Kocham moje dziecko ale czasem mam zwyczajnie dość.

2 komentarze

„Czasem mam zwyczajnie dość, kocham moje dziecko ale opieka nad nim jest wykańczająca”.

Napisała jedna z Was na Instagramie, kiedy kilka tygodni temu zapytałam, kto zazwyczaj zajmuje się dziećmi w Waszych związkach.

Jeszcze inna napisała, że chciałaby aby partner docenił to, że ona również pracuje tak samo jak on przez 5 dni w tygodniu, w wymiarze ponad 40 godzin i czasami chciałaby mieć chwilkę tylko dla siebie.

Najpierw cyfry.

48% dziewczyn zaznaczyło odpowiedź „JA”. 52% ankietowanych zaznaczyła odpowiedź „RAZEM”. 

Z czego 59% dziewczyn zaznaczyło odpowiedź, że ta sytuacja nie jest dla nich komfortowa, 35% nie rozmawia o swoich potrzebach, tyle samo partnerów nie respektuje potrzeb swoich kobiet. 61% kobiet chciałoby, aby partner pomagał im więcej w domu i przy opiece nad dziećmi.

Przy czym należy wspomnieć, że 4710 osób odpowiedziało, że to partner jest odpowiedzialny za utrzymanie rodziny, 2670 dziewczyn ogarnia pracę i dom. 610 partnerów nie chce zajmować się swoimi dziećmi, a 330 nie potrafi. 

Te wyniki są zatrważające!

Rola mężczyzny, a rola kobiety.

Chociaż już dawno minęły czasy, gdzie to facet jest głową rodziny, a kobieta kurą domową, niestety, nadal (zbyt) wielu mężczyzn ogranicza swoje ojcostwo do spłodzenia potomka i zarabiania na dom.

Chociaż świat coraz bardziej idzie w stronę równouprawnienia, nadal (niestety) panuje podział na zajęcia damskie i męskie. Wśród nich jest rodzicielstwo.

Rano szykujesz dzieci do szkoły lub przedszkola, odwozisz je w drodze do pracy. On pracuje od 9, więc cały obowiązek spada na Ciebie. Po 8 godzinach etatu pędzisz na złamanie karku, zanim zostanie zamknięte przedszkole. Szybkie zakupy w drodze do domu, odgrzewasz wczorajszy obiad lub zabierasz się za zrobienie nowego. W międzyczasie lekcje starszaka, brudny kibel, sok rozlany na podłodze. On wraca i siada na kanapie. Tłumaczy się tym, że przecież ma prawo być zmęczony – w końcu pracuje fizycznie, a Ty siedzisz sobie w ciepełku przy biurku. Nic z tego, że trafił Ci się wyjątkowo upierdliwy klient, po wyjściu którego przełykałaś gorzkie łzy. Jeszcze tylko strój na Dzień Dyni do przedszkola, opłacenie ubezpieczenia za dom i wieczorna kąpiel dzieci. Nie masz już siły – krzyczysz na cały regulator z powodu pozalewanej w wyniku dziecięcej kłótni łazienki. W końcu masz czas dla siebie. Jest 20, Twój mąż czyta dzieciakom bajkę. Oczywiście to on będzie tym najlepszym. Tym ulubionym. Tym, który zbiera zasługi i laury z całego dnia.

Brzmi znajomo?

A kiedy coś się wydarzy, ludzie grzmią: „Gdzie była matka?”, „To mama nie dopilnowała!”. 

A kiedy w końcu możesz gdzieś wyjść z domu, pada pytanie: „A z kim zostały dzieci?”. 

Ojciec – współczesny bohater.

Tato, który zajmuje się swoimi dziećmi i domem urósł do rangi superbohatera. 

Zostanie z nimi na weekend? – Super!
Kąpie wieczorem dzieciaki? – Gdzie znalazłaś takiego faceta?
Potrafi zrobić warkocza? – Przyznać mu order!

To my – matki – nadałyśmy słowu ojciec taki wydźwięk. To my wychowujemy mężczyzn na przyszłych mężów i ojców. To my uczymy ich szacunku do kobiet. To my uczymy ich empatii i zrozumienia w stosunku do innych. To my uczymy ich odpowiedzialności. 

I niestety to my często wyręczamy swoich partnerów. Matkujemy im. Twierdzimy, że zrobimy coś lepiej, szybciej. 

