Parentingi.
Piękne jest to macierzyństwo uderzające z blogów. Perfekcyjna mama, z perfekcyjnym makijażem i torebką, koniecznie od Korsa, którą sprezentował jej bez okazji perfekcyjny mąż. Na ręce zegarek, perfekcyjny, a jakże. I apple na biurku we własnym gabinecie. Perfekcyjnie. Figura też perfekcyjna, już trzy miesiące po porodzie, zarzynana dzień w dzień na siłowni obok perfekcyjnego trenera, koniecznie osobistego. Obok nich perfekcyjna trójka dzieci i perfekcyjny, mały, biały piesek.
Perfekcyjne wnętrza uderzają perfekcyjnym porządkiem. Koniecznie białe, w perfekcyjnym, skandynawskim stylu. Perfekcyjnie zbilansowane posiłki, wrzucane hurtem w sociale, koniecznie z pozycji krzesła. I nic to, że w restauracji patrzą na Ciebie jak na debila kiedy stoisz na tym krześle i cykasz to żarcie. Jeszcze tylko hasztag #foodporn z oznaczeniem najdroższej restauracji i jest perfekcyjnie.
Perfekcyjnie skomponowany dzień dla dziecka z zajęciami karate i szkołą muzyczną po lekcjach. I wakacje. Perfekcyjne. Nad perfekcyjnie lazurowym Morzem Śródziemnym w perfekcyjnym stu gwiazdkowym hotelu.
A później zamykasz laptopa i rzucasz okiem na wszechogarniający cię burdel, który nijak ma się do Instagramowego idealizmu. Zbierasz mężowe skarpetki, wycierasz z ławy dziecięcego gila. Pod kuchennym stołem masz wystawę pustych butelek po winie. Przecierasz niewyspane oko i zastanawiasz się czy opłaca ci się robić makijaż, skoro zaraz dobranocka i trzeba spacyfikować watahę. Licytujesz się z mężem, w perfekcyjnie podartym dresie, z perfekcyjnie wypchanymi pośladkami, kto dzisiaj ogarnia naczynia po obiedzie. Po czym stwierdzacie, że a „chuj tam, niech leżą do jutra”. Podobnie jak kurz, ten tygodniowy. I pranie sprzed trzech dni. Wypadałoby chociaż wyprowadzić na dwór tego małego, wiecznie ujadającego smroda, rasy niezidentyfikowanej.
Kiedy spojrzysz na swoje wnętrza, pamiętające czasy wczesnego Gierka albo co najmniej te studenckie, z weekendowym rzygiem na podłodze, masz nadzieję, że moda na drewniany panel na ścianie powróci w ciągu następnych dwudziestu lat. Ze Skandynawią wspólną masz tylko nakładkę na kibel z Ikei i kubek z wyszczerbionym uchem.
Kochasz swoje dzieci miłością nieskończoną ale średnio czternaście razy w tygodniu masz ochotę posłać je w kosmos i zastanawiasz się co ćpałaś kiedy zdecydowałaś się na trzecie. Najmłodsze, na etapie kolek, ma wieczną minę pt. „obdzierają mnie ze skóry” a najstarsze, to od Kucyków Pony, właśnie przeżywa pierwszą, najważniejszą przedszkolną miłość i jest na etapie „histeria level master, mamusiu”. Raz dziennie masz okazję ewakuować się do kibla w celu samotnej, trzyminutowej medytacji. Jest zajebiście, perfekcyjnie wręcz.
Ostatnia torebka, w asyście nadgryzionego jabłka, jaką dostałaś od męża, to ta z cukrem- okraszona hasłem „mamusia wpada w niedzielę, zrób jakieś ciasto”.
Wakacje planujesz na Wygwizdowie, ewentualnie nad polskim morzem, gdzie możesz być prawdziwym polskim Januszem parawaningu. Jeśli chodzi o figurę po porodzie, orientujesz się, że jest już październik a ty jeszcze nie schudłaś na wakacje. Trenujesz z Chodakowską, pięć razy w miesiącu, do osiemnastki syna (tego w planach) na pewno będziesz fajną niunią. Póki co, obwiązujesz się piersiami w pasie a każdego wieczoru traktujesz wagę kulturalnym „pierdol się”.
Patrzysz na te wszystkie perfekcyjne zdjęcia i zastanawiasz się, w którym momencie poszło coś nie tak. Nie masz perfekcyjnego porządku w perfekcyjnie urządzonym wnętrzu. Zamiast perfekcyjnie uśmiechniętych dzieci masz trzylatkę na permanentnym buncie i niemowlaka z rocznym zapasem wyspania. Masz perfekcyjnie nieogolone nogi i wyciągnięte dresy. I perfekcyjnie nieumyte naczynia, piętrzące się w zlewie.
