O toksynie, która mnie zniszczyła. Moja spowiedź.

33 komentarze

Ten wpis będzie dla mnie trudny emocjonalnie. Do jego napisania dojrzewałam przez ponad pół roku i zapłaciłam ogromną cenę za to, co dzisiaj przeczytacie. Depresja, nerwica, dwa lata różnych terapii, poczucie własnej wartości zrównane z podeszwą buta. 

Dzisiejszy wpis będzie o relacjach, które niszczą. O relacjach, które podcinają żyły, łamią serca i psychikę. Ale też o takich, które wiele uczą. Widocznie ktoś musiał mnie zniszczyć, żebym mogła odrodzić się na nowo. Żebym nauczyła się doceniać drobnostki, widzieć to, co do tej pory było dla mnie niezauważalne. Dzisiaj czuję się silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, chociaż powstanie z kolan było najtrudniejszą rzeczą, z jaką przyszło mi się zmierzyć w życiu. Długo zastanawiałam się czy go dodać i wierzcie mi, w momencie jego publikacji trzęsą mi się ręce, a serce wali jak oszalałe. Trochę w związku z emocjami, do których ciężko było wrócić, a trochę ze strachu. Przed czym? Przed odwróceniem winy, przed odbiciem piłeczki. Przed poczuciem winy i beznadziejności, z którym walczę podczas terapii.

Ta opowieść będzie przeplatana moimi wspomnieniami z ostatnich kilku lat, rozmowami z psychologami i materiałami, które pomogły mi w pracy nad sobą i w walce o każdy oddech. 

Zawsze powtarzam, że mam szczęście do ludzi, których poznaję w swoim życiu. Mój mąż jest najlepszym partnerem i przyjacielem, jakiego rzucił mi los. Ostatnio napisałam wpis na temat recepty na udany związek (klik). Dzisiaj napiszę o tym, jak spierdolić relacje międzyludzkie w kilku krokach. To będzie dla mnie w pewnym sensie spowiedź. Oczyszczenie. 

Na początku jest pięknie. Czujesz się wyjątkowa. Czujesz, jakbyś złapała Pana Boga za nogi, jakby ktoś w jednej sekundzie postawił przed Tobą „twór”, skrojony na Twoją miarę. Ale z czasem zaczynasz dostrzegać coraz więcej. Zaczynasz czuć, jak na Twojej szyi zaciska się niewidzialna pętla, ale nie masz siły, żeby podnieść do góry ręce i ją zdjąć. W Twojej krwi zaczyna krążyć toksyna, niewidzialne macki oplatają Twoje żyły. Wszyscy naokoło krzyczą „rzuć to”, „to nie jest dla ciebie dobre”. Ale nie jesteś w stanie. A oni nie są w stanie tego zrozumieć. Nikt, kto nie był w podobnej sytuacji nie jest w stanie ogarnąć tego umysłem.

Bo kiedy jakaś relacja nam nie służy, najczęściej po prostu ją ucinamy. Ja też tak robię. Odcinam się od osób, które powodują u mnie gorszy nastrój, z którymi nie nadaję na tych samych falach. Ale to jest coś zupełnie innego. Jakby niewidzialna siła, raz za razem zadawała Ci cios, później naklejała plaster, a na samym końcu odrywała strupa, z którego zaczyna sączyć się krew. I tak w kółko – często przez wiele miesięcy lub lat. Zanim ja znalazłam w sobie siłę, by zawalczyć o własny spokój, minęły dwa lata. 

Toksyczne relacje to nie tylko związki. Toksyczną osobą może być matka, szef, koleżanka z pracy lub przyjaciółka. I wbrew pozorom, z takiej relacji również ciężko się wydostać. Ustalmy, że poniższy wpis dotyczy każdego rodzaju toksycznej relacji. 

POCZĄTEK.

Zaczyna się z pozoru niewinnie. Spotykasz kogoś i wydaje Ci się, że nadajecie na tych samych falach. Bardzo szybko okazuje się, że łączy Was wiele rzeczy. Poglądy, dzieci, sytuacja życiowa, plany, być może marzenia. Kiedy mówisz coś, ta osoba krzyczy „Boże! Właśnie miałam to powiedzieć!”, lub twierdzi, że właśnie pomyślała o tym samym. Im dłużej ze sobą rozmawiacie/ przebywacie, tym bardziej przekonujesz się, że wszystkie Twoje wcześniejsze poglądy nie mają znaczenia. Jakie były moje? Byłam niezwykle ostrożna i nieufna wobec nowo poznanych ludzi. Być może przez to, że bardzo łatwo się do nich przywiązywałam i rozpaczliwie szukałam akceptacji u innych. Czułam się niedowartościowana, nieustannie próbowałam wpisać się jakoś w społeczeństwo.

I nagle pojawia się ktoś, kto buduje Twoje poczucie wartości w jednej chwili. Z kim możesz dzielić radości i smutki, pić wino wieczorami, rozmawiać do późna w nocy. Popsioczyć na męża, wyskoczyć do kina, żeby oderwać się od dzieci. Każdy z nas potrzebuje takiej osoby – bratniej duszy i to jest zupełnie najnormalniejsze na świecie. Każdy z nas pragnie też akceptacji i miłości. Każdy z nas potrzebuje troski i poczucia bezpieczeństwa. Często szukamy tych cech poza własnym domem, związkiem, przyjaźnią itp. Ja nieustannie szukałam akceptacji. 

