A co ty byś zrobił, gdyby w twoim kraju wybuchła wojna?

8 komentarzy

Źle się dzieje.

Ludzie wypchanymi pontonami uciekają ze swojego kraju. Matki z dziećmi, ojcowie. Mężczyźni w sile wieku i ci, którzy końcówkę swojego istnienia chcą przeżyć bez karabinu przystawionego do głowy. Przepełnionymi łodziami, z nadzieją w sercu ruszają ku stałemu lądowi. Giną, topią się, umierają jak męczennicy. Uciekają przed wojną.

Żyjemy w kraju gdzie wojna jest tylko wspomnieniem. Żyjemy w kraju gdzie bohaterstwo oznacza niewyparzony ryj i zaciśnięte pięści gdy stoi się ramię w ramię z bratem. Bo solo już nikt tak głośno nie szczeka. Żyjemy w kraju gdzie bohaterstwo to ręce w kieszeni i narodowa ślepota gdy obok dzieje się krzywda. Gdzie bohaterstwo to wygodnictwo i egoizm. Nic już nie pozostało w nas z naszych dziadków. Płynie w nas inna krew. 

Tam na morzu giną ludzie. Zdjęcia bezwładnych ciał wyrzuconych przez wodę na piach kraju dokąd zmierzają, kraju wolnego obiegają świat. Zdjęcia martwych dzieci łamią serca. Umierają będąc wolnymi ludźmi.

Żyjemy w kraju, w którym jeśli wybuchłaby wojna, okazałabym bohaterstwo zapewne takie samo jak wielu z was. Uciekałabym.
Nie.
Ja bym spieprzała.
Gnałabym tam gdzie moja rodzina byłaby bezpieczna. Mając totalnie w dupie całe bohaterstwo i miłość do ojczyzny. Tak, wypięłabym się na kraj, w którym się urodziłam. Bo moja rodzina jest dla mnie priorytetem. Bo mój dom jest tam gdzie moja rodzina. I nie ważne czy to Polska czy bezludna wyspa na oceanie. Spieprzałabym wyrzekając się swojej polskości. Dla mojej rodziny. Za moją rodzinę. Za kraj- nigdy. Ludzie uciekają z kraju, zostawiają go. I to z zupełnie „błahych” powodów. Jadą za pracą. Nasze priorytety zmieniły się przez kilkadziesiąt lat.

Tam w morzu giną dzieci. Matki docierają do brzegu bez synów, ojcowie rozpaczają po córkach. Ale ta tragedia to nie tylko matki, ojcowie i dzieci. Ta tragedia to nie tylko historie łamiące głos i wyciągające z nas deklaracje o chęci pomocy. Ta tragedia to też bydło wychodzące na ląd i niszczące wszystko, czego dotknie ich stopa, wszystko co wezmą do ręki. To mężczyźni plądrujący sklepy, to grupy włamujące się do prywatnych domów. I nie, nie pytają o pozwolenie, nie proszą o pomoc. Im się należy. Bo są męczennikami, są ofiarami. Tyle, że swój status ofiary roznoszą niczym zarazę. Ofiarami stają się mieszkańcy miast, w których lądują łodzie uchodźców. Ofiarami stajemy się my, próbujący pomóc a w rezultacie bojący się wyjść z domu. Bo być może nie będziemy mieli do czego wrócić. Być może osoba, której chcemy pomóc wbije nam nóż w plecy.

I serce walczy z rozumem. Z jednej strony chciałabym wyciągnąć rękę, pomóc. Chciałabym złapać w ramiona matkę z dzieckiem i powiedzieć „Jesteście bezpieczni”. Z drugiej strony nie wiem, czy nie wpuszczając do swojego życia prawdziwych ofiar, nie otworzę drzwi bestialstwu. Nie wiem, czy próbując pomóc nie narażę swojej rodziny, nie stracę bezpieczeństwa. Nie mogę pozwolić sobie na żadne ewentualności. Nie mogę pozwolić sobie na „a może będzie dobrze?”. Nie mogę pozwolić sobie na zaufanie, które może poświęcić moją rodzinę.