Ty też masz prawo być zmęczona. 

Nie ważne, czy pracujesz zawodowo, czy zajmujesz się domem i dziećmi. Bycie matką to praca na cały etat. Masz prawo być zmęczona czy sfrustrowana. Masz prawo nie mieć chęci zajmować się w danym momencie dzieckiem. Masz prawo nie chcieć się przytulać. Masz prawo poleżeć do góry brzuchem. Masz prawo powiedzieć „dość”. 

Jesteś ważna!

Kobiety nigdy nie będą równe mężczyznom, jeśli nie zadbają o to od początku. 

Właśnie od takich „prozaicznych” i pierwotnych zadań jak dom czy rodzina. Nie ma bardziej męskich i damskich zajęć. W naszym domu to Grzesiek myje naczynia, a ja skręcam szafki. Wolę robić remont, niż wynosić śmieci. 

To on wieczorem kąpie dzieci, nie ważne czy ma wolne, czy wrócił z pracy 10 minut wcześniej, po 10 godzinach trasy. 

To on robi im kolację, czesze włosy, pilnuje by umyły zęby. On z nimi odrabia lekcje, czyta wieczorem książki i odwozi do szkoły, kiedy ma wolny dzień. Robimy wszystko wspólnie bo jesteśmy partnerami. Nie ważne, czy on zarabia więcej, czy to ja mam dobrą passę w tym miesiącu. Nie ważne, czy on pracuje przez 3 dni w tygodniu, czy ma co robić przez 7. To on zostaje z nimi na weekend lub wyjeżdża na ferie. 

Ale ten schemat wypracowywaliśmy od początku naszego związku. Jesteśmy takimi samymi rodzicami, mamy takie same prawa rodzicielskie i obowiązki. 

Są kobiety, którym to pasuje.

I ja to oczywiście szanuję! Są kobiety, których powołaniem jest macierzyństwo i opieka nad domem. Są kobiety, które czują się komfortowo w tej sytuacji (tak z resztą wynika z ankiety) i to jest ok! Pamiętajcie jednak, że tylko krowa nie zmienia poglądów i może się zdarzyć, że po latach siedzenia w domu, kobieta ma dość. To też jest ok. 

Dlatego ważna jest komunikacja.

To jest podstawa każdego związku, każdej relacji. Komunikacja i szczerość. Już dawno oduczyłam się postawy „domyśl się”. Postawiłam na jasne, przejrzyste komunikaty, bez owijania w bawełnę. Ułatwia to życie niesamowicie i oszczędza nerwów zarówno mi, jak i Grześkowi.

Facet nie powinien pomagać w domu czy przy dzieciach. On powinien robić dokładnie to samo co Ty, lub potrafić zrobić w razie konieczności, bo wiadomo, że nie każdą czynność lubi się wykonywać na równi z innymi. To jego dom, jego dzieci. Kiedy idzie do pracy, wykonuje wszystkie czynności, które leżą w zakresie jego obowiązków. Jest budowlańcem? Nie pójdzie do kierownika budowy i nie powie, że on będzie stawiał tylko ścianki działowe, bo tych zewnętrznych to nie lubi, a w zasadzie to nawet nie potrafi. Jeśli tak by się zdarzyło, wyleciałby na zbity pysk, za brak kwalifikacji czy umiejętności. Tak samo my przestańmy wiecznie podkładać im poduszkę pod dupę i stwarzać komfort do takich sytuacji.

Zadbaj o siebie bo nikt inny tego nie zrobi za Ciebie.

2 Komentarzy/e
  • Asia

    Odpowiedz

    Każda kobieta jest silna ❤ To jest normalne, że mamy dość, jesteśmy sfrustrowane, zdenerwowane. Ale nie bójmy się prosić facetów, OJCA DZIECI o pomoc!
    Dużo sił i cierpliwości dla Was-dla Nas kobietki ❤

  • Ojciec Tomek

    Odpowiedz

    A to nie jest czasem tak, że jak facet kocha swoje dzieci i dorósł do roli bycia ojcem to po prostu lubi i chce spędzać z nimi czas / zajmować się itd. ?
    Bo mnie się wydaje, że wielu z nas – ojców niestety nie dorosło do tej roli… Albo wyobrażało sobie, że będzie inaczej. A życie później wszystko weryfikuje…

Skomentuj