Seriale na Netflixie, które musisz obejrzeć, jeśli jesteś przeciwnikiem jakichkolwiek seriali.

22 komentarze

Nigdy nie byłam fanką jakichkolwiek seriali. Kiedy w gimnazjum moje koleżanki leciały wieczorem do domu, żeby obejrzeć „M jak Miłość” czy „Klan”, ja myślałam sobie: „Ja-pier-do-lę”. Miałam kilka podejść do „Na Wspólnej”, czy „Pierwszej Miłości”, jednak odbywało się to raczej na zasadzie: „Obejrzę raz w miesiącu i będę wiedziała, o co chodzi”. Kiedy połowa Polek nuciło pod nosem „Cambio Dolor” myślałam, że nic gorszego niż brazylijskie czy argentyńskie tasiemce, w życiu mnie już nie spotka. To się zmieniło, kiedy okazało się, że niedzielnym narodowym sportem Polaków, oprócz tłustego rosołu jest „Na dobre i na złe”, a w domu mamy tylko jeden telewizor i internet na impulsy. Pod rodzicielskim przymusem, śledziłam losy lekarzy z Leśnej Góry.

Kiedy dwadzieścia lat później wszyscy znajomi zachwycali się Netflixowymi serialami, pomyślałam, że Polska nigdy nie wyjdzie z mentalności „Mody na Sukces”. Z serialami jest jak z disco polo. Albo się je kocha, albo nienawidzi. Ja należę raczej do grupy osób, które wolą rap, niż Zenka Martyniuka, a najlepszą serialową zaletą jest dla mnie czas ich trwania, włączając w to fakt, że 60% to reklamy.

Przysięgam, że próbowałam robić podejście do „Gry o Tron”. Przysięgam, że przemęczyłam połowę pierwszej serii. I przysięgam, że jak czytałam zachwyty nad finałowym odcinkiem ostatniej serii, to miałam ochotę na tydzień zniknąć z Facebooka. To było jak koronawirus i miałam wrażenie, że ten temat za chwilę wyskoczy mi z kibla, podczas robienia dwójeczki.

Ale jak to w życiu bywa, podobno tylko krowa nie zmienia poglądów. Któregoś razu wrzuciłam na IG prośbę o polecenie serialu na Netflixie, który nie zabije mnie tak jak kartony Hankę Mostowiak. Swoją drogą, możecie mi wierzyć, że absurdalna śmierć zagrana przez Małgosię Kożuchowską była jedynym czynnikiem mającym zły wydźwięk przy wyborze imienia dla Hanki Chuliganki. Propozycji seriali pojawiło się tyle, ile odpowiedzi, jednak było kilka pozycji, które się powtarzały.

Pewnego dnia, z braku jakiegokolwiek pomysłu na wieczorne życie udręczonej tygodniem matki, której mąż wyszedł na imprezę, włączyłam przypadkowy serial na Netflixie. Od tamtej pory, wyszukuję coraz to nowe pozycje. Nie wszystkie przypadają mi do gustu i większość odrzucam po pierwszym odcinku, jako iż bodą w mój gust przeciwniczki klanu Lubiczówi innych Mostowiaków.

Jeśli tak jak ja, nie jesteście fanami seriali, ale w prezencie choinkowym dostaliście roczny abonament na Netflixa, lub nielegalnie pozyskaliście hasło od sąsiadów, albo po prostu Wasze wieczory są porywające jak koncert przedszkolaka grającego od trzech miesięcy na waltorni, wrzucam Wam kilka bardzo fajnych pozycji, które z pewnością Was nie zawiodą.

Miejsce 5 – „Orange Is the New Black.”

