30.

9 komentarzy

O Boże, to już.

Jeszcze chwilę temu bujałam się na zielonym trzepaku, tuż przy mojej klatce. Wisiałam nogami w dół, wywołując u mojej mamy mikrozawał.

Jeszcze chwilę temu pukałam w balkonowe okno od zewnętrznej strony, stojąc w koronie drzewa. Grałam w kolory, zaczepiałam gumę o nogę ławki. A później biłam wszystkich na łeb bo skakałam najwyżej.

Jeszcze chwilę temu bawiłam się w dom i wyobrażałam sobie, że mam dziewiętnaście lat. Bo wtedy była to dla mnie granica tej prawdziwej dorosłości. Starość zaczynała się od dwudziestu siedmiu. Miałam chłopaka, oczywiście na czarnym koniu. Chociaż wszystkie dziewczynki marzyły o królewiczu na białym rumaku.

Jeszcze chwilę temu zostałam starszą siostrą. A chwilę wcześniej ukruszyłam górne jedynki o szkolną posadzkę. Pamiętam jak wróciłam ze szkoły, a była to druga klasa podstawówki, tuż przed komunią. I tatę pamiętam, jak wypadły mu z rąk ziemniaki. Pamiętam jak łapał łzy w dłonie a ja mu mówiłam, że nic się nie stało, ze to tylko zęby.

Pamiętam podstawówkę. I gimnazjum pamiętam. Wagary w pierwszy dzień wiosny i ognisko w lesie, rozpalane spodniami kolegi bo było tak kurewsko zimno, że biedak miał na sobie dwie pary.

Pamiętam pierwsze piwo, z kim i gdzie. I papierosa pamiętam, którym nie potrafiłam się zaciągnąć. Pierwszą miłość, drugą i tą największą – pamiętam. Maturę, prawo jazdy – pierwsze i siódme podejście. Możecie się śmiać ale każda z prób nauczyła mnie pokory. Dlatego auto rozwaliłam z (nie)własnej nieprzymuszonej woli dopiero po dziesięciu latach.

A teraz?

Teraz jestem tutaj.

Zawsze wyobrażałam sobie, że trzydziestka to moment, w którym człowiek idzie już tylko w dół. Połowa życia.

Tymczasem ja, ta nieidealna ja, dopiero się rozpędzam. Mam dwójkę wspaniałych dzieci. I męża, lepszego nie można mieć. Przyjaciół, gotowych dać sobie uciąć za mnie rękę. A ja dam sobie uciąć za nich dwie.

Mam pracę marzeń i dom, w którym chcę się zestarzeć.

Jestem zakochana tak, że bardziej się nie da. I kochana tak, że bardziej się nie da.

Ktoś tam na górze zechciał tchnąć moją duszę w drugie ciało. Znalazł mi człowieka, uszytego na miarę. Bratnią duszę.

I wygrałam walkę – jedną z najcięższych w moim życiu. Jestem.

W dniu trzydziestych urodzin życzę sobie tylko jednego – żeby szczęście nigdy mnie nie opuściło.

Od dzisiaj jestem dorosła.

Sto lat Nieidealna.

9 Komentarzy/e
  • MamaEmi&Nati

    Odpowiedz

    Wszystkiego najlepszego Nieidealna!
    Ja w tym roku też zmieniam kod z 2 na 3 z przodu…Śmiałam się z mojego męża kilka lat temu, gdy „przeżywał” tak niemiłosiernie, że stuknie mu 30-stka…A teraz sama „panikuje” z tego powodu…Że jak to? Już? Tak szybko? Przecież z niecierpliwością czekając na 18-stke, ta 30-stka wydawała się być przyszłością na miarę science-fiction. A tu nagle…Juz jest!

  • Gosia

    Odpowiedz

    Sto lat Matko!!!. Bo wiesz… wiek to tylko cyfry, mamy tyle na ile się czujemy.
    Sami się wpedzamy w niewolę cyfr. Czy wczoraj byłas innym człowiekiem niż dziś?
    Spina poślady i do przodu!!!
    Bo życie zaczyna się po 30tce a kobieta jak wino… im starsza tym bardziej daje w łeb 😀

  • Asia

    Odpowiedz

    Wszystkiego co najlepsze! Bądź taka jaka jesteś, pisz nam swoje teksty bez zmian i nie zmieniaj nic, bo wychodzi Ci to bardzo dobrze! Tylko bierz z życia ile się da! Ja za dwa miesiące będę przeżywała ten stan. Mam zamiar zrobić podsumowanie swego życia,tylko nie wiem czy starczy mi na to czasu ? Ale myślę,ze życie zaczyna się po 30-stce! Sto lat Kochana ??

  • Małgorzata

    Odpowiedz

    Sto lat Nieidealna?. Ja za kilka dni kończę 34 lata i to mnie przeraża… Moje 30 urodziny były ogromnym impulsem do dzialania i całkowitej zmiany życia. To było swego rodzaju uderzenie, jakbym w ciągu nocy wydoroślała i uświadomiła sobie, że mogę wszystko i dam radę ze wszystkim. Trzydziecha to taka magiczna granica „dorosłości”. Jeszcze raz sto lat i nie zmieniaj się, jesteś idealna w swej niei

  • Daria

    Odpowiedz

    Łza kręci się w oku jak czytam ten tekst…
    JA za kilka godzin też mam 30 lat i Wymarzone 2 córki i męża obok mnie, dom taki prawdziwy ciepły ż ogniem w kominku.
    Ehh czego chcieć więcej.
    Wszystkiego najlepszego Nieidealna ten rocznik ’88 chyba należy do szczęśliwych oby nas tylko zdrowie nigdy nie opuściło a będzie IDEALNIE.

  • Kama

    Odpowiedz

    Wszystkiego dobrego z nową cyferką z przodu 🙂 Również niedługo mnie to czeka… z jednej strony się cieszę ale z drugiej jest obawa. Magiczna cyferka w życiu większości kobiet

  • nat91

    Odpowiedz

    Dom to Ty masz chyba tylko dzięki starszemu ustawionemu mężowi…sama być raczej kredytu takiego nie dostala

    • matka-nie-idealna

      Widzisz? Ja to potrafię się ustawić 🙂

      Dzięki, że mnie uświadomiłaś ?

Skomentuj