Słów kilka …

18 komentarzy

W moim życiu było kilka miłości, miłostek zauroczeń. Jedna miłość odcisnęła na mnie wyjątkowe piętno, zawsze będę ją wspominać z sentymentem.

Liczyłam z nim gwiazdy na wieczornych spacerach. Byłoby nawet romantycznie, gdyby nie fakt, że miał strasznie długie nogi i musiałam za nim biec. W ogóle nie znałam się na astronomii, to on mi tłumaczył co to Gwiazda Polarna, dlaczego zawsze widzimy to samo niebo, nazywał konstelacje. Bronił mnie przed każdym złym spojrzeniem, każdym przykrym słowem. Był moim rycerzem, który dzielnie prowadził mnie przez moje kompleksy i dramaty. Zawsze powtarzał mi, że jestem piękna, nawet gdy katowałam swoją twarz kolejnym preparatem przeciwko pryszczom. Przytulał mnie, mówiąc jak pięknie pachną mi włosy, które chwilę wcześniej wyszorował szamponem. I że kocha ten zapach. Gdy kłóciłam się z Nią, często wbrew mi stawał po jej stronie. A później puszczał mi oczko. Siadaliśmy wieczorami pod kocem a on czytał mi książki lub opowiadał. Obojętnie co mówił, słuchałam go jak zaczarowana.

2 lata temu przeżyliśmy swój mały dramat. Zdezorientowany głos w słuchawce powiedział, że on się źle czuje, że nie może nic powiedzieć. Kazałam podnieść mu ręce do góry i powiedzieć, że dzisiaj mamy ładną pogodę. Nie powiedział. Nie potrafił się też uśmiechnąć. Krzyknęłam do głosu w telefonie, że to udar i że ma dzwonić po pogotowie. Pędziłam do niego pierdyliard kilometrów na godzinę, przełykając łzy. Pod klatką stała karetka, po głowie kołatała się myśl, że mogę stracić moją miłość w jednej chwili.
Po kilku tygodniach wyszedł ze szpitala. Już nigdy nie będzie taki jak wcześniej. Codziennie pochłania koszyczek pigułek, z taką ilością prochów to pewnie już nielegalne. Każdorazowo staje mi serce gdy słyszę, że się źle czuje. Proszę, jeszcze nie teraz. Jeszcze mamy tyle książek do przeczytania, tyle gwiazd do obejrzenia. Tyle do przegadania, tyle do wytłumaczenia. I mam nowy szampon, moje włosy tak ładnie pachną.

Był od zawsze, zawsze jest, cokolwiek by się nie działo. Nie raz mieliśmy kryzys, nie raz były łzy i przykre słowa. Zawsze do siebie wracaliśmy. Teraz tym samym wzrokiem co na mnie kiedyś, patrzy na moją córkę.

Moja miłość.
Tato

18 Komentarzy/e
  • ~Maryś

    Odpowiedz

    Szczerze Ci zazdroszczę. Dużo zdrówka dla Taty 🙂

  • ~kamila

    Odpowiedz

    Poryczałam się. Pięknie.

  • ~Agata

    Odpowiedz

    Piekbe slowa. Ja niestety nie miałam tyle szczęścia, moja miłość,wsparcie i dusza towarzystwa odeszła 2 lata temu… Mając 48 lat.Wnuczkę widzial 2 miesiące i każdego dnia zastanawiam sie i zadaje sobie pytanie „dlaczego” .Pozdrawiam gorąco

  • ~mama_agnieszka

    Odpowiedz

    też się poryczałam no….

  • ~Asia

    Odpowiedz

    Mnie też łzy poleciały.

  • ~Ciocia W.

    Odpowiedz

    Natusiu pięknie napisałaś o swoim tacie ,a moim bracie , ślicznie aż łzy płynęły mi po policzkach ,napisałaś całą prawdę.

    buziaki, ciocia w.

  • ~Emilcia88

    Odpowiedz

    I ja popłakałam się jak bóbr… Ja nie miałam tyle szczęścia, tato odszedł 4 lata temu dwa miesiące po moim ślubie… Dzięki Twojemu postowi ożyły piękne wspomnienia, dziękuję i życzę zdrówka Twemu tacie

  • ~Edyta

    Odpowiedz

    Słów kilka … , ale jak przepięknych. Łzy cisną się do oczu. Ja również życzę dużo zdrówka dla Taty.

  • ~Ewelina

    Odpowiedz

    choć smutne, to cudne…poryczałam się ;(

  • Kasia

    Odpowiedz

    Piszesz świetne teksty, super się je czyta.
    Przy tym aż łzy kręcą się w oczach. Zdrówka dla taty jak najwięcej! 😉

  • Wrześniowa Mama

    Odpowiedz

    Ryknęłam płaczem… prawie rok temu mój tata też dostał udaru… niestety nie wyszedł z tego. Widziałam go dwa dni przed śmiercią błagając by nie odchodził… nie posłuchał.
    W tym momencie mimo iż nasze kontakty nie były tak dobre jak Twoje z Twoim tatusiem zrozumiałam jak bardzo go kocham, jak bardzo on mnie kocha mimo, że pokazuje to w prostych codziennych rzeczach jak odebranie mnie z pracy, wstawienie motora do garażu, bycie na każde zawołanie gdy potrzebowałam pomocy.
    Nie doceniałam tego, brakowało mi przytulenia, pocałowania, rozmów. Tata nie był osobą okazującą uczucia. Nie rozumiałam tego i myślałam, że go nie obchodzę…
    Gdy odszedł trzymałam się dzielnie dla mamy. Ale wieczorem w domu mój świat runął. Krzyczałam tuląc do siebie jego zdjęcie.
    Dlatego, życzę jak najlepiej Twojemu Tatusiowi, żeby długo żył, był szczęśliwy i zawsze miał przy sobie ukochaną córkę i wnuczkę.
    Ściskam ciepło :*

  • Gosia

    Odpowiedz

    Pięknie napisane. Życzę Tacie dużo zdrowia i abyście mogli wspólnie świętować jeszcze wiele Dni Ojca. Miałam 14 lat gdy po 4 miesiącach walki z chorobą Tata odszedł. Tak wiele rzeczy mi nie pokazał, tak wielu spraw nie wytłumaczył… Od 22 lat w ten dzień mogę jedynie zapalić znicz….

  • Pochmurna

    Odpowiedz

    Piękne słowa. Naprawde się popłakałam… Mój Ojciec nie miał tyle szczęścia odszedł odemnie 2 dni przed dniem Ojca. Zamiast się radować jest stypa w piątek. Tęsknie ??

  • mikaja

    Odpowiedz

    Poryczałam się… Jak zawsze, pięknie napisane 🙂

  • M

    Odpowiedz

    Ej kurna jestem facetem a rycze teraz jak dziecko…

  • gonia

    Odpowiedz

    czytając to też poleciały mi łzy ..są to łzy rozpaczy moja miłość odeszła 3 tygodnie temu i tak nagle aż trudno sie z tym pogodzić . Tyle było przed nami ,,,,, Ale cały czas jest w mych myślach i wspomnieniach

Skomentuj