Pierwszy serial, przy którym wytrwałam do szóstego sezonu. Piper Chapman ma teoretycznie ułożone życie. Ma narzeczonego, pracę i… przeszłość, która dopada ją po dekadzie. Z pozoru delikatna blondyneczka zostaje skazana za przemyt narkotyków i trafia do kobiecego więzienia na 15 miesięcy. Po rozpoczęciu odsiadki spotyka tam swoją byłą dziewczynę, która to za wysypanie Piper ma skrócony wyrok. Zapewne jak się domyślacie, panie nie pałają do siebie sympatią. Ale „Orange Is the New Black” to historia nie tylko Piper i Alex. Przez 7 sezonów poznamy wiele kobiet pokiereszowanych przez życie. Niektóre miały pecha urodzić się w złej dzielnicy Amerykańskich miast, jeszcze inne zadały się z niewłaściwym towarzystwem po ucieczce ze wspólnoty amiszów. Jedne wychodzą na wolność i… wracają do więzienia na własną prośbę, popełniając celowo przestępstwa, bo nie mogą odnaleźć się na wolności. Jest miłość, jest seks, są nieoczekiwane zwroty akcji.

I chociaż wiem, że życie w więzieniu nie jest tak kolorowe jak w serialu, kiedy dzieciaki dokazywały wieczorami, gdzieś przez głowę przemykały mi myśli, że chętnie przespałabym się chwilę na żelaznej pryczy.

Miejsce 4 – „Locke & Key”

Trójka rodzeństwa Locke wraz z mamą, przeprowadzają się do rodzinnego domu tragicznie zmarłego ojca, w którym odkrywają mnóstwo kluczy, z których każdy ma inne zadanie. Niektóre klucze służą zabawie, inne prowadzą do mrocznych zakamarków ludzkiego umysłu. Zupełnie szczerze, gdybym mogła wybrać pomiędzy kluczem dokądkolwiek, a tym do własnych myśli, miałabym spoty problem.

Netflix wypuścił na razie jeden sezon serialu, a jego zakończenie daje nadzieję na kolejny.

Miejsce 3 – „Sex Education”

Chryste Panie, ten serial to ostra jazda na wrotkach, przy oglądaniu którego kopara opadała mi w dół na każdym odcinku. To serial, którego brakowało mi piętnaście lat temu, gdy wchodziłam do świata dorosłych.

Dlaczego serial jest dobry nie tylko dla dorosłych, ale też dla młodzieży? Bo pokazuje sytuacje i problemy, które choć trochę wyolbrzymione, mogą spotkać właśnie nasze dzieci, a świat niestety nie zmierza w najlepszym dla nich kierunku. W „Sex Education” mamy suto zakrapiane alkoholem imprezy nastolatków, przypadkowy seks, homoseksualistów, molestowanie seksualne i problemy natury biologicznej. I co najgorsze, to nie dorośli są największym oparciem dla swoich dzieci, a nastoletni Otis, którego mama, choć jest seksuolożką, sama nie może ułożyć sobie życia, a swoje problemy i niestabilność przelewa na zagubionego syna.

Oczywiście, z perspektywy matki nie popieram wszystkich zachowań, jakie występują w serialu, jednak produkcja daje mi obraz, jak mogę w przyszłości rozwiązać niektóre problemy, takie jak nad ambicja dorosłych, brak akceptacji wśród rówieśników, depresja dzieciaków czy eksperymenty seksualne. Wszystko mamy skupione w jednym miejscu, chociaż czasami ciężko uwierzyć, że takie rzeczy dzieją się wśród 16 – latków.

Miejsce 2 – „You”

Długo zastanawiałam się, czy „You” powinien ustąpić miejsca „Sex Education” i szczerze nie wiem, czy postawiłam te dwie produkcje na dobrych pozycjach.

Joe to czarujący kierownik księgarni, który ma jedną małą wadę – popada w chorobliwe obsesje na punkcie kobiet i nie cofnie się przed niczym, żeby je zdobyć.

„You” to serial, w którym wchodzimy do głowy psychopaty. Słyszymy jego myśli, z czasem zaczynamy czuć to co on, chociaż nie zawsze nasze myśli i uczucia są zgodne z ogólnie przyjętymi zasadami społecznymi. Czy można polubić socjopatę? Można. Ba, większość bohaterek zakochuje się w nim bezgranicznie. Nawet kiedy Joe manipuluje, kłamie i zabija, robi to z uśmiechem na ustach i „klasą”, o ile można to tak nazwać.

