Hanka jedzie na pierwszy obóz! Tydzień z językiem angielskim w Angielskiej Wiosce – Angloville.

2 komentarze

Macierzyńskie strachy. 

Jest pewna myśl, która schowana głęboko w szufladce „na później”, karmi się moimi macierzyńskimi strachami. To coś z kategorii nieuchronnej przyszłości, którą odkładam z dnia na dzień, mając z tyłu głowy świadomość, że za chwilę nie da się dłużej. Bowiem za chwilę umrze kolejny dzień i zastąpiony nowym, postawi mnie przed faktem, przed koniecznością. Nie będę mogła bronić się już rękami i nogami. Zwalać na niewinność i niegotowość swoich dzieci, stanąć w drzwiach umysłu i zabarykadować je całym mnóstwem: „A co jeśli…?”.

A tym strachem jest puszczenie dziecka na obóz lub kolonię, pomimo faktu, że sama zaczęłam jeździć w wieku 8 lat.

Bo co, jeśli ona jest niegotowa? Co, jeśli niedopilnowanej stanie się krzywda? Co, jeśli nieśmiała natura popchnie ją w samotność przez cały pobyt w obcym miejscu? Co, jeśli skończą się skarpety? Co, jeśli nie ubierze się adekwatnie do pogody? Co, jeśli zgubi telefon? Co, jeśli będzie głodna, będzie stęskniona, będzie zmęczona, będzie… Co, jeśli?

Absurdalne odmiany „Co, jeśli?” kołatały mi się po głowie, odmieniane przez wszystkie możliwe przypadki, liczby, mianowniki i czasowniki. Moja wewnętrzna niegotowość sprawiła, że w tym roku nie odważyłam się puścić Hanki na kolonię. Nie wyobrażałam sobie 7-latki samej, pod nieznaną mi opieką, z grupą nieznanych mi i jej dzieci, przez wiele dni. Ta myśl przerażała mnie tak bardzo, że w tym wszystkim zapomniałam, że to moje dziecko powinno być gotowe, nie ja. Przecież uczę ją samodzielności. Potrafi zrobić obiad, dojść sama do szkoły, wysadzona z auta dwie ulice dalej. Potrafi zaopiekować się siostrą, zrobić salto, a nawet upiec ciasto z fasoli. Pomagam jej stać się samodzielną, z nadzieją na wypuszczenie w świat jednostki, która nie zgubi się na pierwszym lepszym życiowym skrzyżowaniu.

Szansa czy postawienie przed faktem?

Jeszcze chwilę temu odkładałam tą myśl na później, aż w końcu rozwiązanie zapukało do bram mojej niepewności, dając wyraźnie do zrozumienia, że to już czas. Że mam szansę i, że: „No Nieidealna, co ty teraz zamierzasz z tym zrobić?”. I w sumie nic nie zamierzałam, już miałam zamknąć maila lub podziękować grzecznie, że moje dziecko nie jest gotowe, gdy nagle w głowie wybuchły mi jak fajerwerki słowa mojej 8-letniej córki: „Mamo, ty zawsze we mnie wierzysz”.

Przedstawicielka Angloville grzecznie czekała, aż wezmę rozbieg i przeskoczę przepaść moich wątpliwości. Odpisałam, że jasne, że jestem chętna gdy tylko poznam szczegóły oferty. I że WYŚLĘ MOJE DZIECKO NA OBÓZ, podczas zimowych ferii!

Żeby dodać historii trochę pikanterii, nadmienię tylko, że obóz jest językowy. Ale taki wiecie… Gdzie mówi się wyłącznie po angielsku!

Angielska Wioska w Polsce to szansa na językowy rozwój! 

Angloville Kids to program językowy, który łączy proces przełamywania bariery w mówieniu po angielsku z doskonałą zabawą. Na każdych 6 młodych uczestników przypada jeden native speaker a całą grupą opiekuje się 3 polskojęzycznych lektorów oraz kierownik wypoczynku. Codziennie uczestnicy odbywają program tematyczny dotyczący innego kraju anglojęzycznego: Wielkiej Brytanii, Irlandii, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii, i podczas gier i zabaw poznają kulturę każdego z nich.”

Angloville Kids to nic innego, jak Angielska Wioska – stworzona w Polsce. Tutaj nauka odbywa się przez kreatywną zabawę, a całym projektem opiekują się native speakerzy z całego anglojęzycznego świata. Każdy dzień podzielony jest tematycznie, np.: życie rodzinne, zdrowie, jedzenie, miasta, zakupy.

Więcej na temat programu Angloville Kids >TUTAJ<



Nauka przez zabawę i przełamywanie barier to ważna część przyswajania wiedzy. 

To świetne rozwiązanie dla Hanki, która jest zafascynowana podróżami i doskonale zdaje sobie sprawę, że podstawą funkcjonowania za granicą jest znajomość języków obcych. Na każdych wakacjach zagaduje ludzi pracujących w sklepach, restauracjach i hotelowych barach.

Poza tym – nie ukrywając – najlepszą formą rozrywki dla Hani jest… nauka. To typ dziecka, który w ramach zabawy rozwiązuje łamigłówki matematyczne, gra w aplikacje językowe, układa kostkę Rubika i robi eksperymenty chemiczne.

Już w styczniu, podczas zimowych ferii Hania rusza na 7 – dniowy obóz w Dworze Pomorskim. Do wyboru jest kilka terminów i lokalizacji – z pewnością każdy wybierze coś dla siebie.

Obóz występuje również w wersji dla młodzieży od 12 do 18 lat (Angloville Junior), oraz w wersji Angloville Junior Ski, gdzie młodzież spędza codziennie 4 godziny na stoku narciarskim.

Więcej o Angloville Junior Ski >TUTAJ<

Z jednej strony – piekielnie boję się tego wyjazdu. Moja mała córeczka pierwszy raz jedzie na obóz! Z drugiej strony – cieszę się, że zdobędzie nowe doświadczenia, umiejętności i przyjaźnie. Angloville to doskonałe połączenie przyjemnego z pożytecznym!

Wszystkie potrzebne informacje, takie jak warunki uczestnictwa w obozie, daty i miejsca wyjazdów oraz koszt takiego obozu znajdziecie na stronie Angloville.

Więcej na temat Angielskiej Wioski >TUTAJ<

Wpis powstał we współpracy z Angloville.
2 Komentarzy/e
  • Agata

    Odpowiedz

    Trzymam kciuki za Hanię i za Ciebie 🙂

  • Aga

    Odpowiedz

    Jak bym czytała o sobie. Mój syn ma prawie 7 lat i w najbliższe wakacje tez nas to czeka, a ja mam ciarki na samą myśl. Nie wiem jak to przeżyję.

Skomentuj