Jedyna rzecz w macierzyństwie, która jest silniejsza niż miłość.

5 komentarzy

Wszystko od tego się zaczyna. Najpierw boisz się zajść w ciążę. Bo praca nie ta albo kruche pieniądze. Albo nie będziesz miała gdzie wrócić po macierzyńskim. Bo spłacasz komuś kredyt hipoteczny, zamiast kupić swoje mieszkanie. Bo facet nie ten lub w ogóle go nie ma. Bo jeszcze jesteś za młoda lub już za stara na macierzyństwo. Bo to i bo tamto.

W ciąży też boisz się wszystkiego. Od spraw kuriozalnych, takich jak igła raz w miesiącu po strach, czy donosisz i czy będzie zdrowe. Boisz się porodu i tego, co będzie po nim. Boisz się, że będzie łysa, ruda albo zbyt podobny do ojca, który zniknął w odróżnieniu od drugiej kreski i którego nie chcesz pamiętać.

Boisz się pierwszych chwil i tego, czy pokochasz. Boisz się zmienić po raz pierwszy sama pieluchę i wykąpać pierwszy raz- też się boisz. Boisz się odpowiedzialności za nowe życie i że to życie pochłonie Cię trochę za bardzo.

Później rodzi się ona.

Idealna, jakby ktoś tam u góry wyciągnął ją z Twoich snów. Jakby wyjął Twoją duszę, wyrwał serce i włożył je w 54cm pokurczonego ciałka.

Krążysz palcem po jej policzku wtapiasz nos w sklejone jeszcze włoski. Podziwiasz, poznajesz, chłoniesz. Wiesz, że wszystko będzie dobrze. Dacie radę, we dwie. Zawsze. I chociaż wcześniej byłaś się obcości, teraz oddałabyś za nią życie. A przecież znacie się dopiero sekundę.

Ale bywają dni, kiedy ten strach powraca.

Bo ona idzie pierwszy raz do przedszkola a później pierwszy raz do szkoły.

Bo któregoś razu wraca pijana a przecież ma tylko szesnaście lat.

Bo gorączka opatula jej ciało, toczy wojnę z wątłym ciałkiem.

Bo ktoś złamał jej serce. Ona płacze a Ty płaczesz razem z nią.

Bo Cię okłamała raz, drugi, dziesiąty.

Bo już nie potrafisz z nią rozmawiać, lub ona nie chce rozmawiać z Tobą.

Bo wykrzyczała Ci właśnie, że Cię nienawidzi i, że zmarnowałaś jej życie.

Bo któregoś razu przewraca się a później znowu. A później ktoś w białym fartuchu stawia diagnozę, która kładzie Cię nokautem na zimnej podłodze szpitala.

Bo okazuje się, że ona któregoś wieczoru nie wraca na noc.

Albo pewnego dnia mówi Ci, że jest w ciąży. Albo, że się wyprowadza.

Bo któregoś razu słyszysz, że możesz nie dożyć jej osiemnastych urodzin.

Bo okazało się, że tak naprawdę w ogóle nie potrafisz w macierzyństwo.

Jedyną rzeczą, silniejszą niż miłość jest strach.


SPODOBAŁ CI SIĘ TEN WPIS? BIERZCIE I JEDZCIE Z TEGO WSZYSCY. MOŻESZ ZATEM:

  1. Polubić lub/i zostawić komentarz tutaj lub na Fejsiku Nieidealnej.
  2. Polubić nasz profil na Facebooku.
  3. Zajrzeć do nas na Instagram.
  4. Puścić artykuł dalej w świat. 

* zdjęcie z serwisu https://www.flickr.com

5 Komentarzy/e
  • Sandra

    Odpowiedz

    Popłakałam się już na samym początku i dopiero teraz zaczęłam myśleć że to wszystko co niby tak daleko, w rzeczywistości jest tak blisko, a Ona ma dopiero 7miesięcy, a zaraz będzie 17lat…
    Jak zwykle świetny tekst:)
    Pozdrawiam:)

  • Magda

    Odpowiedz

    Trafione w 100%

  • Elamela

    Odpowiedz

    Niestety święta racja- nikt nie mówił że z narodzeniem dziecka rodzi się też ogromny strach o to maleństwo! Nieidealna, mam podobny charakter do Ciebie dlatego nie lubię kadzić…ale Twój blog jest the best! Dzięki niemu poznałam i polubiłam inne blogi parentingowe, ale Twój to była miłość od pierwszego wejrzenia i tak już pozostanie!? Pisz ku pokrzepieniu matczynych serc i nie przejmuj się!?

  • Anja

    Odpowiedz

    Czytalam cie przez cała ciaze i czytam teraz gdy moja corka ma dwa tyg. Cala ciaza to strach, zwlaszcza ta zagrozona, porod to nie bajka a po porodzie trzesiemy sie nad kazda krostka… szkoda ze wczesniej nikt o tym nie mowil 🙁 za to kazda matka mowi o pieknym brzuszku,cudownym maciezynstwie i o zyganiu tecza. A potem rozczarowanie, depresja itd bo przeciez powinno byc inaczej.

  • Karolina

    Odpowiedz

    Ten strach jest tak ogromny, że czasami potrafi mnie sparaliżować… ale wtedy zawsze przypominam sobie, że przecież nie jestem sama i walczę, jestem obecna, wspieram i pomagam 😀

Skomentuj