To ja. Cegła.

Stoję w garażu. Popiół z papierosa niezauważalnie opada na starego kapcia, dym drażni gardło. Pięć minut. Pięć minut wystarczyło mi by życie stało się nic nieznaczącym epizodem. Ostatnie miesiące dały mi w dupę. Skupiałam się na wszystkich dookoła. Na Hani – na strachu, na jej diagnozie, a w zasadzie jej braku, na niepewności. Na Nadii – … Czytaj dalej To ja. Cegła.