W końcu jak mantrę powtarzasz w głowie: „Zabij mnie”. 1 na 3 kobiety chociaż raz w życiu doświadcza przemocy ze strony partnera.

0 Komentarzy

Nie wiem, od czego zacząć. Ostatnio, między wiadomościami prywatnymi znalazłam wołanie o pomoc. Serce zatrzymało mi się na ułamek sekundy, dłonie zaczęły drżeć. Ktoś wyciągnął do mnie rękę i to ode mnie zależało, czy ją złapię. Czy podejmę temat, czy przejdę obok niego obojętnie. Ale to duża odpowiedzialność. Jeden zły krok, jeden niewłaściwy ruch i czyjeś życie posypie się jak domek z kart.

Na początku jest pięknie. On jest czarujący, obsypuje Cię komplementami. Umawiacie się na randkę, później kolejną. Poznaje Cię ze swoimi znajomymi, później może z rodzicami.

Zakochujesz się. Nie, w sumie to jesteś zaślepiona miłością. Jako dziewczynka marzyłaś o królewiczu na białym koniu. Szarmanckim, przystojnym, opiekuńczym i czułym. Nie widzisz sygnałów z zewnątrz. Nie słuchasz koleżanki, która mówi Ci: „Karola, nie masz wrażenia, że on chce Ciebie kontrolować?”.

Nie masz. Pomimo iż on czasami pyta, czy te studia są Ci na pewno potrzebne. W końcu on ma dobrze płatną pracę, zapewni Ci wszystko, czego potrzebujesz. I że ten Paweł z Twojego roku za bardzo się na Ciebie patrzy. Wtedy nie jesteś świadoma tego, że któregoś dnia obije mu pysk z barze na rynku, bo kolega postanowił się z Tobą przyjaźnie przywitać. Kupujecie razem mieszkanie. To znaczy on kupuje, bo Ciebie jeszcze na to nie stać. Jeździcie na wakacje w egzotyczne miejsca, ferie spędzacie na nartach, w Polskich górach. On oświadcza Ci się gdzieś na Barbados, w Zakopanym albo na Starówce, w Krakowie. Wrzucasz zdjęcie pierścionka na Facebooka ale lajkuje je mało osób. Z większością koleżanek zerwałaś znajomość bo on twierdzi, że nie potrzebujesz nikogo, oprócz niego. Poza tym, po jednej ze scen zazdrości związanej z komentarzem kolegi, kazał usunąć Ci wszystkich męskich znajomych z profilu. W domu rodzinnym nie byłaś od roku. On twierdzi, że nie ma po co jechać do tej hołoty. Że to biedaki i wstyd się pokazywać w takim towarzystwie. Ojciec alkoholik, matka nieporadna życiowo. Że teraz będziesz miała nową rodzinę. Nowe życie.

Nie kończysz studiów. Zachodzisz w ciążę zaraz po ślubie i on twierdzi, że powinnaś zostać w domu z dzieckiem. Ciążę przechodzisz ciężko. Jest zagrożenie przedwczesnym porodem, musisz się oszczędzać. On jest wściekły kiedy odmawiasz mu seksu. Zwala winę na dziecko, twierdzi, że ono wszystko rozpieprza. Nie, że to Ty rozpieprzasz. Że zaszłaś w ciążę specjalnie, że go wrobiłaś. Że jesteś głupią cipą i tępą dziwką. 

Widzisz jak w nerwach chodzi mu szczęka. Palce jego dłoni bieleją, kiedy zaciska je w złości. Nie uderzył Cię jeszcze nigdy, chociaż masz wrażenie, że cios w psychikę jest gorszy niż ten w twarz.

Wystarczy głupi pretekst, niewyspanie czy źle odłożona szklanka. Nakręca się zaraz po przyjściu z pracy. A wtedy bywasz nierobem, leniem i słyszysz, że bez niego jesteś niczym. Później zawsze przeprasza. Błaga o wybaczenie i obiecuje, że to się nigdy więcej nie powtórzy. 

