Otwórz oczy.

9 komentarzy

Z natury jestem drobna. Chociaż drobna jest zdecydowanie niewłaściwym określeniem. Bozia zamiast w pośladki włożyła mi we wzrost, cycków też poskąpiła dokładając do trzeciego żołądka. Między udami mam taki przestrzał, że gdy młode się rozpędzi, na pełnej petardzie przeleci na drugą stronę. W 9 miesiącu poprzedniej ciąży wyglądałam jakby teściowa nałożyła mi za dużo bigosu. Przytyłam 4 (słownie: cztery) kilogramy i gdyby nie fakt, że darłam mordę jak opętana dając wszystkim do zrozumienia, że oto rodzę i jeśli mnie czymś nie ogłuszą, z przyjemnością zostanę młodą wdową z wyrokiem skazującym na koncie, zamknęliby mi porodówkę przed nosem.

W drugiej ciąży jest odrobinę lepiej. Grubiej w sensie. Jest połowa a ja dzień witam z +9 na koncie. Oczywiście poszło w inteligencję bo wagę widać jedynie w cyferkach pod stopami. Brzuch rośnie i powoli zaczyna uniemożliwiać samodzielną obsługę skarpetek. Generując grube jęknięcie przy ogarnianiu mopa, w połączeniu z pyrknięciem przy jakimkolwiek wysiłku. Spodnie dla cywili też przestają współpracować a na barchany zamotane pod pachy za miliony monet jest jeszcze dla mnie zdecydowanie za wcześnie, co z resztą zapewne będę twierdziła do momentu aż któreś jeansy kulturalnie walną w kroku albo pasie. Bo wiecie, normalnie w pasie mam tyle, że guzik zapinam na szerokości kręgosłupa. Szczerze nienawidzę wszelkich ciążowych spodni 2w1 czyli takich, które jednocześnie robią za spodnie i stanik. Na samą myśl o materiałowym pasie mam wzdryg. Aktualnie praktykuję jeszcze wrzynanie pasa, co wywołuje niezadowolenie #2 albo dostojnie stąpam w dresach gdy nikt nie widzi. W związku z tym, że deska sedesowa nie zasłania mi już widoku, zaczynam dostrzegać plusy bycia w kolejnej ciąży. Spoglądam w lustro i puszczam sobie oczko, czyli czuję, że będą jądra, co pewnie potwierdzi mądra głowa USG za kilka dni. Przy Hance zepsuło mi się wszystko co mogło, zaczynając od cery, przez paznokcie, na włosach kończąc. Tutaj czuję się jak szóstka w Totolotku. Niestety widzę też minusy ciąży i nie są one bynajmniej zależne ode mnie.

Gdy zachodzisz w ciążę, zauważasz, że nasze społeczeństwo nie zauważa. Cierpi na chroniczną ślepotę objawiającą się zawsze w momencie gdy się pojawiasz.

