Jak przeżyć Mistrzostwa Świata i nie zwariować?

3 komentarze

– Dzisiaj oglądam mecz więc w tym czasie chciałbym, żeby nikt mi nie przeszkadzał. – Rzekł wczoraj tonem arcyważnym, po czym wykonał zwrot na pięcie stopy rozmiar 47, akcentując tym, że nie ma od tego postanowienia jakichkolwiek ustępstw i że moje ewentualne protesty ma w swoim fajnym tyłku.

Fenomen piłki nożnej rozumiem dopiero w momencie wymiany między piłkarzami koszulek a spalonego nadal nie ogarniam w rzeczywistości. To znaczy wiem, że spalony jest wtedy kiedy mandarynka poda do brzoskwini piłkę ale ona jest trochę dalej niż nektarynka ae ni chu-ja nie potrafię tego przenieść na murawę. Murawa jest dla mnie jedynie ładnie przystrzyżonym trawnikiem, który mogłabym mieć w swoim ogrodzie ale białe pasy psują cały efekt i zdecydowanie wolałabym pomalować ją w jakieś mozaikowe wzory.

Mój mąż nie rozumie mojego braku zainteresowania piłką nożną, lub raczej jej niezrozumieniem i przy każdej telewizyjnej, meczowej okazji tłumaczy mi, że „Kurwa mać, biegnij szybciej!”. No to biegnę do lodówki i z powrotem z piwem, zanim dorzuci „Szybciej, ja pierdoooole! Dlaczego tak stoisz?! Jeszcze sobie fryzurę po drodze popraw! Podaj toooo! Z lewej, z lewej!”. No to ja w lewo, biorę zamach, butelka ślizga się w dłoni a ten: „Patrz co robisz, no omiń to!”. Więc znowu robię zwrot, omijam ścianę bo rzeczywiście piwo rozwaliłoby się o nią w drobny mak i biegnę w drugą stronę do niego. „No podaj! Szybciej! Teraz!”. Wkładam mu w łapę butelkę, on drze się, że faul a ja przepraszam bo naprawdę nie chciałam mu podeptać stopy, która swoją drogą ma wielkość połowy salonu i za każdym razem trzeba nadrabiać drogi, żeby ją ominąć.

Grzesiek jest sportoholikiem. Nie ważne czy to piłka nożna, narciarstwo pustynne czy rozgrywki szachowe dzieci w przedziale wiekowym 6-7 lat. On ćpa WSZYSTKO. Jest to trochę upierdliwe bo ciężko uprawiać seks kiedy bez przerwy mówi do Ciebie Szpakowski a Małysz dmucha ze studio telewizyjnego Stochowi pod narty. Na szczęście w wieku 40 lat PT nadal co najmniej dwa razy w tygodniu biega, skacze, kopie, pływa, rzuca i inne rzeczy, do których ja straciłam energię w momencie wyciągnięcia jej ze mnie przez położną, wraz z Nadią.

Mistrzostwa Świata to stan umysłu.

Od tygodnia miliony kobiet na całym świecie przeżywają dramat bo ich mężowie z ogarniętych, fajnych facetów stali się zombie z murawą w przestrzeni śródczaszkowej. W tym czasie nie liczcie na to, że mąż zapamięta, co ma kupić na obiad i nie dziw się, że wróci do domu z zestawem kibica albo kratą piwa i torbą chipsów, zamiast z eko brokułem od pani Gieni z bazarku. Generalnie do funkcjonowania wystarczy im browar i hot dogi ale z racji ograniczenia umysłowego, będą potrzebowali damskiej pomocy przy ogarnianiu podstawowych funkcji życiowych, zwłaszcza gdy jeden z drugim zaczerwienią się niebezpiecznie, kiedy Lewandowski będzie zapieprzał z piłką w stronę bramki. Oddychanie oddychaniem ale po takiej ilości piwa, nie zapomnij przypomnieć mu o konieczności i zasadach korzystania z toalety.