Chociaż masz wrażenie, że wszystko dzieje się trochę zbyt szybko, nie widzisz w tym jeszcze nic złego. 

ROZWINIĘCIE I KONIEC.

Masz wrażenie, że (nazwijmy już rzeczy po imieniu) toksyczna osoba, odpowiada na wszystkie Twoje potrzeby. Kiedy masz gorszy dzień, powtarza, że możesz na nią liczyć, poprawia Ci humor. Kiedy pokłócisz się z mężem, wyciąga Cię z domu. Kiedy masz dość własnych dzieci, ta osoba ma dość swoich w dokładnie tym samym czasie.

Może też być księciem na białym koniu. Zasypuje Cię prezentami, na każdym kroku prawi komplementy. 

Czujesz się wyjątkowa, kochana, potrzebna. Zapewne słyszysz, że jeszcze nigdy nie spotkał takiej osoby jak Ty, że jesteś jedyna w swoim rodzaju. Głośno zastanawia się, gdzie byłaś całe życie. Twierdzi, że absolutnie nic nie jest w stanie Was rozdzielić. Że będziesz jego żoną/ jako staruszki będziecie siedziały w bujanych fotelach z kotami na kolanach i powspominacie stare dobre czasy / jesteś najlepszym co mu się w życiu przytrafiło itp. 

Toksyk powoli przywiązuje Cię do siebie, wpuszcza do Twojego krwiobiegu truciznę, o której jeszcze nie wiesz. Zaczyna nad Tobą dominować, uzależniać Cię od siebie. 

Z reguły pojawia się w trudniejszym dla Ciebie momencie życiowym, bo słabą osobą łatwiej jest sterować, żywić się i czerpać z niej energię. Dla mnie to był moment, w którym zdałam sobie sprawę, że cierpię na depresję. Z silnej, radzącej sobie ze wszystkim kobiety, stałam się zamkniętą w sobie, wystraszoną kobietą, nie radzącą sobie z własnymi emocjami.

PRZYKŁADOWE CECHY OSÓB TOKSYCZNYCH:

  • Buduje Twoje poczucie własnej wartości, a później w jednej chwili jest w stanie je zrujnować.

     Raz jesteś idealna, kochana i najcudowniejsza na świecie, a za chwilę słyszysz, że jesteś beznadziejna, że dana osoba ma Cię dość, jest Tobą zmęczona, że jesteś bez niej nikim, kiedy odejdzie zostaniesz sama, nie wie jak mąż może z Tobą wytrzymać, twierdzi, że nie dziwi się, że poprzedni partner z Tobą nie wytrzymał.
  • Odseparowuje Cię od bliskich i przyjaciół.

    Każdy w jego oczach jest konkurencją. Być może ma jakiś błachy zatarg z którymś z Twoich przyjaciół, w związku z czym wymusza na Tobie to, żebyś zerwała z nim kontakt. Krytykuje Twoich przyjaciół, umniejsza ich ważności. Ma żal o to, że nie masz dla niego czasu, nawet kiedy wie, że musisz pracować / zrobić coś ważnego twierdząc, że są rzeczy ważne i ważniejsze, a Wasza relacja powinna być na pierwszym miejscu. Czasami po odmowie spotkania, niespodziewanie pojawia się pod Twoim domem/pracą, a kiedy nie możesz poświęcić mu czasu… Masz przejebane. Powoli odcina Cię od świata zewnętrznego. Być może zawalasz swoją pracę, swój związek, swoją przyjaźń, relacje rodzinne, bo toksyk rości sobie do Ciebie jedyne prawo.
  • Wchodzi do Twojego życia, jednocześnie nie wpuszczając Cię do końca do swojego.

    Potrafi u Ciebie przesiadywać godzinami, a kiedy sugerujesz, że odwiedzisz toksyczną osobę , ona zawsze ma wymówkę lub twierdzi, że woli siedzieć u Ciebie. Poznała wszystkich Twoich znajomych i rodzinę, ale przez cały czas trwania relacji, nie poznałaś nikogo z drugiej strony. Często nie ma wyczucia, kiedy powinna wyjść, nawet jeśli masz zaplanowane spotkanie z inną osobą, randkę, imprezę itp.
  • Czujesz się zmęczona psychicznie i fizycznie po spotkaniach.

    Nawet jeśli są to dobre momenty, masz wrażenie, że ta osoba wysysa z Ciebie całą energię, a nawet radość życia. Toksyczne osoby często są wampirami energetycznymi i zamiast dawać Ci siłę, zabierają ją.
  • Podejmuje egoistyczne decyzje, liczą się dla niej tylko i wyłącznie własne korzyści i zdanie.

    Nie pyta partnera o zdanie, często informuje jedynie na temat dokonanego zakupu, wyjazdu lub innych życiowych decyzjach, lub stawia przed faktem dokonanym. Jej ego jest dla niej najważniejsze.
  • Tworzy absurdalne problemy.

