Gdybym mogła cofnąć czas.

10 komentarzy

Z pewnością nie krzyknęłabym na Ciebie wtedy, gdy przewróciłaś swoją siostrę. Chwilę później zalałaś się łzami, tłumacząc, że nie chciałaś. A ja tłumaczyłam Ciebie, że jesteś tylko dzieckiem. Trochę gapowatym, trochę bardziej zmęczonym. Było już za późno, za głośno i zbyt impulsywnie. Przepraszam.

Gdybym mogła cofnąć czas, wzięłabym Cię na kolana i przeczytała bajkę. Nawet wtedy gdy jestem potwornie zmęczona. Nie taką mnie chcesz pamiętać. Krzyczącą, wiecznie sfrustrowaną. Zmęczoną i wiecznie odkładającą wszystko na później.

Gdybym mogła cofnąć czas, ugryzłabym się w język, zamiast ranić tych, których kocham i szanuję. Bez pretensji i wywodów traktujących źle.

Ważyłabym słowa, pozornie lekkie w moich ustach i ciężkie dla nich niczym głazy.

I zamiast obrażać się na przyjaciółkę, o rzeczy zupełnie nieistotne, podziękowałabym, że jest i że trwa. Schowałabym dumę i złość do kieszeni. Szkoda na to czasu. Na żal, na złość i na smutek.

Gdybym mogła cofnąć czas, nie wściekałabym się o te buty, znaczące świeżo umytą podłogę. Doceniłabym skoszony trawnik i śniadanie czekające w lodówce. Wiem, że nie miał czasu. A on wiedział, że od kilku dni nic nie jem.

Zabrałabym młodszą na spacer, przecież tak rzadko wychodzimy. Krążyłabym godzinami po parkowych alejkach, zbierając liście i brudne patyki.

I telefonu mniej bym używała. Prosiłaś, żebym się z Tobą pobawiła a ja na piedestale stawiałam pracę.

Gdybym mogła cofnąć czas, połknęłabym kilka zbędnych słów, rzuconych w żartach do bliskich. Żartach, które odbiły się mocną rysą na naszych relacjach.

Byłabym mniej szczera, łykając gorzkie słowa.

I poświęciłabym chwilę na rozmowę z tymi, którzy jej potrzebowali.

Gdybym mogła cofnąć czas, zwolniłabym w pędzie dnia codziennego. Wystawiłabym twarz do słońca, poskakała z Tobą na trampolinie. I uśmiechałabym się częściej, bo przecież tak rzadko to robię.

Gdybym mogła cofnąć czas, powiedziałabym dziękuję i przepraszam. Za to, że jesteś i za to, że mnie nie ma.

Doceniłabym tych, którzy potrzebują docenienia. Złapałabym dłonie tych, którzy je wyciągają.

Gdybym mogła cofnąć czas, wytarłabym łzy i krzyknęła głośno „dosyć, kurwa!”. Stawiłabym czoło słabościom, nakleiła plastry na kolana i podjęła walkę. Wcześniej, szybciej, mocniej.

Realizowałabym swoje marzenia. Wczoraj, nie dziś. I uwierzyłabym w to, że jest we mnie moc, że dam radę. Wczoraj, nie dziś.

Wstałabym w nocy do dziecka. Ja, nie jej tato.

Nie szukałabym sznura skracającego cierpienie tylko liny, na którą mogę się wspiąć. I w oknie stałabym nabierając życiodajnego powietrza, nie marząc, że spadam.

Gdybym mogła cofnąć czas, powiedziałabym parę razy więcej, że kocham.

Wypiłabym kawę z dawno nie widzianą koleżanką, nie zasłaniając się brakiem czasu. Wygrzebałabym go spod sterty nieumytych naczyń i brudnego prania.

Podałabym piłkę chłopakom z boiska.

Zapaliłabym kilka papierosów mniej. Napiła się wina wieczorem.

Obejrzałabym z nim mecz, chociaż tego nie lubię. Tylko po to, by nie musiał krzyczeć w próżnię „Widziałaś to, kurwa?” i „Patrz jaka piękna bramka!”. Nie widziałam. Nie oglądałam.

Odpuściłabym to, co nieistotne dla czasu spędzonego z rodziną.

Podziękowałabym rodzicom za to, że jestem w tym miejscu, którego nigdy w życiu bym nie zamieniła.

