Rozmawianie o dzieciach mnie denerwuje.

2 komentarze

Lubię wyjeżdżać. Zapakować szpilki, czerwoną pomadkę i spędzić weekend daleko od domu. Lubię zostawić w domu wszystkie funkcje, zadania i ASAP-y. Lubię na chwilę odstawić na bok pozalekcyjne zajęcia, terminy i dwa złote do przedszkola, na piątkowy teatrzyk. Przypomnieć sobie, że oprócz mamy, jestem także kobietą. Że bycie żoną to nie moje jedyne zadanie i pomimo prowadzenia własnych działalności, mam prawo poczuć się szefową samej siebie. Ubrać coś innego niż wyciągnięte spodnie od dresu, skupić uwagę na… Po prostu skupić uwagę i omijać dziecięce działy w galeriach handlowych szerokim łukiem. Lubię kiedy wino krąży w mojej krwi, ja krążę na parkiecie i chociaż na chwilę zapominam o imieniu nadanym mi sześć lat temu, wraz z dziesięciocentymetrowym rozwarciem.

Zaletą posiadania bezdzietnych znajomych jest fakt, że macierzyństwo jest dla nich abstrakcją. Reklamą puszczaną na ekranie telewizora, w przerwie serialu. Chwilą, która rzuca się w oczy, po to by z jej minięciem odejść w zapomnienie. Ci ludzie nie wracają do domów pełnych plastiku z Chin i drewnianych klocków. Zapraszając Cię do swoich czterech ścian, trochę ironicznie przepraszają za bałagan, bo nie zdążyli posprzątać. Ich lodówki nie są przepełnione Danonkami, a szyje przesiąknięte dziecięcymi ramionami. Ich mózgi nie przypominają rozpuszczonych w mleku płatków śniadaniowych. Lubię przebywać z ludźmi, którzy nie mają dzieci, bo ich posiadanie nie jest dla nich wyznacznikiem szczęścia, ani ludzkiej wartości.

Zaletą posiadania bezdzietnych znajomych jest fakt, że nie trzeba z nimi rozmawiać o dzieciach.

Pomimo iż kocham moje dzieci miłością nieskończoną, macierzyństwo nie jest moim życiowym powołaniem. Chociaż nie wyobrażam sobie ich braku, wspomnienia z okresu gdy ich nie było są mgliste i nieco surrealne, wiem, że da się żyć i co więcej – być szczęśliwym w pojedynkę. Nie zamierzam zrezygnować ze swoich pasji, pracy czy chwili osamotnienia w imię bycia mamą. Chociaż to najtrudniejsze zadanie, jakiego się podjęłam i najcięższa droga, w jaką ruszyłam, lubię czasami przysiąść na kamieniu, zdjąć buty i posłuchać ciszy. Bo ja bardzo lubię dźwięk ciszy.

Lubię rozmawiać z dorosłymi ludźmi na dorosłe tematy. Lubię wyjść w miejsce, gdzie nie słychać krzyków dzieci i nikt nie biega między stolikami. Kiedy siedzę z koleżanką w kawiarni, płacz małych dzieci mnie irytuje. Nie lgnę do różowych policzków, kiedy moich własnych córek nie ma w pobliżu. Gdy wychodzę bez dzieci, stronię od wszystkich istot, które dopiero odrosły od ziemi. Nie mam potrzeby rozmawiania o dzieciach. Pokazywania znajomym ich zdjęć, opowiadania o osiągnięciach i zabawnych sytuacjach. Kiedy ktoś mnie pyta o córki, odpowiadam zdawkowo, bez rozjeżdżania się w kroku. Często też rzucam żartobliwe „Heeej! Udało mi się wyrwać z domu, a ty pytasz mnie o dzieci?”.

I nie dlatego, że nie lubię dzieci, a dlatego, że czasami potrzebuję, by mój mózg, przypominający rozlane na patelni jajko, odrobinę odparował. Potrzebuję wiedzieć, że ludzie widzą we mnie nie tylko matkę, której jedynym życiowym celem jest wychowywanie dzieci. Potrzebuję pobyć Natalią sprzed sześciu lat, kiedy beztroska była moim drugim imieniem.

A Wy jak odpoczywacie od dzieci? Macie w ogóle taką potrzebę? W jaki sposób spędzacie wolny czas?


*Pamiętaj, że najlepszą zapłatą dla autora jest Twoja reakcja, która bez wątpienia da mi kopa do dalszej pracy <3
*Będę wdzięczna, jeśli dasz mi o tym znać tutaj na blogu lub na Facebooku (
klik), łapką w górę, komentarzem lub udostępnieniem postu.
*Możesz odwiedzić nasz profil na Instagramie 
(klik).

2 Komentarzy/e
  • Kasia

    Odpowiedz

    Jestem kibicem piłkarskim 😀 wychodzę z bezdzietnymi znajomymi wydrzeć się na stadionie 😀 bardzo mi to pomaga 😀 teraz jestem na jakiś czas uziemniona, bo mam znów niemowlę w domu, ale już tęsknię za czasem kiedy będę mogła wyjść z domu, napić się piwa alkoholowego i pogadać o głupotach (o swoich dzieciach też nie lubię wtedy rozmawiać w ramach resetu mózgu)

  • Ilona

    Odpowiedz

    Ufff Cale szczescie nie tylko ja tam mam
    :] pozdrawiam!

Skomentuj