    A to, że jesteś dostępna na Facebooku i nie przywitasz się, a to, że nie napiszesz pierwsza, a to, że wstawisz nie taką ikonkę do wiadomości, a to, że nie odpiszesz w ciągu kilku minut, a to, że nie powiedziałaś, że wychodzisz z koleżanką, a to, że nie dodajesz wspólnych zdjęć na Instagrama, a to, że napisałaś coś nie w ten sposób, w który toks oczekiwał, a to, że…
  • Nieustannie odwraca kota ogonem i odbija piłeczkę.

    Czasami masz wrażenie, że Wasze kłótnie to jeden wielki mecz pingponga. Na każdy Twój argument toksyk ma dziesięć innych. Kiedy twierdzisz, że toks zranił Cię jakimś zachowaniem, on twierdzi, że ma do tego prawo. Uwielbia wywoływać w Tobie poczucie winy i nawet kiedy wina leży po jego stronie, czujesz się winna tego, że ośmieliłaś się zwrócić komuś uwagę lub chociażby źle o nim pomyśleć. Często przepraszasz za rzeczy, których nie zrobiłaś, lub które zrobił toks. Czasami masz wrażenie, że dana osoba powtarza Twoje słowa chwilę po tym, jak je wypowiedziałaś. Masz uczucie, że masz sieczkę w mózgu i nie wiesz już, co jest prawdą a co fikcją. Bardzo łatwo udaje się mu wmówić Ci pewne rzeczy, sytuacje i słowa, których tak naprawdę nie wypowiedziałaś. Kiedy puszczą Ci nerwy i w pewnym momencie wybuchasz, czeka Cię kara. Zdarza się, że „bierze na barki” Wasze niepowodzenia, ale robi to w taki sposób, żebyś poczuła się winna.
  • Karze.

    Najczęściej milczeniem. Zaczynasz mieć poczucie winy, że przegięłaś, pomimo faktu, że już nie wytrzymałaś nerwowo i miałaś ku temu powód. Milczy, nie odpisuje na sms’y, nie odbiera telefonów. Traci Tobą zainteresowanie. A po kilku dniach chodzenia za tą osobą na kolanach, ona okazuje „łaskę”, wypominając oczywiście, jak wielką krzywdę wyrządziłaś toksykowi. Niestety, zdarza się, że ofiara toksyka ma zaburzenia podobne do syndromu sztokholmskiego i broni swojego oprawcy, tak bardzo jest od niego uzależniony.
  • Słowa i czyny nie pokrywają się.

    Mówi, że nigdy Cię nie zostawi, a po dwóch dniach twierdzi, że ma Cię dość i odchodzi. Twierdzi, że zawsze możesz na niego liczyć, a kiedy potrzebujesz pomocy rzuca: „Poproś o pomoc XYZ, skoro jest taki fajny”. Notorycznie się spóźnia, masz wrażenie, że kompletnie Cię nie słucha. Wyciąga z kontekstu wygodne dla siebie słowa i skupia się tylko na nich. Kiedy ośmielisz się zwrócić uwagę na coś, denerwuje się. Twierdzi, że się czepiasz, nawet jeśli chwilę temu to toksyk miał pretensje o to samo.
  • Rości sobie wyłączność do pewnych uczuć i sytuacji.

    Ustala zasady, do których w ogóle się nie stosuje. Prosi Cię o coś (lub żebyś czegoś nie robiła), a później robi dokładnie to samo twierdząc, że został sprowokowany i ma do tego prawo, lub jego „przewinienie” jest zupełnie inne niż Twoje i również ma do niego prawo. Generalnie ma prawo do słów, zachowań i uczuć, do których Ty już prawa nie masz.
  • Nie liczy się z niczyim zdaniem i uczuciami.

    Ma pretensje o to, że nic mu/jej nie mówisz, a sama nie ma zamiaru informować Cię o swoich planach i działaniach. Wkurza się, że coś zrobiłaś bez jego/jej wiedzy/zgody, po czym „w odwecie” robi dokładnie to samo.
  • Jeśli coś „przeskrobie” potrafi zwalić winę na inną osobę.

    Na przykład, toksyk twierdzi, że został zdradzony ale dowiadujesz się od przypadkowej osoby, że to on zdradził. Twierdzi, że był okłamywany przez czas trwania swojego związku, ale okazuje się, że to on okłamywał. Obarcza winą drugą stronę, jednocześnie wykazując pogardę dla takiego zachowania tylko po to, żeby poczuć się lepiej.
  • Zawsze ma jakieś problemy. Uwaga musi skupić się wokół osoby toksycznej.

    A to finansowe, a to rodzinne, a to w szkole, a to w pracy, a to z jakąś koleżanką, a to ma zatarg z szefem. Masz wrażenie, że cały czas musi być w centrum uwagi. Jeśli Tobie zaczyna się powodzić, jej nagle przestaje i cała uwaga skupia się na niej. Nieustannie gra ofiarę, masz wrażenie, że nic jej nie cieszy. Lubi dostawać wszystko „za darmo”, nieustannie polega na kimś: rodzice, współmałżonek, kolega, przyjaciółka, etc. Pożycza pieniądze, których potem nie oddaje. Zaczyna pasożytować na Tobie, Twojej rodzinie. Być może wprowadza się, korzysta z Twoich pieniędzy lub jedzenia.
  • Robi z Ciebie durnia.

