Uczę się Ciebie na pamięć.

7 komentarzy

Pędzisz przed siebie z wyciągniętymi do przodu rękami. Łapię Cię i porywam do góry. Łapczywie łapiesz oddech, śmiejesz się. Przytulasz się mocno, zupełnie jakbyś nie widziała mnie godzinami. A ja byłam tutaj za ścianą. Dla mnie tylko, dla Ciebie aż. Siedzimy chwilę w bezruchu. Kładziesz głowę na mojej piersi szepcąc „Mama, ciepło”. Nasze oddechy się wyrównują, serca biją jednostajnym rytmem. Po chwili wykręcasz się i zaczynasz znowu biec przed siebie. Po drodze przytulasz psa, łapiesz kota za ogon. Nie pamiętasz, że sekundy wcześniej mnie uszczęśliwiłaś. Nie będziesz pamiętała tego jutro, nie będziesz pamiętała za pięć lat. Nie zapamiętasz każdego pocałunku złożonego na moich ustach, policzkach i powiekach. Na moim czole, na brodzie i dłoniach. Nie będziesz pamiętała tego, jak łapałaś moją twarz w swoje drobne rączki, jak chichrałaś się gdy odwracałam twarz gdy chciałaś musnąć moich warg.

Dotykam Twojego policzka gdy zasypiasz. Łapiesz moją dłoń i gładzisz nią swoje włosy. Twoje powieki opadają lekko pod ciężarem snu. Poruszam się a Ty instynktownie obejmujesz mnie za szyję. „Mama zostań” szepczesz i wtulasz swoją twarz w moją. Trwam w bezruchu ucząc się Ciebie na pamięć. Znam już Twój zapach włosów, ich fakturę. Wiem, że masz niesymetryczne usta gdy zasypiasz. Gdy na nie patrzę, przypominają mi się nasze pierwsze wspólne dni. Zmęczona po porodzie leżałam i studiowałam Twoją twarz. „Masz piękne usta” pomyślałam. Perkaty nosek, idealne brwi. I oczy, duże i ciemne, ukryte pod firanką z rzęs. Nie pamiętasz tego, nie masz prawa.

Nie zapamiętasz moich pocałunków i ramion, obejmujących Cię zawsze gdy świat jest zły. Gdy uderzy Cię szafka a podłoga podwinie nogę. Gdy stół uderzy Cię kantem w głowę a krzesło odsunie się spod Twojej pupy. Nie pamiętasz moich czułości na dzień dobry i na dobranoc. Nie pamiętasz mojego uśmiechu i moich łez wzruszenia.

Poznajesz świat a świat poznaje Ciebie. W tym wszystkim zawsze masz czas żeby się zatrzymać i dotknąć mnie. A ja pamiętam każdy Twój dotyk, każdy pocałunek. Wiem, że masz niesymetryczne usta, które w uśmiechu odsłaniają idealne, białe zęby. Słomkowy kolor włosów, otulony promieniami słońca wpada w lekki pomarańcz. Dłonie, naznaczone dziurkami na początku każdego, jeszcze pulchnego palca i paznokcie, które będą w przyszłości Twoją zmorą, podobnie jak moje. Twój brzuch, całowany przeze mnie każdego wieczoru i stopki, spracowane każdego dnia.

Znam Cię na pamięć.

I nie mam Ci tego za złe. Nie jest mi przykro, że w pędzie poznawania świata ja jestem gdzieś z tyłu. Wiem, że taki jest po prostu mój los- los matki. Ty jesteś moim całym światem a ja jestem częścią Twojego.

7 Komentarzy/e
  • Paulina

    Odpowiedz

    cholera! Własnie siedząc w pracy i czytając to zatęskniłam za moim Synem 🙁

    • matka-nie-idealna

      Ja tęsknię za nią cały czas 🙂 Do momentu aż przyjdzie 😛

      • Paulina

        a wtedy się modle żeby poszedł sobie 😉

  • Marta

    Odpowiedz

    Tak sobie usiadłam i czytam i łzy leją mi się po twarzy. W bardzo prosty ale i bardzo piękny sposób opisałaś to co i ja czuję na co dzień. To my jesteśmy dla dzieci a nie one dla nas, nie mają spełniać naszych niespełnionych marzeń- to my mamy wsłuchiwać się w nie i wspierać w poznawaniu świata. Ale i w drugą stronę moja córka jest dla mnie bo dzięki niej mój świat jest wreszcie kompletny a ja jestem tak szczęśliwa, że każdego dnia boję się, że ten sen się skończy. My matki musimy stać zawsze gdzieś z boku i czuwać bo taka jest nasza rola. Ja mam tylko nadzieję, że moja córka czuje jak bardzo ją kocham, właśnie dzięki tym przytulankom i całusom. Super post utożsamiam się w 100%

  • M....Lena

    Odpowiedz

    Kwintesencja czułości ♥

  • Anik

    Odpowiedz

    No i rycze. Po pierwszych kilku zdaniach pojawily sie pierwsze lzy. Jaki ten tekst jest prawdziwy. Jak ja to dobrze rozumiem…

  • Magda

    Odpowiedz

    Pięknie.

Skomentuj