W towarzystwie zawsze jesteście parą idealną. On doskonale stwarza pozory idealnego męża i ojca. Ty doskonale nauczysz się maskować siniaki. Te psychiczne i fizyczne.

Trwasz w tym jeszcze przez wiele lat. Poniżana, popychana, bita. Nie uciekasz, bo nie masz dokąd. Nie skończyłaś studiów, nie masz pracy. Z rodziną zerwałaś kontakt dawno temu. Nie masz koleżanek, nie możesz z nikim porozmawiać o swojej sytuacji. Z resztą czym tu się chwalić? On zawsze powtarza, że sama jesteś sobie winna. Że jesteś debilem i nie wie, jak może z Tobą wytrzymać. A później szarpie Cię za włosy i przyciska do ściany. Kiedy chwyta palcami za gardło, nawet nie krzyczysz, nie chcąc obudzić śpiącego w drugim pokoju syna. 

Nauczyłaś się robić dobrą minę do złej gry. Wierzysz mu za każdym razem, kiedy on przeprasza ze łzami w oczach. Kiedy przynosi kwiaty – niegdyś Twoje ulubione – dzisiaj ich nie nawidzisz. Czasami zamawia opiekunkę i zabiera Cię na kolację do ulubionej restauracji. I chociaż nie możesz nic przełknąć po ostatnim ciosie w brzuch, boisz się sprowokować kolejną kłótnię.

Po pewnym czasie masz wrażenie, że oglądasz wszystko z boku. Nie poznajesz siebie w lustrze. Kiedyś uśmiechnięta, zadbana i pewna siebie. Dzisiaj mąż decyduje o tym, jaką sukienkę możesz ubrać do kina.

Któregoś dnia on wraca podpity do domu z firmowej kolacji. Chce seksu ale Ty proponujesz żeby się położył i odpoczął. Jesteś zmęczona. Syn wymiotował przez pół dnia. Jesteś wykończona fizycznie i zmartwiona jego stanem. To wystarczy, żeby w jego głowie coś się przestawiło. Czasami masz wrażenie, że wieczorem budzi się w nim bestia, a rano wraca ten sam mężczyzna, którego poznałaś wiele lat wcześniej.

Pierwszy cios sprawia, że kołysze Ci się w głowie. Policzek jest poniżający i nie wiesz, czy bardziej boli serce, czy skóra. Zamykasz oczy. On wrzeszczy: „Patrz na mnie!”, jakby czerpał z tego satysfakcję. Twój strach go nakręca. Znęca się nad Tobą przez wiele godzin. Leżysz na ziemi w kałuży krwi i nie masz siły się przeciwstawić. Myślisz o synu, który najprawdopodobniej trafi do jakiejś placówki opiekuńczej kiedy on trafi za kratki za morderstwo. Albo nie trafi. W końcu jest szanowanym adwokatem. Ma układy, ma wpływy. Ma znajomości. Jednocześnie jest Ci wszystko jedno. 

W końcu jak mantrę powtarzasz w głowie: „Zabij mnie”, czekając na to, co jest nieuniknione. Co w końcu uwolni Cię od tego stanu, od sytuacji. 


Ta historia jest wymyślona. Ale codziennie na całym świecie rozgrywa się tysiące realnych dramatów.

Każdego roku w Polsce ponad milion kobiet doznaje przemocy. Zarówno psychicznej, fizycznej, jak i seksualnej czy ekonomicznej. 

Około trzech z nich traci życie co tydzień. 

Tylko 20% zgłoszonych sprawców zostaje skazana. 

1 na 3 kobiety w Polsce chociaż raz w swoim życiu doświadcza przemocy z rąk partnera.

Około 40% ludzi było kiedykolwiek świadkiem przemocy domowej. Wielu z nich nie reaguje, obarczając odpowiedzialnością za to innych.

