Siła jest kobietą.

1 Komentarz

Chciałam już kilka dni temu. Ckliwie, mądrze, może z polotem. Lekkim piórem musnąć stronice tego bloga, trafić w Wasze serca i wwiercić się głęboko w umysły.

Chciałam celebrować, pokazać palcem „Hej! Popatrzcie na mnie”. Ale postanowiłam poczekać kilka dni, ściągnąć lejce entuzjazmu i ubrać to w słowa przemyślane.

Wściekam się trochę na ten cały kobiecy światek. Wieszam psy, przeklinam progesteron i hormony. Zachodzę w głowę, jak to możliwe, że człowiek człowiekowi kobietą, że kobieta kobiecie matką, a matka matce wilkiem.

A potem siadam przed komputerem, odpalam ten mój mały, stworzony własnymi rękami świat i myślę sobie, że w tych drobnych rączkach, gdzie kciuk jednej dłoni wygląda inaczej niż ten drugi, gdzie na prawej dłoni mam wydziergane najważniejsze postaci w moim życiu, a serdeczny palec zdobi znak długoletniej już miłości, że w tych dłoniach jest moc.

Bo my – kobiety – mamy moc. Siła jest kobietą.

Spójrz w lustro. Co widzisz?

Worki pod oczami po nieprzespanej nocy? Mamę, która chwilę temu wycierała z policzków łzy, bo jej dziecko po raz kolejny w tym miesiącu jest chore? A może kobietę, która po rozstaniu z mężem zastanawia się jak zwiąże koniec z końcem? Może po raz kolejny złamałaś się, zjadając pół tabliczki czekolady, pomimo tego, iż jesteś na diecie od wielu miesięcy?

Nie ważne, na jakim etapie życia teraz jesteś. Czy życie popchnęło Cię w przepaść, czy do buta wpadł Ci mały kamyczek i uwiera.

Jesteś kobietą, to jest Twoja super moc.

Pamiętaj, że to uczucie duszenia, ten kamień kiedyś spadnie z serca. Że problemy, które dziś wydają się być nie do pokonania, kiedyś staną się tylko przykrym wspomnieniem. Dziecko przestanie chorować i spotkasz kogoś, kto doceni Cię taką, jaka jesteś. Nie, jaką chciałby, żebyś była. Problemy finansowe przestaną być znaczące albo odejdą w niepamięć. Dziecko dorośnie, zdasz maturę za rok, znajdziesz lepszą pracę.

Serce się zabliźni, umysł stanie się silniejszy. Wyprzesz z pamięci wszystkie złe chwile, przeżyjesz swoją wewnętrzną żałobę. Może dzisiaj w to nie wierzysz. Może nie za dzień, za tydzień czy za miesiąc, ale obiecuję, że kiedyś nabierzesz powietrza i poczujesz ulgę. Poczujesz się wolna. Tylko daj sobie czas. Płacz, krzycz, milcz, mów.

Tylko jest jedno „ale”. To wszystko nie przyjdzie samo. Dopóki stoisz w miejscu, dopóki nie wstaniesz z kolan, dopóki nie poprosisz kogoś o pomoc, w Twoim życiu nic się nie zmieni. Pamiętasz? Jesteś kobietą, dasz radę.

Uformuję nową mnie, z kawałków co pozostały i strzepnę z ramion pył. Codziennie krok za krokiem, będę stawiać choćby w ogień,
Przyjmę wszystko albo nic.

Ania Karwan.

Marzy mi się świat, gdzie ludzie są dla siebie mili. Gdzie ludzie się lubią. Gdzie człowiek człowiekowi przyjacielem, a kobieta kobiecie pomocną dłonią. Gdzie nie ma oceniania, nie ma zawiści i złości. Gdzie hejt nie żywi się lajkiem a ludzie potrafią powiedzieć „Stało się – trudno. Jutro będzie lepszy dzień.”

Gdzie nienawiść nie istnieje, a słowo „przepraszam” jest oznaką siły, nie słabości. Gdzie człowiek nie chowa urazy, a wybaczenie jest etapem do bycia szczęśliwym. Gdzie człowiek potrafi wybaczyć sobie, pokochać siebie i zaakceptować siebie.

Marzy mi się świat, gdzie kolor skóry, wyznanie czy orientacja seksualna jest powodem do podania dłoni, nie jej puszczenia. Gdzie istnieje przyjaźń i miłość aż po grób. Gdzie zaufanie to największa wartość. Gdzie zaufanie istnieje.

A teraz spójrz w lustro i dostrzeż w nim cudowną, piękną i pełnowartościową osobę.

Pamiętaj, że każda blizna na Twoim ciele, każdy rozstęp, każda zmarszczka i każdy siwy włos jest elementem historii, która wydarzyła się w Twoim życiu.

Worki pod oczami po nieprzespanej nocy? Są oznaką oddania i miłości. Są oznaką ciężkiej pracy i tego, że można polegać na Tobie jako na człowieku.

Łzy? Są oznaką oczyszczenia, emocji.

Bezsilność? Jest oznaką tego, że zrobiłaś wszystko, co w Twojej mocy w walce o siebie i dotarłaś do momentu, w którym powinnaś usiąść, odpocząć i zastanowić się, co możesz zmienić w swoim życiu.

Zmęczenie? Jest oznaką tego, że trzeci raz tego dnia wycierałaś z podłogi sok, zmieniłaś czternaście razy pieluchę lub bujałaś dziecko przez dwie godziny, zanim zasnęło.

Rezygnację? To moment na zwolnienie organizmu przed ostateczną walką, którą podejmiesz.


Dziękuję Wam za 50 tysięcy obserwatorów na Facebooku. Za zaufanie, którym darzycie mnie już od wielu lat. Za dobre słowo, wsparcie i wirtualne trzymanie za rękę.

Postaram się bardziej. Postaram się Was nie zawieść.

Zdjęcie: flickr.com
1 Komentarzy/e
  • Prezent Simple

    Odpowiedz

    Bardzo dobry tekst, Pozdrawiam 🙂

Skomentuj