Serial daje do myślenia. Pokazuje, że w dobie wszech dostępnej technologii i internetu, jesteśmy łatwym celem dla stalkerów i osób, którzy niekoniecznie chcą dla nas dobrze. Wystarczy niezabezpieczony telefon, łatwe hasło do komunikatora, czy przeszłość zapisana na kartach Facebooka. Pierwszy sezon wciągnął mnie totalnie, przez co chodziłam mocno niedospana w dzień, bo ilość snu skróciłam o połowę. I kiedy myślałam, że drugi sezon nie może być już tak dobry jak pierwszy, bo przecież Joe się zakochał (a wyszło jak wyszło), historia nie może się powtórzyć. A jednak.

Miejsce 1 – „Dom z Papieru”

To jest niemożliwe, żeby ktoś wymyślił tak dobry serial. Długo się przed nim broniłam, bo zwyczajnie nie jestem fanką gangsterskiej fabuły, na dodatek rozgrywanej w Hiszpanii. Filmy o złodziejach mnie nużą, wywołują grymas politowania i są bardziej materiałem na seans „z braku laku”, gdzie do wyboru mam „Na dobre i na złe” lub perspektywę obrabowania banku.

Ale „Dom z Papieru” taki nie jest. Mili Państwo, ten serial to platyna. Diament wśród tandetnych cyrkonii z gazetki dla 6 – latek, które nad łóżkami wieszają plakaty z Kucykami Pony. Dwa sezony wciągnęłam jednym duszkiem, a perspektywa zbliżania się do końca trzeciego przyprawia mnie o niekontrolowany napad histerii i uczucie żałoby. Oprócz rozprawiania się o genialności twórców, przybliżę Wam po krótce fabułę.

Kojarzycie co to jest mennica? To takie miejsce, gdzie drukuje się pieniądze. W Polsce mamy Wytwórnię Papierów Wartościowych, a w Hiszpani tą rolę pełni właśnie mennica. W pierwszym odcinku poznajemy Tokio, która przy pomocy Profesora, ucieka przed policją. Profesor to… taki typowy profesor. Lekko wycofany gościu w marynarce i krawacie, który w charakterystyczny sposób poprawia okulary spadające z nosa. I ten nos będzie tematem przewodnim serialu, albowiem Profesor i jego szajka przestępców, nieustannie grają na nosie hiszpańskiej policji i wywiadowi, kiedy… Napadają na Mennicę Hiszpanii. Ale napadają nie po to, żeby ukraść pieniądze, tylko po to… żeby je sobie wydrukować. Plan zakłada polubowne załatwienie sprawy, bez ofiar w ludziach i z pozoru jest genialny. Jednak z czasem okazuje się, że nie wszystko idzie zgodnie z planem i pojawiają się kłopoty.

Ostatnio na IG Stories zapytałam, czy wszystko ze mną w porządku, skoro kibicuję przestępcom. I 100% głosów osób, które oglądały serial brzmiało „A myślałam, że tylko ja tak mam” 😀 Serial jest tak wciągający, że zaniedbałam totalnie pracę i sen, a kiedy obiecywałam sobie „to ostatni odcinek na dziś”, przez dwie godziny rozmyślałam później, co będzie w następnym. Jeśli macie obejrzeć tylko jeden serial na Netflixie, niech to będzie właśnie „Dom z Papieru”. Jako naczelny przeciwnik wieloodcinkowych produkcji obiecuję Wam, że Was nie zawiedzie!

A teraz wybaczcie, wzywa mnie kolejny odcinek 😛

Ps. Polećcie mi coś nowego, bo już kończę ostatni sezon DzP 🙁

22 Komentarzy/e
  • Monik

    Odpowiedz

    A czy oglądałaś ‚Pracujące Mamuśki’ normalnie płakałam ze śmiechu i co chwile kiwalam głowa! Pozycje 5, 4 i 3 są super.