Ugotowałabym zupę, którą tak lubisz. I nic to, że możesz jeść rosół siedem dni w tygodniu. Już wiem, że rosół to stan umysłu.

Byłabym milsza, trochę mniej jędzowata.

Gdybym mogła cofnąć czas, nie zakochałabym się w osobach, które na tą miłość nie zasługiwały. Chociaż każda z nich wydawała się być tą właściwą.

Nie dałabym się wykorzystać, te kilka razy za dużo.

Uśmiechałabym się do ludzi i życzyła miłego dnia. Przepuściłabym w kolejce pana z jednym masłem i wrzuciła do kubeczka „na wino”, pijaczkowi pod sklepem.

Uśmiechnij się. Nigdy nie wiesz, kto będzie potrzebował Twojego uśmiechu.


SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BIERZCIE I JEDZCIE Z TEGO WSZYSCY. MOŻESZ ZATEM:

  1. Polubić lub/i zostawić komentarz tutaj lub na Fejsiku Nieidealnej.
  2. Polubić nasz profil na Facebooku.
  3. Zajrzeć do nas na Instagram.
  4. Puścić artykuł dalej w świat.

* zdjęcie z serwisu https://www.flickr.com

 

 

10 Komentarzy/e
  • Chudzio Monika

    Odpowiedz

    To jest to, tekst, ktory wywołuje lekkie przemeblowanie w ciele, gdy czytając wers 4, 7 czy piąty przechodzą Cie dreszcze bo widzisz, że nie tylko Ty to czujesz i wiesz, ze stać Cię już teraz na więcej dawania. Dziękuję za to, że trafiłaś w sedno i pewnie nie jedna z Nas będzie mogła poczuć lekkie łzy pod powiekami zaś za chwilę jednak wielką siłę w sobie, po przeczytaniu tego posta.

  • Ania

    Odpowiedz

    Ostatnio przyjaciel zapytał czy to ja przypadkiem nie piszę tego bloga, bo o czym tylko wspomnę Ty o tym napiszesz 😉 Ostatnio wspomniałam o wehikule czasu…
    Jak zwykle w punkt 🙂

  • Agnieszka

    Odpowiedz

    I ja także… Mogę podpisać się pod Twoimi słowami…Dziękuję Ci za Twoją szczerość, odwagę w wyrażaniu siebie. Dzięki temu i ja czuję się odważniejsza. Ślę uśmiech dla Ciebie 🙂

  • Milena

    Odpowiedz

    Ryczę i nic więcej nie napiszę…

  • Jula

    Odpowiedz

    Gdybym mogła cofnąć czas pewnie nie zmieniłabym niczego – nie chciałoby mi się…

  • Nika

    Odpowiedz

    Widzę,ze książki Kominka przestudiowane-jak napisać post,żeby trafił do czytelnika. A jeśli jeszcze za czytelnika masz rozemocjonowana matkę,to sprawa rozwiązuje się sama. Napisz jak jest ciężko, trochę pocukruj na końcu i post gotowy. Caky ten parenting to chyba najgorszy ściek jaki trafił się blogosferze.

    • matka-nie-idealna

      Co do książek Tomka, muszę Cię rozczarować- nie czytałam. Skoro najgorszy ściek, to co tutaj robisz? Trolluj, bądź niesympatyczna gdzieś indziej. Szkoda życia na bycie chujem, przemyśl to 😉

    • Matka nie rozemocjonowana

      A ja nie jestem rozemocjonowaną matką i czytam ten blog. Jak się komuś nie podoba, żaden przymus, czytać nie trzeba.
      Tylko nie wiem po co wylewać swoje frustracje na kogoś? Bo się jest anonimowym, bo tak robią wszyscy?
      Moze warto nie być jak wszyscy? Życzę odwagi!

  • monika.lask

    Odpowiedz

    A ja uważam, że blog Natali jest najlepszym wśród blogów paretingowych! Najwiecej tu naprawdę mądrych i pięknych tekstów, które płyną z serca!

  • Aga

    Odpowiedz

    Nie znosze ludzi plujacych jadem w kogos komu zazdroszcza…
    Nie tylko mi pomaga psychicznie ten blog ale setkom innych matek
    nie chcesz nie czytaj.
    Dziekuje Nieidealna za slowa -uswiadamaja wiele

Skomentuj