Ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich. – Apel do moich córek.

4 komentarze

W świecie, w którym ludzie dążą do równouprawnienia i akceptacji swoich różnic, Polska wraca do rozpalania ognia za pomocą krzesiwa.

Wczoraj przeczytałam o planie oświatowym na najbliższy rok, który to ma określać ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich. I zapewne – jak większości z Was – cycki z wrażenia mi opadły do kolan. Jeśli jeszcze nie wiecie o co chodzi, służę pomocą:

„Obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne i religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety”, które ma polegać na rozbudzeniu pychy. Upowszechnienie takich postaw jak „próżność, zainteresowanie wyłącznie sobą i egotyzm” ma doprowadzić do „zabijania rodziny i zamykania się na płodność”. Kluczowe ma być więc rozwijanie cnoty, a do tego „trzeba mieć zdrową rodzinę, opartą na monogamicznym nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety”.

Nie będę komentowała pomysłu ministra edukacji i jego doradcy, którzy w wyścigu o miano największych polskich szowinistów wygrali wielką maczugę do polowania na mamuta, jako że liczba epitetów, które by padły wychodzi poza jakiekolwiek granice ludzkiej przyzwoitości.

Nie będę podniosła w tym co napiszę. Nie powiem nic nowego, czego codziennie nie słyszałyby moje dzieci. Nie odkryję Ameryki, nie zmienię zdania w przypływie impulsu. Nie powiem czegoś, z czym bym się nie utożsamiała jako człowiek, jako kobieta i jako matka.

Często zastanawiam się, jak będzie wyglądała przyszłość moich dzieci.

Czy Hanka pójdzie w sport i czy odda mu się wystarczająco mocno, by stał się sposobem na życie. Czy Nadia jeszcze kiedyś wspomni, że jest Hubertem, co miało miejsce przez długi czas. W co będą wierzyły, jakie wartości miały. Czy uda mi się wpoić w nie miłość do ludzi, bez względu jak bardzo różni od nich będą. W co będą wierzyły i jaką drogą wiary pójdą. Mrużę oczy na wieść, że Hanka w przyszłości chce pracować w sklepiku szkolnym i to nic, że nie wystarczy jej na wakacje w Grecji, które tak miło wspomina. Bo przecież chwilę wcześniej chciała być nauczycielką, a później You Tuberką. Czy Nadia przestanie upierać się przy tym, że nie chce mieć dzieci, chociaż upieranie to zbyt wielkie słowo, bo na tę informację odpowiedziałam tylko „Okay, to Twoje życie dziecko”.

I tą metodą wychowania chcę się kierować.

To Twoje życie Hanka. Nie ma znaczenia, kogo będziesz kochać. Czy stworzysz szczęśliwą rodzinę, z gromadką dzieci pod pachą. Czy wybierzesz samotne podróżowanie po całym świecie.

Nie ma znaczenia Nadiu, co będziesz studiowała i czy cokolwiek. Czy będziesz panią dyrektor w wielkiej korporacji, czy zdecydujesz się zostać w domu i wychowywać dzieci. Twojej wartości nie określa to, co osiągniesz w życiu.

Nie ma znaczenia Haniu, w co będziesz wierzyła. Czy będziesz chodziła do Kościoła w każdą niedzielę, czy zdecydujesz się z niego wypisać. To tylko i wyłącznie Twój wybór, Twoja droga.

Macie prawo myśleć o sobie, a czasami przede wszystkim o sobie.
Macie prawo czasami być egoistkami, nawet jeśli to oznacza zranienie drugiej osoby. Bo w życiu bywają sytuacje, w których zawsze jedna ze stron zostanie zraniona.
Macie prawo nie chcieć mieć dzieci.
Macie prawo tworzyć takie związki, jakie podobają się Wam, nie innym ludziom.
Macie prawo studiować, piąć się po szczeblach kariery i dokonywać wyborów odpowiednich z Waszą moralnością, nie cudzą.
Macie prawo protestować i wyrażać swoje niezadowolenie.
Macie prawo mieszkać w miejscu, w którym Wy będziecie szczęśliwi.
Macie prawo chodzić bez stanika i w krótkich szortach.
Macie prawo wyrażać swoje zdanie i wyznawać własne wartości.
Macie prawo nie wstydzić się.
Macie prawo decydować o swojej tożsamości.

Macie prawo do własnego życia.

I zawsze, jak mantrę będę powtarzała Wam przed snem, zaraz obok wyznania miłości słowa, które mam nadzieję rozbrzmieją Wam w głowach na każdym życiowym zakręcie.

„Bądź dobry dla ludzi”.

4 Komentarzy/e
  • Goska

    Odpowiedz

    100% popieram

  • Olga

    Odpowiedz

    Bardzo mądry wpis. Byłoby super, gdyby każda dziewczynka miała taką mamę, niestety obawiam się, że są kobiety, które jak słyszą od swojej córki o byciu niezależną silngielką, to robią wyrzuty i zarzucają egoizm :/

  • Marta

    Odpowiedz

    Bardzo, bardzo mądry wpis!

  • Monika

    Odpowiedz

    zgadzam się z Tobą w 100%!

Skomentuj