  1. W środkach komunikacji miejskiej.
    Wchodzisz do autobusu albo tramwaju. Szybkie skanowanie sytuacji w poszukiwaniu wolnego miejsca do siedzenia. Babci po lewej nie tykasz, należy jej się siedzenie. Pewnie biedna nalatała się po markecie albo przychodni. Młody po prawej, który przez chwilę zerknął na ciebie gdy wtaczałaś się do autobusu właśnie przegląda książkę telefoniczną w telefonie. Reszta dzielnie ogarnia otoczenie, wpijając wzrok w trampki albo wyposażenie pod paznokciami. Nie będziesz nikogo fatygować, w końcu zawisasz na przypadkowej rurce z brzuchem tuż przy nosie blondzi w kozaczkach na cienkiej dwunastce. Teoretycznie mogłabyś ale nie… Jeszcze młoda gibnie się na byle zakręcie na tych zapałkach.
    Nikt.
  2. W przychodni/laboratorium.
    Na samą myśl o comiesięcznej wizycie w laboratorium boli cię żyła. Wchodzisz, standardowy skan. Pięć minut po otwarciu laboratorium ludzi jak na promocji w Lidlu, każdy ciężko chory. Matka z córką, wiek- gimnazjum. Zakładając porę dnia i środek tygodnia, kiedy to młode powinno rysować szlaczki w zeszycie a nie bujać się wzrokiem po Fejsbuku w telefonie, to matka towarzyszy dziecku, nie na odwrót. Widocznie dziecko potrzebuje odpoczynku, w końcu musiało nasikać rano do kubeczka. Idziesz dalej. Babci nie ruszasz, babcia ma immunitet na siedzenie. Młodego w sile wieku też nie ruszasz, w końcu jak wybuchnie wojna a on będzie zmęczony to co? Na drzwiach jak byk, różową kreską smarnięte, że kobiety w ciąży i z małymi dziećmi mają pierwszeństwo. Ostatnio kiedy pielęgniarka zjadła pół poczekalni za niewpuszczenie ciężarnej usłyszałaś za plecami, że jak się puszcza to trzeba ponosić tego konsekwencje. W końcu ciąża to nie choroba. Teraz choćbyś zamiast mordy miała petardę, głupio poprosić o wejście bez kolejki, po prostu głupio.
    Nikt.
  3. W sklepie.
    Kiedy w pobliżu nie ma posłańca a tobie się po prostu chce, podciągasz brzuch i ruszasz do sklepu. Stajesz przy taśmie z puszką cukru w gazie i jalapeno, nie mogąc się wprost doczekać aż ci wypali mordę a twoje hormony zostaną chwilowo spacyfikowane i wtedy okazuje się, że w momencie kiedy właśnie to tobie się chce, kiedy jesteś gotowa skrzywdzić jeśli za minutę nie pożresz połowy zawartości koszyka, połowa miasta wpadła na pomysł zrobienia zakupów. O siódmej qrwa rano. Przebierasz nogami bo ci junior uciska na przewód moczowy i próbujesz opanować sapkę po podniesieniu słoika z Nutellą. Brzuch wyprzedza cię o trzy szerokości, trudno go nie zauważyć skoro wyglądasz jak ciężarówka Coca Coli. Rozpinasz bardziej płaszcz mając na uwadze ludzką ślepotę wywoływaną cudzą ciążą ale dzieje się po prostu NIC. Zaczynasz sapać. Żołądek informuje, że jeśli zaraz, natychmiast i bezapelacyjnie nie wciągniesz piekła ze słoika, pozwoli ci się wyrzygać na plecy sąsiada. Zaciskasz nogi, zaciskasz usta ale… NIC się nie dzieje. Kasa pierwszeństwa zamknięta, w końcu o siódmej rano ciężarne powinny wisieć głową w kiblu, nie biegać po marketach.
    Nikt.

Sytuacji kiedy potrzebujesz pomocy bo zwyczajnie zbiera ci się na rzyganie, sikanie a brzuch kilogramami ciągnie ku podłodze jest wiele. Sytuacji czasami zaostrza #1, kręcące się pod nogami. Nie zegniesz się, nie wykręcisz i z trudem próbujesz ogarnąć tornado chcące detonować końcówkę twojej cierpliwości. Ludzie zapatrzeni w telefony i czubki butów nie są nauczeni zauważania potrzeb innych. Często nie zdają sobie sprawy, że tak wypada. Ustępują miejsca w autobusie starszej pani, zapominając o dyskomforcie kobiet w ciąży. Kiedyś przeczytałam w komentarzach, że nie wiem czy pani przede mną też nie potrzebuje pomocy. Oczywiście, tyle że niektóre sytuacje są widoczne bardziej, niektóre mniej. Przed nami długa droga zanim potrzeby ciężarnych będą w pełni zauważalne. Tylko od nas zależy, czy wpoimy najmłodszym wrażliwość na drugiego człowieka, nie tylko na staruszkę w autobusie.

Tylko od nas zależy, jak będziemy patrzeć.

9 Komentarzy/e
  • Ania

    Odpowiedz

    Sama urodziłam 3 miesiące temu i jakoś mnie ominęła wiadomość drugiej ciąży!! Gratuluję!!! Ja na ustępowanie w komunikacji miejskiej narzekać nie mogę, za to laboratorium, slep….brrrr…

  • Gosia

    Odpowiedz

    Prawda…na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, w których ustąpiono mi miejsca lub przepuszczono w kolejce, kiedy byłam w ciąży; nie byłam roszczeniowa, zawsze pokornie stałam i czekałam…pewnie zapłaciłam za to, że sama wcześniej uważałam, że ciąża to nie choroba…teraz po własnych doświadczeniach jestem już wyczulona na ciężarne…choć jak ostatnio jedną w Ikei chciałam wpuścić do kolejki, odmówiła twierdzac, że nie lubi sie wpychac…jej wola.
    Temat wciąż żywy, a im dalej w czas, tym drażliwszy zważywszy na dzisiejsze „nicmniekurwanieobchodziboliczesietylkoja”.
    Pozdrawiam
    .

  • Magda

    Odpowiedz

    Masz racje.W swoich dwoch ciazach moge na palcach jednej reki policzyc ile razy ktos pomogl przepuscil czy ustapil. Niestety daleko naszemu spoleczenstwu do doskonalosc.
    I Zycze Ci synka. Mimo ze jedna ciaze przeszlam gladko i pieknie sie czujac to mam w domu dwie kochane corcie.