Mężczyźni, którzy stosują przemoc wobec kobiet żyją w przekonaniu, że mają prawo do dyscyplinowania swoich partnerek, które powinny być wobec nich posłuszne. Jak wynika z historycznych i kulturowych podstaw systemu wzorca rodziny, rolą mężczyzny jest bycie „głową rodziny”, a kobiecie rolę jej członka – matki i żony. 

Rola kobiety niejednokrotnie jest uprzedmiotowiona przez mężczyzn. „Dobra laska”, „fajna dupa” to jedynie wstęp do zasiania ziarna lekceważenia dziewczyny. Chłopcy wychowani są w kulturze, w której cechy dziewczęce, takie jak kolor różowy, wózek dla lalek czy chociażby płacz są przedmiotem szyderstw. 

Również wykorzystywanie kobiecego ciała jako produktu, służącego do sprzedaży samochodów, motocykli czy chociażby wieszając je w garażu na ścianie, w postaci kalendarza, umacnia w sprawcach skłonność do postrzegania kobiet jako przedmiotów.

Przemoc wobec równego sobie przeciwnika jest trudna, stąd większość oprawców depersonalizuje swoje ofiary, stosując przy tym przemoc psychiczną, czy obelgi. 

Ucieczka od oprawcy nie jest łatwa. Niejednokrotnie mają oni nad ofiarą władzę ekonomiczną. Kobiety mają poczucie, że są w beznadziejnej sytuacji. Nie mają pracy, w domu jest dziecko. Nie mają przyjaciół albo rodziny. Do tego pojawia się alkohol lub współuzależnienie. Często ofiary są dosłownie zmiażdżone psychicznie na tyle, że wpadają w obojętność lub włączają tryb przetrwania. Na pytanie, dlaczego nie odejdą od oprawcy mówią, że się boją. Że nie wiedzą od czego zacząć. Że nie mają nic. Że partner grozi odebraniem dzieci. Że ma wpływy lub znajomości.

Większość ofiar przemocy jest obarczana winą przez sprawców.

I tu nasuwają się pytania.

Kiedy wyrwiemy się z patriarchatu? Kiedy przestaniemy obarczać winą dziewczynki, a zaczniemy uczyć chłopców szacunku? Kiedy przestaniemy postrzegać damskie rzeczy jako obciachowe?

Kiedy zaczniemy reagować na przemoc, która jest obok nas? 


Jeśli Ty lub bliska osoba potrzebujecie pomocy i nie wiecie gdzie się zwrócić, zostawiam kilka namiarów, pod którymi z pewnością spotkacie osoby, które nie będą obojętne na Twoją krzywdę:

OGÓLNOPOLSKIE POGOTOWIE DLA OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE – „NIEBIESKA LINIA” INSTYTUTU PSYCHOLOGII ZDROWIA

infolinia 800 12 00 02 czynna przez całą dobę.

FUNDACJA CENTRUM PRAW KOBIET

WILCZA 60 LOK.19, 00–679 WARSZAWA, 

tel: +48 022 6520117,

STOP : +48 022 6213537 e-mail: temida@cpk.org.plwww.cpk.org.pl

FUNDACJA „POMOC KOBIETOM I DZIECIOM” (rozwód, przemoc, głód) 

WĄCHOCKA 4, lok.5, 03-934 WARSZAWA, 

tel: +48 22 6174658, tel: +48 22 6163854, kom: +48 (0) 602 778 370,

e-mail: przemoc@robbo.pl www: www.przemoc.robbo.pl

FUNDACJA POMOCY OFIAROM PRZESTĘPSTW

WIŚNIOWA 50, 02-520 WARSZAWA, 

tel: +48 22 8482890

OŚRODEK „DOM” DLA OFIAR PRZEMOCY W RODZINIE 

WALECZNYCH 59, 03-926 WARSZAWA, 

tel: +48 22 6161036, tel: +48 22 6172891, e-mail: spb.dom@wp.pl

Photo by Sydney Sims on Unsplash

0 Komentarzy/e

Skomentuj