Kąpiel niemowlaka. Czy jest jeden, najlepszy sposób? *

2 komentarze

Nie pamiętam pierwszej kąpieli Hani. Nadii w sumie też nie. Pamiętam tylko to, jak potwornie się bałam. I to, że kąpanie każdej z dziewczynek było zupełnie różne. Jak to jest, że z biegiem czasu wspomnienia się zacierają? Pamiętam pierwszy dzień w domu dziewczynek, pierwsze słowo i której najpierw wyszły zęby. A kąpieli nie.

Pamiętam natomiast, że Hanka miała awersję do wody. Darła się na pół osiedla a jej kąpiel trwała w porywach pięć minut. Do tego woda musiała mieć temperaturę Bałtyku. W sumie do tej pory moje dziecko morsuje każdego wieczoru. Nadia natomiast praktycznie zawsze zasypiała w wanience. Uwielbiała wrzątek, zupełnie jak ja.

Pierwsza wykonana przez rodziców kąpiel zawsze jest stresująca. Nie bez przyczyny piszę tutaj „pierwsza wykonana przez rodziców” a nie „pierwsza”. Najczęściej noworodek po raz pierwszy kąpany jest jeszcze w szpitalu. Na szczęście możemy wcześniej przygotować się do kąpieli niemowlaka, potrenować ją na szkołach rodzenia lub chociażby zobaczyć na YouTube.

  1. Kiedy pierwsza kąpiel?

Pamiętam jak bardzo zdziwiłam się, kiedy po porodzie położyli mi na piersi… białą Hanię, całą w mazi płodowej. Kiedy przynieśli mi ją do łóżka pół godziny później, dziecko było już czyściutkie i pachnące. Wtedy nie miałam zielonego pojęcia o macierzyństwie i pielęgnacji noworodka. Dziś wiem, że moment kąpieli noworodka starałabym się odwlec jak najbardziej. Różne szpitale stosują odmienne metody. W niektórych dziecko nie jest kąpane ani razu i pierwsza kąpiel odbywa się w domu, w innych co drugi dzień. W naszym noworodki kąpane są codziennie. Kiedy już wprowadziliśmy Hanię do domu, kąpaliśmy ją co drugi dzień i do tej pory stosujemy tę metodę u dzieci. Wyjątkiem są oczywiście upalne dni lub sytuacje losowe.

  1. Kąpiel o stałej porze.

Dziecko, które przychodzi na świat jest bardzo zdezorientowane. Nagle ktoś je wyjął z ciepełka i zainstalował w październiku lub marcu. Naszym zadaniem jest ułatwienie mu przystosowania do życia w świecie innym niż poznało przez dziewięć miesięcy, poznanie systemu dzień-noc. Dzieci lubią rutynę, więc warto pilnować stałych pór kąpieli lub snu, ale nie za wszelką cenę. Dziecko to nie mały robocik, który programujemy, a żywy organizm. Na początku bardzo pilnowałam u Hanki tego, żeby najpierw była kąpiel, a później butla i sen. Długo nie mogliśmy dojść do tego, dlaczego dziecko drze się w wannie jakby obdzierali je ze skóry. Okazało się, że młoda najzwyczajniej nie lubi SPA na głodnego. Powinniśmy przy tym pamiętać, że kąpiel nie musi odbywać się wieczorem, przed snem. Może to być zarówno godzina dziewiętnasta jak i szesnasta czy też dziesiąta. Tylko od nas i naszego trybu życia zależy, kiedy sobie ją ustalimy.

  1. Przygotowanie do kąpieli.

Bardzo często popełnianym błędem jest nieprzygotowanie dziecka do kąpieli. Rozbieramy i siuuup do wody. Dziecko dostaje mnóstwo nowych bodźców i zdarza się, że wszczyna alarm. Wychodzi na to, że przy starszaku wszystko robiliśmy nie tak. Kiedy pojawiła się Nadia, byłam bardziej świadoma w temacie pielęgnacji. Za każdym razem, wkładałam ją do wody bokiem lub moczyłam najpierw stópkę albo rączkę. Maluch miał chwilę na przystosowanie się do sytuacji a dalsze czynności były po prostu przyjemnością. Warto również zadbać wcześniej o to, żeby nic tej kąpieli nie zakłóciło. Czasami nagle okazuje się, że nie mamy płynu do kąpieli, gąbeczki itp.

Zanim przystąpimy do 'wieczornego’ rytuału, dobrze jest przygotować potrzebne rzeczy:

– Wanienka i termometr do mierzenia temperatury wody – różne dzieci lubią różną temperaturę. Przy Hance było to około 36 stopni, Nadia wolała około 39.

– Miseczkę z przegotowaną wodą i gaziki do pielęgnacji oczu.

– Sól fizjologiczna, aspirator do noska.

– Preparat do pielęgnacji pępka. My w tej kwestii nie robiliśmy nic. Osuszaliśmy pępek patyczkiem do uszu i czekaliśmy aż odpadnie. Nie bawiliśmy się w niemoczenie, psikanie spirytusem, czy też odprawianie modłów.

– Płyn do kąpieli. Nadia ma skórę suchą i skłonną do podrażnień. W jej przypadku korzystam z kremu myjącego Lipkar Syndet AP+ od La Roche-Posay. Chętnie sama używam kosmetyków tej serii, które po damskiej pielęgnacji nie podrażniają dodatkowo naskórka.

– Gąbka. Ja nie używałam gąbeczek czy myjek. Do mycia używałam jedynie pieluszki tetrowej ze względów higienicznych. W gąbkach zostaje woda i namnażają się tam bakterie. Pieluszkę można łatwo wysuszyć lub wrzucić ją do pralki.

– Balsam do ciała. Po kąpieli czas na nawilżenie! Skóra dzieci ma skłonność do podrażnień, nie ma jeszcze w pełni wykształconej bariery ochronnej, dlatego tak ważne jest jej odpowiednie nawilżenie. Balsam Lipikar AP+ polecam uwadze szczególnie mam, których dzieci borykają się z problemem skóry atopowej. Balsam posiada intensywnie odżywcze właściwości, odbudowuje powłokę hydrolipidową oraz łagodzi podrażnioną skórę, przynosząc ukojenie.

  1. Czy smarować dziecko po kąpieli oliwką/balsamem?

Zdecydowanie tak. Główną zaletą pielęgnacji po kąpieli jest wchodzenie w interakcje z dzieckiem. Masaż, nawet ten najbardziej nieprofesjonalny wspomaga rozwój dziecka. Przez pierwsze miesiące życia niemowlak jest związany fizycznie i psychicznie z matką, spychając lekko ojca z piedestału rodzicielstwa. Masaż wykonywany przez tatę powinien być stałym aspektem rozwoju relacji z niemowlęciem. Dzięki temu nawiązuje się więź, dziecko poznaje rodzica, który często jest trochę z boku.

To jak przeprowadzamy kąpiel jest tak naprawdę naszą decyzją. Nie ma jednego słusznego sposobu. To my budujemy więź z dzieckiem i wprowadzamy je do nieznanego dotąd świata.

* Powyższy wpis jest drugim powstałym we współpracy z La Roche-Posay.

 

 

2 Komentarzy/e
  • Edjo

    Odpowiedz

    Bardzo fajny artykul dzieki!

    • matka-nie-idealna

      Ależ proszę.

Skomentuj