    W skrócie – mówi jedno, robi drugie. Nie ma kasy, ale nagle okazuje się, że jedzie na wakacje lub kupuje nowy garnitur/sukienkę. Ma problemy w związku, ale wrzuca pełne miłosnych opisów zdjęcia do sieci. Jest chory, ale znajomi widzieli go, kiedy biegał w parku. Ma milion wymówek, na każdą sytuację, a kiedy zauważysz błąd, odbija piłeczkę i wywołuje w Tobie poczucie winy pod pretekstem „Czepiasz się, zamiast cieszyć się, że jestem szczęśliwa/y”. 
  • Czujesz się jak jojo.

    Kiedy zaczynasz się odsuwać, on/ona próbują przysunąć Cię z powrotem. Kiedy przysuwasz się ponownie, ta osoba zaczyna się dystansować. Tak jakby chciała coś osiągnąć, a po dostaniu tego, pokazywała Ci Twoje miejsce. Jak się Tobą znudzi, albo akurat ma coś innego do roboty, odkłada Cię na półkę, z której zdejmuje Cię po kilku dniach/tygodniach, a Ty masz uczuciowy roller coaster i doceniasz chwilę, w której ona/on mrugnęła na Ciebie okiem i łapiesz te chwile garściami po to, by mieć za chwilę szybką jazdę w dół.
  • Osacza.

    Po pewnym czasie masz wrażenie, że zaczynasz się dusić. Nie możesz zrobić nic bez wiedzy toksyka. Jest obecny absolutnie w każdym momencie Twojego życia, nawet kiedy siedzisz na kiblu. Po pewnym czasie możesz mieć uczucie, że musisz coś ukrywać, bo to jedyna opcja, żeby zostało coś tylko dla Ciebie.
  • Pomaga.

    Pomaga wtedy, kiedy chce, kiedy ma na to czas i ochotę. I chociaż teoretycznie nie ma w tym nic złego, to okazuje się, że kiedy naprawdę potrzebujesz tej osoby, ona ma milion wymówek, a ta pomoc jest faktycznie pomocą jedynie w jej wyobrażeniu – osobie toksycznej wydaje się, że pomaga, podczas gdy ta pomoc jest w rzeczywistości dla Ciebie nieistotna z punktu widzenia problemu. Później nie omieszka wypomnieć, jak wiele dla Ciebie zrobiła, zwłaszcza kiedy potrzebuje żebyś odwdzięczyła się tym samym, lub jest w niekorzystnym dla siebie położeniu Potrafi zostawić Cię w trudnej sytuacji życiowej, po której tracisz poczucie ważności i własnej wartości, co z czasem może poskutkować tym, że przestajesz komunikować swoje potrzeby i problemy. Zdarza się, że kopie leżącego i Twoje problemy, uczucia lub potrzeba pomocy nie są dla niego w ogóle istotne.
  • Kiedy odnosisz jakieś sukcesy, toks cieszy się nimi tylko z pozoru.

    Najczęściej skwituje to słowami „Super” i odwróci uwagę od tematu albo… ukara Cię za nie. Zaczęłaś więcej zarabiać? Pojechałaś z rodziną na wakacje? Wyszłaś z koleżanką na kawę? Pojechałaś ze znajomymi na weekend w góry? Przestaje się odzywać pod pretekstem „nie chciałem ci przeszkadzać”, ale w Waszych relacjach wyczuwalny jest dystans. Albo prowokuje zwykłą kłótnię, w wyniku której przestaje się odzywać, albo… Przestaje się odzywać po prostu. 
  • Ma wielu wrogów.

    Z Ciebie też zapewne go zrobi, kiedy to wszystko się skończy. A wtedy możesz być pewna, że usłyszysz od „życzliwych osób” kilka słów o sobie, odwróci winę, zrzuci na Ciebie wszelkie niepowodzenia, zrobi z siebie ofiarę, lub po prostu Cię oczerni.
  • Kłamie.

    Notorycznie i nieustannie. Później oczywiście zwala na Ciebie winę, bo się ”wstydził”, „znał Twoją reakcję”, „miał powód” etc. A tak w ogóle to się czepiasz. I wymyśla wiele historii. To obowiązkowo.
  • Dużo mówi, mało robi.

    Ma milion planów: siłownia, zmiana pracy, bieganie, basen, studia, itp. Zanim cokolwiek zacznie robić, pochwali się tym publicznie, po czym porzuca swoje zamiary. Jest niekonsekwentny, nie potrafi doprowadzić czegoś do końca. Ma sporo pomysłów, ale nie potrafi dążyć do celu. Najlepiej dostać wszystko na tacy.
  • Rzuca wobec Ciebie oskarżenia, często bezpodstawne.

