Ten typ tak ma. Uwaga, ojciec na horyzoncie!

5 komentarzy

Od pięciu lat nieustannie przyglądam się relacji ojciec – dziecko w repertuarze PT i Hanisławy. Trochę ze zdziwieniem, skąd wzięłam takiego ojcowskiego freaka, oderwanego od standardów typowego obrazka polskiej rodziny. Na czym polega jego fenomen? Grzesiek jest zdecydowanie punktem pierwszym z poniższej listy. A Wasi partnerzy jakimi typami ojców są?

Wybryk natury. 

Kiedy myślisz, że jego rola skończyła się w momencie użycia nożyczek na sali porodowej, nagle okazuje się, że gościu całkiem sprawnie włada pieluchą i miarką do mleka z puchy. Którejś nocy okazuje się, że w każdej legendzie jest ziarnko prawdy i słyszysz magiczne „śpij kochanie, ja do niego wstanę” a następnego dnia „odpocznij a ja pójdę z nimi na spacer”. Kiedy myślisz, że on na pewno coś przeskrobał przekonujesz się, że tych „przeskrobanek” musi być więcej, skoro od dwóch godzin macha żelazkiem i szoruje kible z dzieckiem wkomponowanym w nogawkę spodni podczas kiedy Ty odbywasz popołudniową drzemkę.

Chcesz wyjść z koleżanką na kawę i zostawić z nim bandę nieletnich terrorystów? Żaden problem. Nieśmiało pytasz czy jest szansa, żebyś wyjechała z koleżanką na weekend bez dzieci a on zagaduje ile pieniędzy potrzebujesz i żebyś sprawdziła, czy hotel dysponuje spa, ewentualnie jacuzzi.

Prezes. 

On ma ludzi do roboty, zarówno w pracy jak i w domu. Wie, że ma dzieci, nawet pamięta ich imiona. Spotyka się z nimi w weekendy, pomimo iż mieszkają pod jednym dachem. Wychodzi do pracy rano a wraca kiedy dzieci idą na studia. Ojcostwo to dla niego inwestycja. Być może idzie w ilość, żeby miał kto pracować na jego emeryturę.

Ma wypacykowaną żonę, która nie skarży się na swoje życie a jeśli piśnie, że może by tak poświęcił więcej czasu rodzinie bo czuje się samotna, on załatwia jej to towarzystwa Chanel, Valentino albo Armaniego.

Przypadek. 

Nagle okazuje się, że nawet nie pamiętasz jego imienia. Albo, że miał być tym na całe życie, niestety nie tylko Twoje. Albo, że w momencie robienia testu jego życia poddał się walkowerem. Przypomina sobie o dziecku raz w miesiącu, w momencie kiedy z jego konta spływają alimenty. Nie jest gotowy do roli ojca a weekendowe widzenia traktuje jak zło konieczne. Jest dobry w znikaniu ale jeszcze lepszy w pojawianiu się kiedy Ty akurat poskładasz się psychicznie a Twoje życie zaczyna przypominać film fabularny a nie dramat.

Kanapowiec. 

W pewnym momencie życia stwierdza, że chce dziecko i delikatnie sugeruje żonie, że mogłaby odstawić antykoncepcję. Dziewięć miesięcy później nagle okazuje się, że ojcostwo ma niewiele wspólnego z „M jak Miłość” i dziecko PŁACZE, noce bywają zarwane a kupa śmierdzi. A kiedy do tego okazuje się, że młody woli taniec niż piłkę nożną stwierdza, że odniósł rodzicielską porażkę.

Wraca z pracy i zalega zmęczony na kanapie. Twierdzi, że to matka jest od wychowywania dziecka we wczesnym stadium dzieciństwa a on przejmie pałeczkę, kiedy młode skończy siedem lat. Dziecko kończy siedem lat a on jeszcze bardziej zalega na tej kanapie. Nie potrafi zrozumieć, dlaczego syn nie jest bezobsługowy a dwuletnia córka nie potrafi zrobić sobie kanapki. Na myśl o konieczności wyjścia żony do ginekologa po trzech latach przerwy, wpada w panikę i wzywa do pomocy babcię dzieci.

Na You Tube szuka filmików instruktażowych jak przewinąć niemowlę a za największy sukces ojcostwa uważa samodzielne złożenie łóżeczka cztery lata wcześniej. Jego zdaniem ojciec jest od zarabiania a matka od wychowywania dzieci. Nic to, że ona również pracuje zawodowo i ogarnia dom.

Dzieciak. 

Ojcostwo to dla niego możliwość przedłużenia dzieciństwa. Play Station, gry na komputer, kolejka z torami i resoraki syna są świetnym pretekstem do zabawy. Lubi zabierać dziecko na place zabaw i pod pretekstem ochrony, wchodzi na najwyższe zjeżdżalnie. W domu zna najlepsze skrytki na słodycze a zdrowe jedzenie serwowane przez żonę nadrabia BigMakiem w drodze do pracy.

Z prezentów dla dzieci cieszy się bardziej niż one same a kiedy je wybiera, wybiera trochę pod siebie. Idealną wymówką prezentową był Xbox albo inna konsola. W zasadzie to ma dwie bo przecież różnią się od siebie diametralnie. Pod pretekstem kontroli rodzicielskiej, jako pierwszy przechodzi wszystkie gry syna. Dwa razy. A później grają na multi playerze.

Lubi Star Wars i Lego. Lubi też grać z synem w gałę na szkolnym boisku. Czasami masz wrażenie, że posiadasz jeszcze jedno dziecko, starsze od reszty o włosy na jajkach i wypłatę na koncie.

A Wasi partnerzy jakimi są ojcami?

5 Komentarzy/e
  • Iwona

    Odpowiedz

    Trochę kanapowiec. Bo wyjeżdża na 3 tygodnie. Mała jest ze mną, ale kiedy przyjeżdża wpada w szał dzieciaka. Puzzle – dawaj układamy. Farbki ? – Lece po pędzelki na drugi koniec miasta. Lalki i misie? Chodź pobawmy się w dom.

  • Aga

    Odpowiedz

    U mnie też wybryk natury <3

  • Janka

    Odpowiedz

    Mąż powinien być tak samo zaangażowany w wychowanie jak mama. W końcu to też jego dziecko!

  • Iza

    Odpowiedz

    Ja tez mam to szczęście ze mam wybryk natury..przez pracę zawodową dzielimy się opieką ja rano zaprowadzam do przedszkola robie zakupy i podszykuje coś na popołudniowe jedzenie. Tata odbiera z przedszkola idzie na plac zabaw, rower, sale zabaw, lody .. zapewnia opiekę i rozrywkę popołudniowa. Dokończy szykować jedzenie i wpadam ja z pracy:) kapie i kładę spać bo Maż od 1h na nogach wiec pada szybciej niż Babelek który ma co dziennie wieczorem do opowiedzenia co ciekawego odkryła i co jeszcze chce w życiu osiągnąć. Jestem szczesciara ze tak mam:)

  • Doris

    Odpowiedz

    Wybryk natury i dzieciak w jednym! Ma dwóch synów więc lego i star wars króluje!!

Skomentuj