    • matka-nie-idealna

      Słyszałam wiele dobrego! Zrobię podejście do tego serialu 🙂

  • Ania

    Odpowiedz

    Ja polecam House of cards

    • matka-nie-idealna

      Ach, chyba nie moje klimaty ale zobaczymy. Może kiedyś dotrę 🙂

  • Agnieszka

    Odpowiedz

    Długo odkladalam ten tytuł ale przekonalas mnie zatem idę oglądać ??

  • Agnieszka

    Odpowiedz

    Edit: Chodzi mi o Dom z Papieru ? oczywiście

  • Ewelina

    Odpowiedz

    Ja tez jestem fanka serialu You. To fakt, drugi sezon byl jeszcze lepszy. Cos slyszalam o trzecim sezonie ale zobaczymy co z tego wykielkuje?. Teraz zaczelam ogladac Stranger i musze powiedziec ze wciagnelam sie.
    Wczesniej widzialam serial Niewyobrażalne. To historia zgwalconej dziewczyny. Mysle, ze warto obejrzec.

    Pozdrawiam ???

    • matka-nie-idealna

      Ej, no musi być ! Inaczej będę strajkowała!

    • Karina

      Z Netflix’a wyciągnęłam narazie tylko Wiedźmina i The Orginals. Polecam. Dom z Papieru mam zamiar zacząć jak mąż będzie w domu..

  • Magda

    Odpowiedz

    13 powodów! Nie zrażaj się po pierwszym odcinku. Później wciąga niczym dom z papieru. Mój nr 2 zaraz po la casa 😀

    • matka-nie-idealna

      Obejrzałam chyba z połowę serii. Ale może zrobię kolejne podejście 🙂

  • Magda

    Odpowiedz

    Ja właśnie ze swoim 13-latkiem skończyłam 3 sezon „Stranger Things” i nie możemy się doczekać więcej i więcej… świetny serial do obejrzenia z nastolatkiem, nastolatką… Fakt, że w serialu główne role należą do młodzieży jest dużą zaletą. My uwielbiamy fantastykę, chodzimy na filmy Marvela i DC do kina także ten serial trafił dla nas w 10.

  • aneta

    Odpowiedz

    Przerewelacyjny pod wieloma względami:
    How to get away with murder!
    Tytuł nie zachęca i sama miałam z jego powodu kilku tygodniowe opóźnienie w przekonaniu się do serialu….ale jak już weszło to…o dziewczyno ?? P o l e c a m ! Dla mnie od zawsze tylko on na 1st miejscu (a oglądałam wszystkie pozycje z twojej listy)!
    Pozdrawiam i miłego niedospania ??

    • Anna Maria

      Nie oglądałam jeszcze „Locke & Key” a” Orange… jest na liście „dokończ” Ja zdecydowanie do tej listy dołożyłabym: „Outlander” i „Sense8”. Nad postawieniem w hierarchii kolejności musiała bym się głębiej zastanowić

  • monika

    Odpowiedz

    Polecam z całego serca Sposób na morderstwo, wciągnie Cię na bank 🙂

    • matka-nie-idealna

      Widziałam chyba ze trzy sezony i każdy moim zdaniem leciał w dół 🙁

  • Paulina

    Odpowiedz

    Uwięzione tez bardzo fajny serial, kilka aktorów właśnie z domu z papieru. Polecam!!

  • Paulina

    Odpowiedz

    Również polecam szkoła dla elity i telefonistki i stranger things 🙂

  • Magda SS

    Odpowiedz

    „Uwięzione”.. zaleczam nim traume po zakończeniu 4 serii DzP. Ku uciesze oczu, znajdziesz tam dwie aktorki z DzP. Wciągający bardzo.
    Z innych.. Dark -świetny klimat, trzeba sie skupić żeby wszystko zakumać.

  • Małgorzata

    Odpowiedz

    Polecam Homeland – super, akcja, szpiegostwo itp

  • Bartek

    Odpowiedz

    Dom z papieru świetny serial ale ten ostatni sezon średni 🙂

  • Me

    Odpowiedz

    Kto zje zielone jajka sadzone. Piekny serial. I nie za dlugi.

Skomentuj