    Masz wrażenie, że ta osoba jest nadwrażliwa i normalny człowiek nie obraziłby się o to, o co osoba toksyczna. Po pewnym czasie możesz zacząć się zastanawiać, czy przypadkiem nie jesteś zimną i nieczułą suką, niedoceniającą toksyka.
  • Odczuwasz ulgę kiedy długo się nie widzicie, albo kiedy kolejny raz zrywa z Tobą związek/znajomość.

    Chociaż na początku masz wrażenie, że rozrywa Cię od środka, że serce pękło Ci na milion kawałków i straciłaś coś ważnego w swoim życiu, węzeł zaczyna puszczać, a Ty masz wrażenie, że nabierasz w końcu powietrza. To jest jak uzależnienie, nadmiar wszystkiego prowadzi do czegoś złego.
  • Żyje Twoim życiem.

    Zaczyna używać Twoich słów, ubiera się tak jak Ty, używa Twoich perfum. Przebywa w Twoim domu, być może jeździ Twoim samochodem. Lubi jeść dokładnie to, co Ty, Twoja ulubiona potrawa i ulubiony drink staje się jej ulubionym drinkiem. Wszystko pod pretekstem „zgodności charakterów”.
  • Zostawia Cię i wraca.

    Zawsze wtedy twierdzi, że to był błąd i bardzo go żałuje. Że się zmienił i już nigdy więcej nie popełni starych błędów… a za dwa dni znowu twierdzi, że ma Cię dość i to koniec znajomości. Zakończenie znajomości jest najlepszą receptą na każdy popełniony przez Ciebie błąd, a zmiany jakie zaszły w toksyku są jedynie chwilowe i powierzchowne. ZAWSZE wraca do swoich starych zachowań, tylko ubiera je w inne słowa i czynności, lub zastępuje niektóre z nich zupełnie innymi rodzajami manipulacji. Najczęściej przy odejściu informuje Cię o tym, jak bardzo go/ją raniłaś i jak wiele krzywd wyrządziłaś. Postępuje tak by „rozgrzeszyć się” za decyzję o odejściu i udowodnić Ci, że miał ku temu powód.
  • Manipuluje Twoimi uczuciami i czynami.

    Poczucie winy, robienie z siebie ofiary, niestosowanie się do własnych reguł…
  • Nie przeprasza.

    Twierdzi, że nie ma za co przepraszać lub… Oznajmia, że potrafi przeprosić, że kiedy czuje się winna to to robi, ale… Nigdy tak naprawdę tego nie robi, lub robi w momencie kiedy jest przyparta do muru (na przykład ofiara działań toksyka zaczyna przeglądać na oczy i nie godzi się na któryś z kolei powrót/pojednianie/zgodę/zamiecenie pod dywan). Przeprasza za swoje dawne czyny, ale tak naprawdę nie czuje się winna, lub uważa że załatwi tym sprawę i nie wolno do niej wracać. Często też twierdzi, że nie wiedział o Twoich uczuciach, samopoczuciu itp, chociaż wspominałaś o nich wiele razy. Wypiera to, że mógł zrobić coś źle.
  • Po pewnym czasie masz wrażenie, że stałaś się toksyczna.

    Zaczynasz wykazywać podobne zachowania, targają Tobą różne emocje, z którymi wcześniej nie miałaś styczności. Zaczynasz zastanawiać się, czy może rzeczywiście wina leży po Twojej stronie, bo mogłaś uśmiechnąć się w taki sposób, jak chciała osoba toksyczna, powiedzieć to, co chciała usłyszeć osoba toksyczna, zareagować tak, jak chciała osoba toksyczna. Podzieliłam się kiedyś moimi obawami z terapeutką, a ona stwierdziła krótko:

    „Pani Natalio, proszę mi wierzyć, osoba toksyczna nie zadawałaby sobie takiego pytania jak pani. Osoby toksyczne są przekonane o swojej słuszności i niewinności. Poza tym, toksyczna osoba nie siedziałaby u mnie na fotelu, a jeśli zdecydowałaby się na terapię, pojawiłaby się raz, góra dwa.”

    Po pewnym czasie zaczynasz odzwierciedlać zachowanie toksyka, bo zostałaś nauczona pewnych wzorców zachowań. Zaczynasz mieć irracjonalne pretensje o ikonkę na Facebooku czujesz absurdalną zazdrość, czujesz złość o rzeczy, o które normalnie się nie denerwujesz. Jednocześnie masz dobre relacje z innymi ludźmi: z rodziną, przyjaciółmi, znajomymi, współpracownikami. Z czasem nie ogarniasz, dlaczego tak się dzieje, bo tylko ta jedna relacja jest negatywną w Twoim życiu. Jednocześnie druga osoba może mieć zatarg też z innymi ludźmi. Poza tym, toksyk chce zmieniać innych – nie siebie.
  • Lubi obgadywać i krytykować innych.

    Wszyscy są gorsi, grubsi, chudsi, mają krzywe ryje, krzywe nogi, brzydkie dzieci, obwisły brzuch lub cycki, etc. Często osoby toksyczne mają braki, wywodzące się z dzieciństwa (lub sami mieli toksycznych rodziców i są od nich uzależnieni) i w ten sposób próbują podnieść swoje poczucie własnej wartości.
  • Toksyczni ludzie mogą mieć naturę socjopatyczną, narcystyczną lub zaburzenia border line.
  • Bardzo szybko znajdzie sobie nową ofiarę.