Jesteś tak bardzo normalna.
Dobra rada dla was:
Miej filtr i patrzaj przez filtr. To co widoczne dla oka, bywa niewidoczne dla kadru.
22 Komentarzy/e
Ali Babka
Perfekcyjna matka istnieje tylko na Instagramie 😉
Marta
Kocham Cię.
Mucha
I ja i ja! 🙂
Jesteś najlepszą nieidealną jaką Polska miała!
Anna
W samo sedno. Dziękuję. uwielbiam…
Sylwia
Przez takie perfekcyjne pokazywanie macierzyństwa w telewizji i innych „instagramach”, wpadłam w depresję poporodową, bo myślałam, że coś jest ze mną nie tak, skoro nie mam siły ani nawet ochoty zajmować się dzieckiem, nie mam czasu zająć się sobą, wyglądam jak torba i ogólnie daleko mi do szczęścia. Dziś jestem mamą drugiego malucha i już wiem, że to wszystko kłamstwa.
Sylwia
cdn… Tylko ciągle zastanawiam się, dlaczego wzajemnie okłamują się kobiety. Albo przynajmniej przemilczają prawdę. Żadna z kuzynek czy szwagierek, nawet mama, nie przygotowały mnie na to, co dzieje się po porodzie. Wiem, że nie musiały mi o tym mówić, ale mogły…byłoby mi łatwiej.
kawa
W pierwszej chwili pomyślałam, że to ja napisałam :). Tyle tylko, że mam jedno dziecko – więc to nie ja :)))). Po porodzie też zastanawiałam się, dlaczego wszystkie kobiety mi nakłamały i jak tak mogły?! A potem – że to może ze mną coś nie tak? A z upływem czasu wyszło, że jednak tak kolorowo nie jest też u innych. I też by mi było łatwiej, wiedząc, że nie będę żyła w euforii.
Wiedźma
Jakie to qrwa prawdziwe ? moje naczynia wołają o domycie już tydzień i pewnie ochrypną niedługo. A ja w swoim dole moglabym pewnie Warszawę zakopać? mam się ochotę zabić o ścianę średnio 3 razy dziennie? staram się wrzucić na luz ale nie zawsze umiem. Mam wrażenie że tylko ja sobie tak kiepsko radzę ? ehhh…
Justyna | someplacenice.pl
Ah te perfekcyjne kadry na IG 😉
A ja się budzę, patrzę na swój dom w poniedziałek (sprzątałam w piątek) i mam ochotę palnąć sobie w łeb bo nie wiem już co robię nie tak :v
Czarnula
Hahaha ja po części jestem chyba taka perfekcyjna mama. Mam wysprzątany dom, makijaż, w 2 miesiące po porodzie schudłam 18 kg, dostaje bez okazji prezenty od męża i to właśnie torebki Korsa ????
Ale sa tez te dni w których jest bałagan i wrzeszczące dziecko
lola
ja w ogole takiego macierzynstwa. dociera do mnie za to ciagłe narzekanie i robienie z macierzynstwa orki. bardzo chciałabym coś posrodku
Kamila
Hmmm jest Nas takich wiele :)…
BeeMammy
o taaak
ania
Masz rację kobieto!! Zapomnialas tylko wspomnieć o perfekcyjnie nieumytych włosach… Heh…
ewelina
A ja dziś miałam kryzys. Kochana poprawiłaś mi humor po awanturze z mężem. Kocham Cię :*
Magdalena
Aż mi normalnie ulżyło 🙂
Gosia
Chrzanic perfekcyjne mamuśki z perfekcyjnymi torebuniami !!! Niech żyje prawda i radość życia codziennego… !!! Ukazałas ja świetnie w krzywym zwierciadle ? wkrótce sama zostanę mama co prawda nie trójki ale póki co jednego najkochanszego już dla mnie kawalera, i wbrew oczekiwaniom podniosła mnie na duchu ? już nie mogę się doczekać tych wszystkich „przyjemności” czy wszystko ze mną w porządku?
Aneta
Uff, czyli jestem perfekcyjnie normalna:)
Firliki
Uśmiałam się do łez! Dzięki 🙂
Patrycja
Jestes zajebista !!! Każdy twój wpis rozpierdziela mnie na łopatki w pozytywnym tego słowa znaczeniu ?
MamaSpace
Moja koleżanka mawia tak: „Kobieta i dom nie mogą w tym samym czasie wyglądać tak samo dobrze!” 😀
Anns
Dziękuję bardzo za ten wpis….. nie jestem sama w tym bałaganie macierzyństwa ?