„Nigdy nie będziesz szła sama”. No chyba, że masz inne poglądy od moich.

3 komentarze

Chciałam do córek – podniośle – napisać. Wtłoczyć trochę ciepła i bliskości, poczucia przynależności i pewności, która nigdy miałaby ich nie opuścić. Chciałam mieć tutaj znak, w razie jakiejkolwiek ludzkiej słabości, która z czasem mogłaby przyjść zupełnie nieproszona.

Usiadłam ostatnio z Hanką – wieczorem, tak jak lubimy – w uścisku pełnym czystej i niepohamowanej miłości.

– Opowiedz mi coś mamusiu. Porozmawiaj ze mną. – Powiedziała Hanka wiedząc, że wieczorne rozmowy są przepustką do późniejszej godziny lądowania w łóżku. Spojrzałam na zegarek, obliczając w głowie swoje możliwości przerobowe i ilość pracy, zgromadzonej na biurku w gabinecie. Jednocześnie wiedziałam, że etap tej chęci i dziecięcej ciekawości nieuchronnie zmierza ku własnych nastoletnim sprawom i tajemnicom chowanym -zwłaszcza – przed rodzicami. Moment, w którym mogę wlać coś do głowy własnego dziecka i zbudować fundament, na którym kiedyś powstaną jej osobiste wartości, jej przemyślenia, sumienie i dobre bądź złe uczynki, minie w momencie, kiedy ktoś ciekawszy będzie miał do powiedzenia więcej niż ja i niekoniecznie w tym tonie, w którym chciałabym się wypowiadać.

– Wiesz Haniu, o czym marzę? Co będzie sukcesem w moim wychowywaniu i nagrodą za kilka lat? 

– Wiem mamusiu, ale może coś się zmieniło. Opowiedz mi.

– Marzę o tym, żebyście zawsze wiedziały, że możecie do mnie przyjść. Z każdym, absolutnie każdym problemem. Z każdym pytaniem. Z każdą decyzją i informacją. Żebyście wiedziały, że w tym domu zawsze znajdziecie zrozumienie, miłość i ciepło. Silne ramiona taty i troskliwe ramiona mamy. Chciałabym, żebyś pamiętała, że masz prawo mieć inne zdanie niż ja. Że ja mogę być dla ciebie jedynie drogowskazem nigdy wyrocznią. I że cokolwiek postanowisz, jakiekolwiek będzie twoje zdanie, nigdy, przenigdy nie przestanę cię kochać. Ale musisz pamiętać o czymś ważnym – ty również powinnaś szanować wybory innych. Powinnaś akceptować to, że ktoś ma prawo mieć odmienne zdanie niż ty, w każdej kwestii. I do momentu, aż twoje wybory nie robią krzywdy innym ludziom, to jest ok. Czasami nasze wybory sprawiają innym ból i to też czasami jest ok. Zwłaszcza wtedy, kiedy wierzymy w to, że są dobre, przede wszystkim dla nas.

I Wam też to mówię. Wybory innych ludzi są ok. Odmienne wartości są ok. Wiara lub jej brak również jest ok. Kochanie osoby tej samej płci jest ok. Zdanie na tematy społeczne i powszechne drażliwe – nawet jeśli odmienne niż nasze – jest ok. Różne marzenia i cele – nawet jeśli nie po naszej myśli – są ok. Do momentu, kiedy swoją postawą nie krzywdzimy innych ludzi i nie wpływamy negatywnie na ich życie – jesteśmy ok. Zdrowy egoizm również jest dobry.

Ale zdecydowanie nie jest ok wykluczanie ludzi z powodu ich poglądów czy wartości. Nie jest ok fanatyzm i stanie w miejscu. Nie jest ok ocenianie ludzi według swoich wyborów i poglądów. Nie jest ok to, że polityka dzieli ludzi. Nie jest ok to, że polityka staje się ważniejsza niż więzi rodzinne i przyjaźnie. Nie jest ok to, że ludzie nie potrafią się dogadać ze sobą. Nie jest ok robienie czegoś za plecami osób, na które nasze decyzje wpływają. Nie jest ok nakazywanie komuś żyć według naszych wartości. Klapki na oczach, propaganda i spłycanie problemów również nie jest ok. Ocenianie ludzi z „pozycji kanapy” tak samo. Gdybanie również nie jest dobre. Myślenie tylko o sobie, bez brania pod uwagę ogółu ludzi nie jest ok. Wyśmiewanie, wyzwiska i obrażanie innych zdecydowanie nie jest ok.

I brak szacunku. Brak szacunku nie jest ok.


Photo by Caroline Hernandez on Unsplash

3 Komentarzy/e
  • Monika

    Odpowiedz

    Bo sam Pan Bóg dał człowiekowi wolna wolę(w każdej dziedzinie życia), ale znaleźli się w naszym kraju tacy, którym się wydaje że są mądrzejsi nawet od Niego…

  • Dorota

    Odpowiedz

    Bardzo jest przykre to, jak obecnie świat jest podzielony… I to nie tylko nasz kraj ale głównie przyjaciele czy rodzina. Ja jadąc do mamy boję się, aby tylko nie zaczęła tematów politycznych bo wtedy są kłótnie. Jeszcze kilka lat wstecz tak nie było. W domu nawet nie mówiło się o polityce a teraz to główny temat dla mojej rodziny. Szkoda tylko że temat zawsze kończy się niezrozumieniem i kłótnią

  • Zytka

    Odpowiedz

    U mnie w rodzinę nie ma na szczęście takiego problemu. Od dziecka uczono mnie wyrażać swoje zdanie ale szanować zdanie innych. Możemy dyskutować na dzielące nas tematy ale nie mamy z tego powodu kłótni i braku szacunku do siebie.

Skomentuj