Ciężarówka na wypasie.

1 Komentarz

Takiej ciąży jak ja miałam, życzę każdej ciężarówce. No może z wyjątkiem cukrzycy ciążowej… Przytyło mi się niespełna 8kg (z wagi 50kg, przy wzroście 172cm, no co… pisałam przecież, że jestem anorektyczna). Niestety nie wyglądałam przez to chociaż trochę normalniej. Chude ręce, chude nóżki i brzuch. Wyglądało to karykaturalnie, ale cóż poradzić. Mdłości niet, zachciewajek niet (oprócz tony słodyczy, niewidocznych dla mnie przed ciążą), innych ciążowych przypadłości też niet. Humorki czasami, z resztą wszystko w ciąży tłumaczyłam właśnie ciążą. Dopiero później małż mnie uświadomił, że ja to mam tak zawsze. Dzielny Pan Tata przyjmował wszystko na swoją tatową klatę. Biegał po sklepach w poszukiwaniu słodyczy bez cukru, masował kark i ogólnie starał się mnie nie wkurzać. Jak on przeżył te 9 miesięcy, do tej pory nie wiem.

Było kilka imprez. Z tych większych warto wymienić panieński/kawalerski PM i PT oraz ślub Haniorodziców.

Kropka miała wtedy około 6 miesięcy i kropką już tak naprawdę nie była, bo wyrosły jej w tym czasie małe Haniorączki i Hanionóżki. Pływała sobie pomiędzy moimi podrobami i nadal zastanawiam się, jak to ponad 3kg dziecię zmieściło się w tym moim niewielkim brzuchu. Na pewno w przyszłości zostanie joginką z taką umiejętnością do składania się.

 

Rozstępów nie miałam, bo niby gdzie miałyby się pojawić? Piersi w końcu stały się widoczne (a co było po porodzie, hu hu… ) i czasem ciężko było zgiąć się w celu zawiązania butów, ale kilka figur prosto z jogi i kokardki jak się patrzy.

Do 28 tygodnia córcia miała nas w d… dosłownie i w przenośni. Każde badanie USG ukazywało zgrabne pośladki dziecięcia, które przy próbie odgadnięcia płci robiło cyrkowe salta i nie dawało się zbadać. Do tej pory nie wierzyłam we wszystkie przesądy związane z płcią dziecka ale moja mamina intuicja podpowiadała mi (w zasadzie to wrzeszczała..), że dziecię będzie płci żeńskiej. W 28 tygodniu, podczas mojego pobytu w szpitalu, gdy kolejny z 10 badających mnie lekarzy zapytał o płeć dziecka, odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że chyba dziewczynka.
– Jak to chyba?
– Ano chyba. Maleństwo w każdym miejscu brzucha ma pupę.
– Dobra, idziemy sprawdzić.- I tak oto pani doktor okazała się na tyle równą babką, że już przy pierwszej próbie Hanisława uraczyła nas tym, w co ją natura wyposażyła- Pipka, jak się patrzy!- Uradowana ja, moje przypuszczenia się potwierdziły i uradowany Pan Tata, nie trzeba będzie wymieniać tony różowych ciuszków. W sumie teraz mamy ten cały gender ale nie wyobrażam sobie syna w różowej sukience…

Dzień za dniem mijały, upały dawały popalić. Chuda ja topiłam się niczym bałwan z Tabalugi (teraz z bajkami jestem za pan brat!) i w końcu doczekałam dnia 15.10.2013r…

1 Komentarzy/e
  • Nowa w wielkim mieście

    Odpowiedz

    Ja też wspaniale wspominam moją ciążę. Przytyłam tylko 9 kg i tylko brzuch gruby. Żadnych mdłości, żadnych zachcianek (choć teraz tak sobie myślę, że głupia ja mogłam wykorzystać ten mój błogosławiony stan i dać mężowi popalić – niech zapieprza po arbuza o 1 w nocy – a co??? – bo kiedy będzie następna taka okazja? 🙂 Przy drugim dziecku już nie będę taka durna 🙂 Tylko ciekawe czy jeśli przy pierwszej ciąży było tak idealnie, to czy przy drugiej nie zwróci mi się to z nawiązką i będę rzygać dzień w dzień?!!! Ty teraz jesteś w drugiej ciąży, więc pewnie już wiesz conieco na ten temat 🙂 I jak Twoje samopoczucie przy nr 2? 🙂

Skomentuj