używa go w tygodniu, a jeśli takie sytuacje się zdarzają – to jedynie w razie konieczności. Po drugie, w szkole jest zakaz używania telefonów. Ponadto zegarek jest mały, zawsze ma go na ręce.

Dlaczego Garett?

Garett Kids Time 4g Plus to już drugi zegarek marki, której jesteśmy wierni od dawna. Zależało mi na sprzęcie, który będzie w miarę dokładnie pokazywał lokalizację dziecka, będzie intuicyjny w użytkowaniu i… to wszystko. Nie chciałam zegarka, który będzie miał gry i funkcje, które po pierwsze odciągną uwagę Hanki od zajęć szkolnych, a po drugie obniżą czas działania baterii. 

Pełną specyfikację znajdziesz >TUTAJ<

Kontakt z dzieckiem to dla mnie priorytet.

Najważniejsza jest dla nas funkcja dzwonienia. Hanka ma wprowadzone w zegarku podstawowe numery, z którymi może się kontaktować. Tutaj należy również wspomnieć o funkcji SOS, której dziecko może użyć w razie nagłej potrzeby. Czasami zdarzało się, że nie słyszałam telefonu, na który Hanka wysyłała sygnał SOS, więc po chwili przychodziła do mnie wiadomość tekstowa z informacją, że taki sygnał został wysłany oraz linkiem do lokalizacji dziecka.

Lokalizacja? Bardzo proszę.

Na początku umówmy się – żaden zegarek nie pokaże nam 100% lokalizacji i musimy brać pod uwagę margines błędu. Lokalizacja zegarka pokazywana jest na podstawie GPS+LBS+Wi-Fi. Czym jest GPS i Wi-Fi wszyscy wiemy. Natomiast – jak każdy zdaje sobie sprawę – problem może pojawić się kiedy sieć komórkowa traci zasięg. Wtedy z pomocą przychodzi LBS, który ustala lokalizację na podstawie najbliższego nadajnika sieci komórkowej. 

Każdy rodzic to ogarnie!

Aplikacja instalowana na telefonie pokazuje nam historię lokalizacji 30 dni wstecz a także, co jest dla mnie niezwykle istotne – można stworzyć GEO – ogrodzenie, które poinformuje nas, gdy dziecko wyjdzie poza jego teren. Szczególnie przydatne jest to, jeśli nasze dziecko np. Samo wychodzi na podwórko lub samodzielnie wraca ze szkoły. 

Poza tym, za pomocą aparatu możemy spojrzeć na otoczenie dziecka i przeprowadzać z nim video rozmowy. Istnieje możliwość wyciszenia msartwatcha, jego wyłączenia lub jego ponownego uruchomienia. 

To gadżet, który sprawia, że czuję się spokojniejsza o swoje dziecko.

Za kilka tygodni Hanka jedzie na swój pierwszy w życiu obóz. Smartwatch z pewnością ułatwi nam kontakt i sprawi, że będę o nią spokojniejsza. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie bez niego naszego funkcjonowania 🙂 Bez wątpienia to mój ulubiony rodzicielski gadżet.

Więcej smartwatchy znajdziesz >TUTAJ<

Wpis powstał we współpracy z RTV Euro AGD.

1 Komentarzy/e
  • www.pokojdziecka.pl

    Odpowiedz

    Świetny gadżet! I można powiedzieć, że jest doskonałą odpowiedzią na potrzeby rodziców i dzieci. Wiele zegarków tego typu posiada rozbudowane funkcje, przez co mogą zastąpić telefon. Do tej pory myślałam, że to plus. Jednak teraz widzę zalety braku możliwości posiadania gier i innych bajerów 🙂

Skomentuj