I chociaż serce mi pęka, chociaż w głębi duszy bym chciała, nie mogę. Właśnie dlatego, że jest na świecie ktoś, za kogo oddałabym życie. Że jest na świecie ktoś, dla kogo bezpieczeństwa jestem w stanie włączyć znieczulicę. Że jest na świecie ktoś, kogo będę broniła całą sobą.

Przykro mi ludzie, tam na morzu. Właśnie przez takie bydło, któremu się „należy”, właśnie przez takie bydło, które nie szanuje wyciągniętej z pomocą dłoni i wreszcie przez takie bydło, które może okazać się zdradzieckie, boję się wam pomóc.

Wierzę w was ludzie, tam na morzu. Wierzę, że dacie radę bez mojej pomocy i gdzieś znajdziecie swój dom. Że znajdziecie swoje szczęście i poczujecie się bezpiecznie. Całym sercem jestem z wami.

Ale przepraszam, boję się wam pomóc.

8 Komentarzy/e
  • Justyna

    Odpowiedz

    W 100% zgadzam się z Tobą w każdym detalu.

  • Felia

    Odpowiedz

    Masz rację. Jestem dokładnie tego samego zdania, jakkolwiek niepoprawne politycznie by to było.

  • Magda M.

    Odpowiedz

    Tak… Ja tez się zgadzam. Tez się boje o to, co przyniesie jutro. O nasze bezpieczeństwo. Boje się, ze to bydlo wkroczy w moje życie…

  • Aleksandra

    Odpowiedz

    Świetny tekst, nic dodać, nic ująć.

  • paulina

    Odpowiedz

    ja też im nie ufam i boje się o przyszłość Syna, przez to że biorą nas na litość pokazując zdjecia dzieci bo wiedzą że zmiękniemy.
    ja jestem przeciwko

  • Julka

    Odpowiedz

    Ciekawa byłam po przeczytaniu tytułu, jak ustosunkujesz się do tej sprawy. I nie zawiodłam się, myślę podobnie…

  • kingaL

    Odpowiedz

    a juz myslalam ze bede sie z toba klocic.. 🙂 Musze przyznac,ze na poczatku przeczytalam tylko tytul na fb i myslalam w ciagu dnia jak ci ” naprostowac” myslenie ale widze ze nie mam co 😉 W temacie uchodzcow lepiej zebym sie nie wypowiadala 😉

  • Aga

    Odpowiedz

    75% uciekających to mężczyźni w wieku do 35 lat, reszta to kobiety i dzieci! Czemu nie zatrzymują się w pierwszym lepszym państwie gdzie nie ma wojny tylko „walą” przez całą Europę do Niemiec??? bo tam jest kasa! Co do zdjęcia na którym widać zwłoki wyrzuconego przez morze 3letniego dziecka- historia jest taka, że „tatuś” (w cudzysłowie bo nie wiem czy nazwałabym takiego gościa tatą) wybrał się z dziećmi do europy, żeby zrobić sobie ZĘBY. Nie po to żeby uciekać przed wojną ON CHCIAŁ ZROBIĆ SOBIE ZĘBY!!!! tylko tego się nie mówi w mediach.Szczerze powiedziawszy nie wiem jaki cel mają media żeby ukazywać ich jako strasznie pokrzywdzonych a tak naprawdę spierniczają tam gdzie dostaną kasę. Nasz rodak pracujący w Niemczech gdzie wydawane są ubrania dla uchodźców mówi, że to są ludzie aroganccy, z najnowszymi telefonami, wiecznie im mało, dodatkowo kradną, tylko niewielka ich liczba okazuje jakąkolwiek wdzięczność.
    Co do uciekania z kraju gdzie jest wojna, też bym spierniczała, tylko że ci uchodźcy spierniczają PRZY OKAZJI wojny. I czemu są to głównie mężczyźni w sile wieku? Jest to tzw. pokojowe zasiedlenie, rozprzestrzeni się to na całą Europę i będą narzucać swoją wg mnie popapraną religię i poglądy. Gdzie wtedy uciekniemy?

Skomentuj