    Już chwilę po zerwaniu Waszej znajomości jest ponownie zakochany, ma nową przyjaciółkę. Sprawy w nowym związku czy relacji idą bardzo szybko i toksyk przestaje się Tobą interesować, nawet jeśli to Ty byłaś tą jedyną jeszcze tydzień temu. Lubi obnosić się z nową miłością, przyjaźnią, znajomością etc. Wyznaje publicznie miłość, wrzuca słodkie zdjęcia, komentuje relacje innych osób. Wasza miłość/przyjaźń kończy się tak szybko i gwałtownie, jak się zaczęła. Być może to Ty jesteś kolejną ofiarą i z czasem dowiadujesz się, że wcześniej postępował tak samo z innymi ludźmi. Demonstruje swoją siłę po to, żeby udowodnić Ci, że nadal ma nad Tobą władzę, próbuje wzbudzić w Tobie zazdrość. Takie zachowanie nazywamy ponowną triangulacją.
  • Stwarza pozory.

    Na zewnątrz ciężko dostrzec, co dzieje się w środku. Toksyk jest z pozoru miły, pomocny, uśmiechnięty i ułożony dla całego otoczenia. Z łatwością potrafi zauroczyć nowo poznanych ludzi. 

Wyjście z toksycznej relacji jest trudne, ale nie niemożliwe. Mówienie „po prostu to skończ” jest jak poproszenie, żeby ktoś zrobił skok wzwyż w betonowych butach. Kto tego nie przeżył, kto nie miał styczności z osobą, która programuje nasz umysł podprogowo, nie jest w stanie tego pojąć.

Olbrzymią rolę odegrał tutaj mój mąż i przyjaciele. W moim życiu pojawiły się przypadkowo niesamowite osoby, które trzymają mnie za rękę po dziś dzień. Chociaż w pewnym momencie przez tą sytuację nasza rodzina wisiała na włosku, Grzesiek nigdy nie dał mi odczuć, że jest przeciwko mnie. Wiedziałam, jak bardzo przeżywa, ale dał mi „wolną rękę” i czekał. Był. Trwał. Kochał. Nie puszczał. Przyjaciele, odsunięci na drugi, a nawet piąty plan, na wiadomość o moim „powrocie”, stwierdzili: „Dobrze, że jesteś. Postawimy cię na nogi Nieidealna”. Splot tych osób dosłownie uratował mi życie i podtrzymał wiarę w relacje międzyludzkie. A kiedy bałam się, że zostanę sama zgodnie z „przepowiednią”, jak spod ziemi zaczęły wyrastać ramiona chętne, żeby mnie ponieść. Dłonie, które łapały mnie, zupełnie mnie nie znając.

Po początkowym poczuciu złości, żalu i niesprawiedliwości, dzisiaj jestem wdzięczna za to, co mnie spotkało. Dzięki temu doświadczeniu nauczyłam się wiele o sobie i odbyłam „podróż” do swojego wnętrza. Nie wiem, czy stałam się lepszym człowiekiem, ale bez wątpienia nabrałam pokory i nieustannie pracuję nad sobą, również ze specjalistami. Uczę się jak… przestać przepraszać. Za wszystko. Za to, że oddycham nie tak, że piszę nie to, co trzeba, że robię wszystko nie tak. Skupiam się na osobach, które działają dobrze na moje samopoczucie.

Od wielu miesięcy czuję wewnętrzny spokój, który zmącony jedynie na chwilę, ma niesamowity smak wolności. 

Photo by Matthew T Rader on Unsplash
33 Komentarzy/e
  • Madzia

    Odpowiedz

    :(przykro się to czyta…Jest trafione idealnie,tez przeżyłam coś takiego… Mam nieodparte wrażenie ze jest to o Pani która poznałaś na porodówce(?) jak dobrze kojarzę,a trochę Cię już „śledzę” w internecie,pozdrawiam i dużo zdrówka śle

    • J

      Tez mam wrazenie, ze to ta osoba.

    • Trusiaczkowa

      Dziękuję za ten tekst.
      M.

  • Konopia

    Odpowiedz

    Sama zerwalam taką relację i jest mi o niebo lepiej. Bałam się, że zostanę sama. Że nie będę miała do kogo gęby otworzyć. Byłam uzależniona o tej osoby… Na szczęście w końcu powiedziałam sobie dość, kiedy to ja zostałam nazwana winną. W końcu oddycham.