– Będziesz jadł obiad?
– Nie, nie jestem głodny.
– Ciepły jest.
– Zaraz jest mecz, nie mogę teraz.
Dwie godziny później…
– Nawet nie zapytałaś, czy jestem głodny.

Mistrzostwa Świata to depresja.

Jeśli on chodzi z nosem na kwintę a na pytanie „co się stało”, odpowiada „Nic!”, po czym robi usta w drżącą podkówkę, możesz się domyślić, że właśnie przerżnęliśmy jakiś mecz albo naszym kolejnym przeciwnikiem będą Niemcy, a Ty jesteś największą ignorantką na świecie. Jak możesz w ogóle zadawać takie pytania?!

W ramach pocieszania zaproponuj, że kolejny mecz obejrzysz z nim. Oczywiście pod warunkiem, że nie będziesz pytała co pięć minut „Którzy to nasi?” i „Dlaczego Krychowiak jest taki opalony?”, zwłaszcza podczas rozgrywki Japonia-Senegal, co może poskutkować nieodwracalnymi zmianami w Waszym małżeństwie.

Mistrzostwa Świata a małżeństwo.

I tutaj pojawia się kwestia jego uwagi. Jeśli jesteś jedną z osób podobnie jak ja nierozumiejących idei piłki nożnej, z dużym powodzeniem możesz wykupić pół galerii handlowej i postawić torby przed jego nosem, zwłaszcza w czasie meczu biało – czerwonych. Gwarantuję, że on i tak nie ogarnie faktu, że wzięłaś jego kartę kredytową a jeśli skapnie się później, możesz mu wkręcić: „Kochanie! Przecież mówiłam, że potrzebuję nowych butów! Nawet wspomniałam, że nie mogę się zdecydować i chyba wezmę wszystkie trzy kolory! Stwierdziłeś, że 'tak tak, kochanie’, więc uznałam to jako zgodę.”

Skoro jesteśmy przy małżeństwie, należałoby tu wspomnieć o pożyciu. Umówmy się – kiedy są Mistrzostwa Świata albo inne ważne wydarzenia sportowe, podczas których mężczyznom odebrane są resztki godności bo zupełnie nie ogarniają faktu, że jesteś obok i nie wypada im wkładać rąk w okolice worka bo TY TO WIDZISZ, coś takiego jak seks nie istnieje. Po pierwsze, ze względu na same mecze. Stopień jego zaangażowania w ognisko domowe jest zależne od stopnia ważności meczu a tutaj jak wiadomo – każdy jest ważny. Po drugie, każdy wygrany mecz Polski lub przegrany przeciwników – w dalszych rozgrywkach on opija, a przegrany Naszych – zapija.

Jeśli natomiast chce iść do baru, daj mu na browara i z uśmiechem zamknij drzwi. Bo chyba lepiej obejrzeć w końcu w spokoju „Na Wspólnej”, niż słuchać darcia mordy przez kolejne 90 minut?


A jak jest u Was? Wasi mężowie też zachowują się jak piłkogłowi? 😀

3 Komentarzy/e
  • Marta

    Odpowiedz

    U mnie dokladnie tak samo… darcie paszczy przez caly mecz bez wzgledu na to kto z kim gra ?

  • Klaudia

    Odpowiedz

    U nas to ja otwieram sobie po pracy piwo- cale 2% siadam na kanapie i oglądam mecz. Zapisuje w tabelkach wyniki i kalkuluje kto musi wygrać a kto przegrać żeby dana drużyna weszła do 1/8 finalu rozgrywek. Dodatkowo mam 7-latka ktory w wieku 18 lat chce zmienic nazwisko na Lewandowski a imie na Robert zeby nikt sie nie mylił czemu tak dobrze gra w piłkę ?

  • Patrycja

    Odpowiedz

    Jak fajnie mieć męża, który zamiast Mundialu, woli popołudnie z żoną ? i starania o potomstwo ?

Skomentuj