  • ita88

    Odpowiedz

    Jestem chyba potwierdzeniem tezy, że córki nie zawsze odbierają matkom urodę. Zero nudności czy wymiotów, cera ładniejsza niż kiedykolwiek. Ciążowe hormony trzymają mnie do dzisiaj 14 miesięcy po 😉 No i o dziwo zaczęłam jeść mięso. Wszyscy wróżyli chłopaka, a jak nic wyszła córka z tyłkiem pięknie wystawionym do publiczności na usg. Być może to karma, albo czysty przypadek. Brzuch zaczął być u mnie widoczny w miesiącach letnich i chyba nigdy nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mnie nie przepuścił, nie ustąpił miejsca, nie uśmiechał się na mój widok. Fakt, że miałam mega aurę ciążową, czułam się najpiękniejsza na świecie, najseksowniejsza i świat był wspaniałym miejscem. Od czwartego miesiąca miałam seksowne jeansy z panelem, w których wyglądałam jak milion dolarów. No i ze względu na ciepłe miesiące i upały prawie 40 stopniowe latałam w kusych sukienkach. Nigdy nie byłam spuchnięta, mąż się cieszył, a każdy kto mnie widział gratulował.
    Ciągle się modlę by w drugiej ciąży trafić to samo. Ponoć samopoczucie związane jest z wysokim zapasem witaminy B2 i kwasu foliowego, ale nie wiem na ile to prawda.

  • Agnieszka

    Odpowiedz

    Niestety tak to już jest w dzisiejszych czasach kompletna znieczulica 🙁 W czasie dwóch ciąż w sklepie wpuszczono mnie dwa razy. Za każdym razem robili to mężczyźni, kobiety są zupełnie ślepe, z czasem w wyścigu do kasy potrafią potrącić ciężarną wózkiem 🙁 Ciąża to nie choroba , ale stan fizjologiczy, który powoduje pewne upierdliwe dolegliwości. Ja zawsze byłam wyczulona na kobiety w ciąży stojące w kolejkach, a po swoich 2 jestem jeszcze bardziej 🙂 A co do odbierania urody mamie w ciąży przez córki to w moim przypadku też się nie spełniło 🙂 Życzę zdrowego bobasa bo to najważnjiejsze 🙂

  • kretucha

    Odpowiedz

    Nam właśnie kończy się 8 miesiąc ciąży a pod nogami plącze się 3latek. W tej ciąży jeszcze nie ustąpiono mi miejsca w komunikacji miejskiej ani kolejce do kasy… Już mnie to nawet przestało irytować. Zwykle też kulturalnie czekam na swoją kolejkę, ale dziś już nie wytrzymałam i bez pardonu, omijając długaśny ogonek, poszłam do kasy z pierwszeństwem w IKEA. Gdyby nie to, że tłum był taki jakby sklep otwarto po miesięcznej przerwie, córcia skakała mi po pęcherzu i ciągnęłam za sobą pierworodnego to grzecznie i z rozbawieniem na twarzy poczekałabym aby skasować tą jedną, cholerną, paczkę ręczników, którą zachciało mi się kupić w odruchu „wicia gniazda” 😀

  • Justyna

    Odpowiedz

    Na komunikację miejską narzekać nie mogę, jak myślałam, że brzucha jeszcze zbytnio spod zimowej kurtki nie widać to już mi ustepowano miejsca:-) za to w sklepie zdarzyło mi się będąc w 7 miesiącu przypuszczać panią z brzuchem podobnej wielkości do mojego

  • Joanna

    Odpowiedz

    Ja miałam różne przejścia w wyżej wymienionych miejscach ale racje macie- kobiety są gorsze. Słyszałam o sytuacji gdy staruszka powiedziała ciężarnej: 'Nikt ci nie ustąpi miejsca, trzeba było nóg nie rozkładać ’. Załamka. Ja się nie pierdziele, mam prawo pierwszeństwa (czy to w ciąży czy z małym dzieckiem) to korzystam a jak komuś nie pasuje to jego problem

  • Ilona

    Odpowiedz

    Teraz już wiesz, że można być pięknym i urodzić córkę ? mnie natura też oszczędziła co do wszystkich ciążowych niedogodności a i wyglądałam w miarę jak człowiek i urodziłam córkę ? a co do ustąpienia czegokolwiek ciężarnej przez bite 9 miesięcy jeden raz przepuścił mnie Pan na poczcie, przy czym reszta kolejki nie ukrywała, że ma mu to za złe ?

Skomentuj