  • Dorota

    Odpowiedz

    Natalio
    Brawo brawo brawo
    Jesteś niesamowita osoba. Potrzeba było dużej odwagi siły aby wyrzucić to z siebie. Jestem z ciebie dumna. Mimo że nie znamy się osobiście tylko wirtualnie. Wiesz w pewnym momencie zaczęłam zadawać sobie pytanie czy ja nie jestem takim toksykiem. Dzięki Twojej spowiedzi wiem że nie. Bardzo Ci dziękuję trzymaj się cycki do przodu i glowa do góry. Pozdrawiam

  • Ola

    Odpowiedz

    Czytajac doszlo do mnie, ze chyba sama jestem w otoczeniu takiej toksycznej osoby.. wiele przykładów, które przytoczylas przypominają mi pewną bliską osobę z mojej rodziny. 🙁 w jej towarzystwie nie czuje się dobrze.
    Wzruszyłam czytając ten wpis, a zwłaszcza o osobach które mimo wszystko są przy Tobie, trzymają za rękę i podnoszą w gorszych chwilach – dobrze mieć ich przy sobie:)
    Bądź silna! 🙂

  • Viola

    Odpowiedz

    Jakbym czytała o swojej kuzynce…Dziękuję,że poruszyłaś tak trudny i dla wielu nie zrozumiały temat. Mnie również udało się uwolnić ,dzięki mężowi,miał dość patrzenia jak mnie niszczy. Przypłaciłam depresją i lękami. Dzisiaj mieszkamy setki km od niej i nikt z rodziny nie wie gdzie…tylko mama ma z nami kontakt. Dzisiaj jestem wolna i nareszcie szczęśliwa ??

    • Klaudia

      Czy to XXXX?
      Zła energia od samego początku :/

      Trzymaj się laska <3 :*

  • Marlena

    Odpowiedz

    Jest mi tak przykro przez co przeszłaś… najchetniej bym Cię przytuliła

  • Bela

    Odpowiedz

    Jesteś bohaterką nie idealna, to z czego się wyrwałaś pokazuje jak silną osobą jesteś.
    Mam nadzieję że ten wpis pomoże otworzyć innym oczy na ich sytuację, i uwolnić się.
    Cieszę się że dla waszej rodzinki znów wyszło słońce.
    Trzymaj się cieplutko. Powodzenie

  • Agnieszka

    Odpowiedz

    Najważniejsze jest to, że dałaś radę. Podniosłaś się dzielnie i odcięłaś od toksyka. Jesteś bardzo wartościową osobą i nie potrzebujesz fałszywych ludzi do tego by się o tym przekonywać każdego dnia. Walcz o lepszą siebie, o lepsze jutro . Jesteś silna i mądra, wyniosłaś wiele z tej relacji i to była niestety bardzo prawdziwa lekcja dla Ciebie Ale dzięki temu wiesz że jesteś dobrym człowiekiem!

    • Mm

      Haha… O tym samym pomyślałam. Od początku coś mi się w niej nie podobało…..

  • Oleńka

    Odpowiedz

    Domyślam się, o kogo chodzi. Przyznam, że od początku nie lubiłam tej osoby, biła od niej jakaś niedobra energia. Po jakimś czasie przestałam cię obserwować, ale wróciłam jakiś czas temu. Zmieniłaś się! W oczach masz ten sam blask co kiedyś. Nie sądziłam, że jest to związane z tym, że jej już nie ma.

  • A.

    Odpowiedz

    Wiem o kim piszesz. Miałam „szczęście” poznać tą osobę i zgadzam się niestety z każdym słowem, które napisałaś.

  • Oliwia

    Odpowiedz

    Dziękuję za ten wpis.
    Sama utożsamiam się z tym co napisałaś i domyślam się o jaką sytuację chodzi.
    Byłam w takiej relacji, która trwała kilka lat i nagle się skończyła. Zanim przeczytałam ten wpis byłam przekonana, że to moja wina, że nie potrafię stworzyć relacji.. Dziękuję za otwarcie mi oczu.
    Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.

  • eM

    Odpowiedz

    Dodałabym również, że taka osoba chce cię wykorzystać, wybić na twoich osiągnięciach. Stworzyć bloga i prosić o udostępnianie ? Ja również przestałam Cię obserwować, gdy kolezankowałaś się z Nią. Trochę zazdrościłam, trochę nie lubiłam jej z twarzy… Sama jestem nieufna wobec kobiet. Nie mam prawdziwej przyjaciółki. Mam koleżanki. I na szczęście cudowną siostrę. Zdrówka życzę! :*

  • A.

    Odpowiedz

    Natalka, wiesz że jestem z Tobą w tym od początku i zawsze możesz na mnie liczyć. Wiem, ile kosztował Cię ten wpis i wiem też, że ta osoba nie zrozumie tego, co robiła. Pamiętaj, jakie oszczerstwa mówiła na Twój temat i nigdy, przenigdy nie pozwól jej już wrócić do swojego życia.

  • Elżbieta

    Odpowiedz

    Czytam Twój blog raczej sporadycznie, wybierając konkretne tematy.Zwykle nie komentuję. Tym razem gratuluję odwagi, szczerości i szczerze podziwiam. Życzę, żebyś zawsze miała wokół siebie ludzi gotowych doceniać, a nie oceniać, ludzi przy których możesz być czasem słaba i nieidealna. Jesteś doskonałym przykładem na stare powiedzenie, że co nas nie zabije , to nas wzmocni. Tak trzymaj.

    • matka-nie-idealna

      Mam takich ludzi. Czas zweryfikował znajomości.

  • Sylwia

    Odpowiedz

    Szkoda, że tak się skończyło. Bardzo zazdrościłam ci takiej prawdziwej przyjaźni, bo na taką wyglądała.
    Nigdy takiej nie przeżyłam.

    • matka-nie-idealna

      Na zewnątrz dużo rzeczy wygląda na idealne, a osoby toksyczne są mistrzami manipulacji.

  • Natalia

    Odpowiedz

    Droga Natalio
    Plus – jeśli można tak w tej sytuacji powiedzieć – jest taki, że możesz jako jedna z popularnych w tym kraju blogerek, się tym tutaj podzielić. Wiem, że mogą się tu wylać słowa wsparcia i otuchy ale również i pomyje…Jednak możesz to zrobić, wywalić z siebie…Masz wsparcie o czym często powtarzasz w swoich najbliższych…
    Ja często czuję, że z takim bagnem w głowie jestem sama…

    • matka-nie-idealna

      Nie jesteś sama. Teraz już wiesz, że nie jesteś.

  • Natalia

    Odpowiedz

    Fajnie, że możesz wyrzucić z siebie takie przemyślenia,emocje. Chociaż wiem, że możesz dostać masę wsparcia, ale i zarazem pomyje na twarz…. Ja często czuję, że z takim bagnem w głowie jestem zwyczajnie sama i czasem – zauważyłam, że już niekiedy na siłę – staram się znaleźć kogokolwiek obok, by znaleźć w nim akceptację i wsparcie.

    • Anna

      Czytam. Czytam i wyję.
      Skończyłam wieloletnią przyjaźń w wielkim cierpieniu i bólu. Kiedy udało mi się podnieść, uświadomiłam sobie że mam przecież znacznie ważniejszą osobę obok mnie. Było cudownie. Przez jakiś czas. Niestety nie jest. I nie trwało to nawet połowę czasu przyjaźni.
      I boli tak samo mocno jak wcześniej. A ja zastanawiam się co robię źle w swoim życiu.
      Jesteś silna!

  • Kasia

    Odpowiedz

    Niesamowite. Jakbym czytała o sobie. Zaluje ze kilka lat temu nie przeczytalam takiego tekstu. Zaluje ze tak pozno poprosilam o pomoc. Zaluje kilku lat zmarnowanego zycia. Ale dziekuje za to ze jestem tu gdzie jestem teraz. Niesamowity tekst. Dziekuje

  • x

    Odpowiedz

    wiedziałam że nie opublikujesz mojego komentarza xD

    • matka-nie-idealna

      Może dlatego, że posądziłaś mnie W nim o kochanka? Może dlatego, że wydałaś krzywdzącą opinię bez zapoznania się z tematem?

      Nie. Nie chodzi o mężczyznę, tylko o znajomą. W poscie jest wyraźnie napisane, że toksyczną osobą może być każdy. A temat jest na tyle ciężki i delikatny dla mnie, że heheszki są tutaj nie na miejscu. Trochę wyczucia by się przydało.

  • Jasmina

    Odpowiedz

    Ta przyjaźń od początku wydawała mi się jakaś „śliska”. Jak o was pisałaś to relacja do pozzzdroszczenia. Ale jednak ciągle coś.mi w tym waszym „zwiazku” nie pasowało. Poprostu to był taki klasyczny mezalians. Inni ludzie nie potrafią zaakceptować jak komuś jest lepiej, ma wyższy status materialny itp. Od poczatku mnie to dziwilo , że tak świetnie się dogadujecie.

  • Ddf

    Odpowiedz

    Ludzie… nie czekajcie wolny na kogoś , że jest toksyczny! Wystarczy się odciąć od takiej osoby.. każdy z nas ma jakieś wady i problemy, choćby emocjonalne ! Ty jesteś słaba by te relacje zerwać , a ona bo potrzebuje kogoś słabszego by stłumić swoje kompleksy np.
    Dla mnie wpis może życiowy- ale słaby Z pretwnsjonalmy mocno ..
    Domyślam się , że chodzi o XXX.. a wystarczył o zerwać kontakt.

    • matka-nie-idealna

      Wybacz, ale musiałam ocenzurować Twój komentarz. Wielu ludzi myśli tak, jak Ty: „Wystarczy zerwać kontakt”. To niestety obrazuje, że ludzie nie mają pojęcia o toksycznych relacjach. To nie jest takie proste jak mogłoby Ci się wydawać. Ja nigdy nie miałam problemu z absolutnie żadnymi przyjaciółmi. Z reguły jestem ostrożna w relacjach.

  • Mycha

    Odpowiedz

    Zgadzam sie w pelni… ktos kto nie doswiadczyl toksycznej relacji z siostra, matka, przyjacielem itd… nie zrozumie jak trudno dostrzec i zerwac taka relacje.
    Czytajac artykul mialam wrazenie ze czytam o sobie.
    Maja rada dla wszystkich … Raz przlapiesz koge
    os na klamstwie, obgadywaniu itd… usuwac takich ludzi z kregu znajomych i nigdy nie dawac drugiej szansy .

  • Sebastian

    Odpowiedz

    Mam taka matke…mimo iz od dawna nie mam z nia nic wspolnego wrabia mnie w przemoc a mi psychiatrzy i psycholodzy dopisuja jej zachowania co pozniej wykorzystuje przeciwko mnie.

Skomentuj